O sprawie informowaliśmy, jako pierwsi, w sobotnim wydaniu "Echa Dnia". Przypomnijmy. 26-letni starszy sierżant, służący w kieleckiej policji od czterech lat, 5 października pojechał wraz z 22-letnią siostrą, jej 27-letnim chłopakiem i 21-letnią koleżanką na lotnisko Okęcie w Warszawie - odwozili mamę. Wtedy znaleźli torbę, w której - jak się okazało - był sprzęt płetwonurkowy wart ponad sześć tysięcy złotych. Podobno szukali właściciela, a gdy nie znaleźli, kolega policjanta - co wszyscy zgodnie przyznają - zabrał ją ze sobą.
Kilka tygodni później na aukcji w Internecie pokazały się rzeczy z tej właśnie torby, m.in. kompas, sprzedany za 160 złotych. Śledczy, którym właściciel już zgłosił kradzież torby, ustalili, do kogo należy konto, z którego oferowane są te przedmioty. Okazało się, że zarejestrował je właśnie 26-letni policjant spod Kielc.
W czwartek kieleccy stróże prawa dostali polecenie z Warszawy, by przeszukać mieszkanie policjanta i towarzyszących mu trzech osób. U funkcjonariusza odnaleźli rzeczy z torby, wszystkie cztery osoby na polecenie prokuratury zostali zatrzymani i osadzeni w areszcie w celi Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
- W sobotę Prokuratura Rejonowa Warszawa - Ochota postawiła funkcjonariuszowi zarzut przywłaszczenia torby. Nie podjęto decyzji o zastosowaniu środków zapobiegawczych względem policjanta i pozostałych trzech osób. Po przesłuchaniu zostały zwolnione do domu. Za czyn, o który jest podejrzany może mu grozić kara trzech lat więzienia - informował Damian Szwagierek z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?