- Trudno się wytłumaczyć z tej pierwszej połowy. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, czemu to tak źle wyglądało. Początek zagraliśmy bardzo ospale. Wyszliśmy skoncentrowani, te dwa punkty z Danią podniosły nas na duchu. Oddawaliśmy rzuty po dwóch, trzech podaniach. Ale najważniejsze, że udało się odrobić te 11 bramek, z tego się cieszę, nie ma co narzekać. Mieliśmy sporo szczęścia, że zremisowaliśmy, gdybyśmy go mieli ciut więcej, można było nawet wygrać. W końcówce kilku akcji nie skończyliśmy, jakiś słupek, jakiś obroniony przez Szweda rzut - mówił Jaszka do polskich dziennikarzy.
- W przerwie, w szatni usiedliśmy i normalnie rozmawialiśmy. Padły słowa, że możemy przegrać, ale nie bez walki. Zaczęliśmy systematycznie grać piłką, dyscyplina była większa, nie wszystkie rzuty były skuteczne, ale były oddawane z bardziej przygotowanych pozycji. Druga połowa kosztowała nas mnóstwo wysiłku, znów każda piłkę staraliśmy się szybko ciągnąć do przodu - mówił Jaszka.
Pytany, czy rozmawiał już z Mariuszem Jurkiewiczem, który miał szansę w ostatnich sekundach uruchomić naszą kontrę, która mogła dać zwycięską bramkę, Jaszka odpowiedział: - "Kaczka" (Jurkiewicz - przyp. red.) już nic nie widział…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?