Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb doktor Janiny Karaś z udziałem olbrzymiej rzeszy ludzi (zdjęcia)

Zdzisław Surowaniec
Trumna z ciałem doktor Janiny Karaś w kościele Trójcy Przenajświętszej.
Trumna z ciałem doktor Janiny Karaś w kościele Trójcy Przenajświętszej. Zdzisław Surowaniec
Zmarła w poniedziałek po ciężkiej chorobie dr Janina Karaś, pochowana została w czwartek na cmentarzu komunalnym w Stalowej Woli. W uroczystości udział wzięła olbrzymia liczba ludzi.

[galeria_glowna]

Dr Janina Karaś w 2009 roku podczas odebrania nagrody w plebiscycie "Echa Dnia".
Dr Janina Karaś w 2009 roku podczas odebrania nagrody w plebiscycie "Echa Dnia". Zdzisław Surowaniec

Dr Janina Karaś w 2009 roku podczas odebrania nagrody w plebiscycie "Echa Dnia".
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Podczas mszy żałobnej w kościele Trójcy Przenajświętszej brat Andrzej Surkont z zakonu Braci Mniejszych Kapucynów powiedział: - Chrystus mówi do nas wiele razy "nie bójcie się, nie lękajcie się", ale mówi także "uważajcie, czuwajcie, bo przyjdzie ten dzień, kiedy Bóg odwoła nas znienacka z tego świata". Śmierć była dla zmarłej Janiny spodziewana, ona się z nią pogodziła i oswoiła.

- Czuwać, to znaczy być człowiekiem sumienia, nastawionym na takie wartości, jakie nam Jezus przekazał w Ewangelii. Czuwać, to strzec wielkiego dobra, jaką jest wiara, duch tradycji narodowej. Czuwać, to mieć świadomość, że na tym świecie jesteśmy tylko w "bycie przygodnym" i trzeba będzie stanąć przed Stwórcą i zdać sprawę z życia. Prawdziwa miłość do Boga wyklucza lęk przed śmiercią, która jest tylko bolesnym przejściem do wieczności, do wiecznego szczęścia - mówił zakonnik.

Po mszy żałobnej ciało zmarłej, przy dźwięku dzwonów i syreny pogotowia ratunkowego, przeniesiono na cmentarz komunalny, gdzie złożone zostało w grobowcu. Grób przykryła niezliczona ilość wieńców i wiązanek.

Dr Janina Karaś była stalowowolskim lekarzem o rzadkiej specjalności jaką jest hematologia, zajmująca się leczeniem chorób krwi. Zmarła we wtorek o godzinie 7.30 w wieku 57 lat.

Była wyjątkowo cenionym i lubianym lekarzem. Dwa razy wygrała plebiscyt na najbardziej popularnego lekarza w powiecie stalowowolskim w "Echu Dnia", w ubiegłym roku została laureatem XI Plebiscytu "Eskulap 2010" województwa podkarpackiego.

Pochodziła z Jarocina w powiecie niżańskim, ukończyła studia medyczne w Lublinie. Pracowała w szpitalu w Stalowej Woli na oddziale wewnętrznym. Jak przyznała w rozmowie z nami w 2009 roku, pociągała ją chirurgia, ale została specjalistą hematologiem. Jej mąż od lat jest wójtem gminy Zaleszany, mają trójkę synów, z których dwóch już się usamodzielniło.

- Medycyna uczy pokory. Nigdy się nie wie wszystkiego do końca. Nie ma takiego lekarza, żeby się na czymś nie przejechał, bo każdy pacjent jest inny i inaczej reaguje na leczenie. Ważne, aby nabrać doświadczenia i pomóc jak największej liczbie chorych - powiedziała w rozmowie z nami.

I jak prorocze słowa, które niestety się spełniły, zabrzmiało Jej wyznanie: - Nie oczekuję wiele od życia. Chciałabym tylko, aby w rodzinie nikt nie zachorował i aby nie spadło na nas jakieś nieszczęście. A reszta już się jakoś ułoży. Modlę się tylko, żeby nie było choroby i nieszczęścia. Bo życie potrafi być takie nikłe, w jednej chwili wszystko może się wywrócić do góry nogami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie