Nagrody NURTu rozdane. Zwyciężył wstrząsający dokument "Czekają na sobotę" (zdjęcia)

[galeria_glowna]

Taka jest prowincja

Jerzy Morawski, współautor filmu "Czekając na sobotę":
- Takie miejsca jak to pokazane w naszym filmie są wszędzie. Wystarczy wyjechać 20km za Warszawę i skręcić w boczną drogę. W sobotę na każdym przystanku zbierają się młodzi pijący piwo i planujący wypad do dyskoteki. Robiąc dokumentację do filmu byliśmy zdziwieni, że tak samo jest w całej Polsce B.

Zdziwieni byliśmy, że ludzie, którzy są bohaterami naszego filmu nie narzekają, to życie jest ich wyborem. Przez cały tydzień harują na czarno by w sobotę w dyskotece odreagować. Ale nie chcą się wyrwać z tego świata. To było zdumiewające, że młodzi, którzy w naturze mają poszukiwanie nie chcą się ruszyć, nie uczą się języków. Tkwią na miejscu zgadzając się na wyzysk jak w XIX wieku.

Próbowaliśmy pomóc dziewczynie, która tańczy w tej dyskotece. Uwielbia to robić, nie przeszkadza jej, że się rozbiera przed jakimiś oblechami. Jednocześnie z troską wychowuje dziecko. Załatwiliśmy jej pozowanie na ASP, ale dzień przed rozpoczęciem pracy ona zrezygnowała. Wiem, że jej mąż trafił do wiezienia, że się z nim rozwiodła.

Mam świadomość, że film zrobił się kultowy. W internecie ma bardzo wiele odsłon i pod każdą toczą się gorące dyskusje. Tak jak kiedyś po każdym odcinku Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym. Zrobiliśmy go dla HBO, pokazaliśmy w Chicago i na festiwalu w Łodzi. Teraz pracujemy nad kolejnym projektem o polskiej prowincji także dla HBO.

Tegoroczny XVII Festiwal Form Dokumentalnych NURT, szefowa komisji konkursowej Maria Malatyńska uważa za znakomity. - Było więcej filmów (dodatkowy pokaz), były one lepsze i bardzo różnorodne. Tak zaskakujące, że z przyjemnością czekało się na kolejny - mówi. Bardzo ciekawe były także imprezy towarzyszące: niemy film "Janosik" z muzyką na żywo, spotkanie poświęcone Kantorowi, o którym Krzysztof Miklaszewski wie wszystko, czy monodram Leo Kantora, wstrząsający i wzruszający. Film na podstawie tego monodramu będzie miał premierę 8 marca w telewizji.

Komisja jednogłośnie zdecydowała się przyznać tytuł Wydarzenia NURTU 2011, nagrodę prezesa zarządu TVP w wysokości 9 tysięcy złotych Irenie i Jerzemu Morawskim autorom filmu "Czekając na sobotę". - To przerażający dokument opowiadający o polskiej prowincji, miejscu oddalonym o 20 km od Warszawy gdzie tkwiący w beznadziei ludzie czekają na sobotę by w klubie z tańcem erotycznym odreagować cały tydzień pustki i nudy - mówi Malatyńska. - Film nie ocenia bohaterów, on pokazuje świat takim, jaki jest.

Członkowie komisji zgodzili się też dosyć szybko, by druga nagroda a przyznawana po raz pierwszy Złoty Nurt trafił do Wiesława Palucha, który nakręcił "Fotografa partyzantów", opowieść o nieżyjącym już Edwardzie Buczku fotografie z Biłgoraja, który na kliszy uwieczniał wszystkich: mieszkańców, partyzantów, ale także Niemców. - Ten film wraca do tego co najważniejsze, zatrzymuje czas a pokazując fotografie sięga do meritum, do podstaw sztuki filmowej w metaforycznej formie mówiąc o przemijaniu - dodaje Malatyńska.

Nagrodę prezydenta Kielc, Wojciecha Lubawskiego wskazali widzowie głosując po każdy z bloków filmowych. Najwięcej głosów 67,4 proc. obecnych na widowni zdobył W biegu za życiem Henryka Jantosa opowiadający o Bohdanie Tomaszewskim, legendarnym komentatorze sportowym. Druga była Eudenika Grzegorza Brauna 66,6 proc. a trzeci Dziewczęta z Auschwitz 61,1 proc.

Nagrodę specjalną dyrektora Festiwalu Krzysztofa Mikalszewskiego otrzymał Andrzej Wajda za film "Kręć! Jak kochasz to kręć". Radio Kielce za artyzm dźwięku uhonorowało "Efekt Chopina" Krzysztofa Dzięciołowskiego, Kino Moskwa Jana Goca autora "Wspomnień na Celuloidzie", Oddział TVP Kielce "Epitafia katyńskie" a studenci przyznali swoją nagrodę filmowi "Kiedyś będziemy szczęśliwi" Pawła Wysoczańskiego.

Wszystkie biorące w festiwalu filmy pozostają w archiwum KCK i mogą być rozpowszechniane nieodpłatnie.