40-letni mieszkaniec powiatu dębickiego na Podkarpaciu zginął w piątek przyciśnięty rusztowaniem na budowie obwodnicy Jędrzejowa. Zginął na miejscu. Operator dźwigu, który zahaczył o elementy konstrukcji i strącił je, miał w organizmie blisko 1,8 promila alkoholu.
Dramat rozegrał się w piątek około godziny 13.30 na budowie obwodnicy Jędrzejowa.
- Prace wykonywane są na dwóch jezdniach, na lewej zbrojeniowe, a na prawej stawiane są rusztowania - wyjaśnia Krzysztof Kozioł, dyrektor biura do spraw komunikacji Budimexu, który jest generalnym wykonawcą inwestycji. - Operator żurawia, robiąc obrót ramieniem dźwigu, najprawdopodobniej zaczepił łańcuchem z hakiem o jedno z budowanych rusztowań - mówi.
W efekcie konstrukcja upadła, miażdżąc pod sobą 40-letniego pracownika, mieszkańca miejscowości Jodłowa na Podkarpaciu. Mężczyzna zginął na miejscu.
53-letni operator dźwigu z gminy Imielno wsiadł w poloneza i odjechał. Na miejsce tragedii przyjechała policyjna ekipa i prokurator, stróże prawa ruszyli też na poszukiwanie operatora. Udało się go zatrzymać dopiero kilkadziesiąt minut później, gdy wrócił do domu. W wydychanym powietrzu miał około 1,8 promila alkoholu. Firma podwykonawcza, której jest pracownikiem, czyli Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych KBI z Katowic, odmówiła rozmowy na temat wypadku, odsyłając do Budimexu.
- Za bezpieczeństwo na miejscu budowy odpowiada podwykonawca, któremu dany odcinek powierzono, a więc w tym przypadku firma KBI - wyjaśnia Krzysztof Kozioł z Budimexu. - Wiadomo na pewno, że obaj pracownicy, i operator, i człowiek, który zginął, byli przeszkoleni w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, mieli na to stosowne dokumenty. Sprzęt był w pełni sprawny - żuraw przeszedł rutynową, codzienną kontrolę, nim został uruchomiony. Wygląda na to, że był to błąd ludzki - mówi dyrektor Kozioł.
Sprawę bada policja. Operator dźwigu na pewno usłyszy zarzut jazdy po alkoholu. Jaką jeszcze poniesie odpowiedzialność - czy usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, czy też spowodowania katastrofy budowlanej, to jest przedmiotem dochodzenia. Badane jest także i to, czy ktoś jeszcze zawinił, choćby w taki sposób, że dopuścił do pracy człowieka pod wpływem alkoholu, czy możliwe jest, by nikt - żaden z kolegów i przełożonych - nie widział, że operator dźwigu podejmuje pracę pod znacznym wpływem alkoholu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?