[galeria_glowna]
Do Pratovecchio jedziemy krętymi drogami, przebijając się przez góry z Florencji w kierunku na wschód. Gospodarz naszego apartamentu czekał na nas na małym, uroczym rynku. Umówiliśmy się tam, bo wcześniej w e-mailu zdradził, że kwatera jest tak ukryta, że nawet GPS nie pomoże. Pomoc w trafieniu może tylko on sam. Miał rację. Jeszcze kilka kilometrów wąziutkiej drogi wspinającej się stromo do góry i na koniec malutka, kamienna osada z maleńkim rynkiem, maleńkim kościółkiem i uliczkami tak ciasnymi, że z trudem mieścił się w nich fiacik panda.
- Witamy w Casalino - słyszymy.
Piętrowy, kamienny dom liczy kilkaset lat, wygląda na zimny, w środku jest jednak przytulnie a przytulności dodaje jeszcze rozpalony kominek. Butelka wina na stole dopełnia reszty. Teraz naprawdę czujemy, że jesteśmy w Toskanii.
ZAMEK W JESIENNYCH BARWACH
Poranek zachęca do podróży - w rękach mapy, przewodniki, przed oczami wspaniały widok i panorama na kilkadziesiąt kilometrów. W dali zamkowa wieża. Co to za zamek ? - nie wiemy, ale wiemy, że chcemy go zobaczyć. Daleko nie jest, jest za to z górki i pod górkę i cały czas kręto. Ostatni odcinek pokonujemy już na nogach, stromo pnąc się w górę.
Na pierwszym planie cyprys, na drugim wieża. Zamkowe mury i pobliskie budynkiem spowija bluszcz mieniący się wszystkimi kolorami jesieni. Pięknie i pusto, ani jednego człowieka!
Z tablicy informacyjnej dowiadujemy się, że zamek Porciano został założony w XI wieku, że w 1311 roku gościł nim Dante Alighieri, że obecnie mieści się tu muzeum. Widać kasę, sprzedającego w niej bilety wstępu nie widać. Sami zwiedzamy zamkowe mury, dziedziniec, komnatę z popiersiem Dantego. Pisał tu podobno słynne listy, ponoć tu czerpał inspiracje do "Boskiej Komedii". Jeśli to nawet legenda, to dla nas, w tym miejscu - w pełni zrozumiała.
HABIT ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Kolejne miasteczka i kolejne przystanki - Poppi, Bibbiena - ale staramy się nie gubić głównego celu, jakim w tym dniu jest La Verna. I znowu mozolne wspinanie się do góry i znowu piękne, tak typowe dla toskańskiego pejzażu widoki wtopionych we wzgórza kamienne posiadłości i cyprysowe aleje. Widok La Verna jest jednak odmienny - posadowiona na skałach budowla od razu robi wielkie wrażenie. Na samym wierzchołku znajduje się klasztor, w którym w 1213 roku ustanowił swą siedzibę Święty Franciszek z Asyżu. To tu, jedenaście lat później został naznaczony stygmatami. Klasztorny zespół jest celem pielgrzymek, wnętrza świątyń i kaplic zdobią piękne ołtarze wykonane przez Andrei Della Robbia z glazurowej terakoty. Najsłynniejszy z nich to Ukrzyżowanie i Wniebowzięcie. Dla pielgrzymów najważniejsze jest jednak spotkanie z relikwiami Świętego Franciszka i ujrzenie pamiątek, które po nim pozostały. Wśród nich - habitu.
W La Verda można również zwiedzać miejsca na zboczu klifu, gdzie święty modlił się, można też odwiedzić sklepik z pamiątkami oraz klasztornymi wyrobami - miodami, ziołami i nalewkami. Wszystko dla zdrowia i na zdrowie. Jak tu nie skosztować?
SMAKOWANIE
Kolejny poranek witamy na targu w Provecchio. Słodkie winogrona, soczyste pomidory i dorodne bakłażany sąsiadują z grzybami, które jak się okazuje są nie tylko polską specjalnością. Ale takich gatunków sera czy wędlin, jak miejscowe - w Polsce już się nie spotka.
