- W poniedziałek o godzinie 15 otrzymaliśmy faks z informacją, że został otwarty proces likwidacji spółki - potwierdził nam tę informację Stanisław Grabalski, prokurent Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej Jędrzejów.
Jak udało nam się dowiedzieć, został już wyznaczony likwidator. Będzie to osoba z zewnątrz - Wojciech Kuziel z Kielc.
ZAŁOGA PRZERAŻONA
Informacja o otwarciu procesu likwidacji wprowadziła ogromne emocje wśród pracowników. - Nie spodziewałem się, że stanie się to tak szybko - rozkłada ręce jeden z pracowników. - Wśród załogi jest dużo ludzi, którym niewiele lat brakuje do emerytury. Gdzie w tym wieku znajdą pracę? - zastanawia się.
- Rano dotarła do mnie ta informacja. Ja jestem na urlopie i telefony się do mnie od rana urywają. Załoga jest wystraszona. Wiemy, że likwidatorem jest ta sama osoba, co w PKS-ie Końskie. Likwidator był we wtorek w Jędrzejowie, by zapoznać się z sytuacją zakładu - relacjonowała na gorąco Jolanta Mrozik, przewodnicząca Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie.
PO CO TO BYŁO?
Zbulwersowany takim obrotem spraw jest Marcin Piszczek, burmistrz Jędrzejowa. W połowie listopada do Urzędu Miejskiego w Jędrzejowie wpłynęło bowiem pismo z Ministerstwa Skarbu Państwa z propozycja, by samorząd przejął spółkę. Jak twierdzi burmistrz Piszczek, pismo to było niepoważne, ponieważ nie zawierało żadnych informacji na temat sytuacji finansowej jędrzejowskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, a na odpowiedź dano mu zaledwie kilka dni. - Odpisaliśmy, że w tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie podjąć tak poważnej decyzji i poprosiliśmy o przedstawienie nam informacji na temat kondycji finansowej spółki. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi Marcin Piszczek.
PREZESA NIE ZDĄŻYLI POWOŁAĆ
Jak już pisaliśmy, Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie ma ogromne problemy finansowe. Zadłużenie firmy, według nieoficjalnych informacji, wynosi około 5 milionów złotych. W ostatnim czasie pieniędzy brakło nawet na wypłatę wynagrodzeń. Kilkanaście dni temu pracownicy spotkali się z członkami rady nadzorczej. Domagali się wypłaty zaległych wynagrodzeń i odwołania Wiktora Fatygi ze stanowiska prezesa. Kilka dni później Wiktor Fatyga powołał prokurenta, a sam odszedł na zwolnienie lekarskie. Nowego prezesa nie zdążono wybrać.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?