Zaopatrzeni w miejscowe specjały ruszamy do Arezzo -miasta, którym w starożytności władali najpierw Etruskowie, potem - po podbiciu go w 311 roku przed naszą erą - Rzymianie, a następnie - biskupi.
W 1098 roku kontrolę przejęli mieszkańcy i jako państwo-miasto Arezzo było niezależne do 1384 roku, kiedy przejęła je pod swoją kontrolę Florencja. To jej Arezzo zawdzięczało powolny upadek i … zachowanie historycznego centrum w takiej postaci, jak przed setkami lat.
Sercem miasta jest Piazza Grande - Plac Wielki.
Charakterystyczny, bo w kształcie trapezu i w dodatku stromo pochylony. To właśnie na nim Roberto Benigni w swoim nagrodzonym Oskarami filmie "Życie jest piękne" jeździł na rowerze i krzyczał do swej wybranki "Buongiorno principessa".
Plac od wschodu odtaczają domy zdobione drewnianymi balkonami, od zachodu absyda kościła Satyna Maria oraz fasada Palazzetto della Fraternita dei Laci, a północne skrzydło wypełnia imponująca loggia zaprojektowana w XVI wieku przez Giorgio Vasariego, nadwornego architekta Medyceuszy, artystę i historyka sztuki. Arezzo słynie ze swoich jubilerskich wyrobów i targów antykami, które oferują również znajdujące się na placu sklepy,
Jest jeszcze jeden charakterystyczny budynek - XII wieczny kościół Pieve di Santa Maria, tyle tylko, że …stojący tyłem do placu. Przód, ze słynną, niesamowita wieżą zwaną "wieżą stu otworów" znajduje się w ciasnej uliczce. Tak ciasnej, ze trudno jest nawet zrobić takie zdjęcie kościoła, by pokazać w całości tę niesamowitość.
FRESKI
Takich problemów nie ma za to z katedrą, której budowę rozpoczęto w 1278 roku, na polecenie biskupa Guglielma degli Ubertini. Stoi samotnie na wzgórzu wprost zachęcając do robienia fotografii. Główny budynek ukończono w XV wieku, wieża powstał w XiX wieku a fasada - w XX wieku. Wnętrze kryje znakomite zabytki, cenione nie tylko przez koneserów sztuki, w tym fresk Piera della Francesco, przedstawiający Magdalenę
Tuż obok katedry znajduje się Pałac dei Priori, obecna siedziba urzędu miasta. XV-wieczny dziedziniec prowadzi do wnętrz zdobionych obrazami znakomitych artystów. Jak miasto wyglądało przed wiekami obrazuje duża makieta, a jak wyglądały stroje jego mieszkańców - barwne kontusze.
Kilka minut spaceru uliczkami wypełnionymi kawiarniami i składami win i docieramy do największej atrakcji Arezzo - pochodzącej z XIII wieku bazyliki świętego Franciszka.
Fasada, której nigdy zresztą nie ukończono, nie tylko nie wygląda imponująco, ale wręcz odstraszająco. Za to w środku prawdziwe, malowane cuda. To okrzyknięte jednymi z najwybitniejszych włoskich dzieł renesansowych freski Piera della Francesca, "Legenda krzyża świętego".
Sceny zaczynające się od śmierci Adama znajdują się na chórze, który po odgrodzeniu stał się kaplicą.
Wstęp do kościoła jest bezpłatny, do kaplicy - sporo kosztuje. Ale warto.
Warto też w Arwezzo wstąpić jeszcze do domu Vasariego, spojrzeć na zamek Medyceuszy, koniecznie napić się kawy i obowiązkowo spróbować wina z nieodległych winnic. Wracając do naszego Casalino już wiemy, co miał na myśli Benigni tworząc tu właśnie film "Życie jest piękne "…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?