Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki protest przeciwko ACTA w Kielcach. Zadyma w centrum miasta (zdjęcia, video)

Paweł Kowalski, minos, ATA
Początkowo pokojowa manifestacja przerodziła się w wielką zadymę.
Początkowo pokojowa manifestacja przerodziła się w wielką zadymę. Łukasz Zarzycki
Manifestacja przeciwko ustawie ACTA, zorganizowana w środę pod urzędem wojewódzkim w Kielcach, zamieniła się w zamieszki. Doszło do starć z policją i zatrzymania 28 osób.

[galeria_glowna]
ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZADYMY W KIELCACH

Początkowo nic nie zapowiadało dramatycznego rozwoju wydarzeń. O godzinie 15 tłum młodych ludzi, w większości uczniów gimnazjów i liceów, których szacuje się na około 700 osób, zebrał się pod urzędem wojewódzkim, żeby protestować przeciwko podpisaniu przez rząd ustawy ACTA, która ma według wielu osób i ekspertów cenzurowć internet i ograniczać wolność słowa. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła: "Precz z komuną!", "Nie dla ACTA!" czy "Nie oddamy internetu!".

- Internet jest jednym z ostatnich miejsc gdzie możemy wypowiadać swoje poglądy - krzyczał Adrian Lewicki, główny organizator manifestacji.

Delegacja protestujących spotkała się też z wicewojewodą Beatą Oczkowicz. Oprócz swego sprzeciwu dla ustawy ACTA zażądali oni zwołania referendum w sprawie podpisania kontrowersyjnej ustawy.

- Powiem szczerze, że nie widziałam jeszcze takiej ilości młodych ludzi, która przyszła pod urząd protestować. Dobrze, że jest coś co potrafi wyciągnąć młodzież z domów - powiedziała Oczkowicz.

Wicewojewoda zapewniła organizatorów protestu, że ustawa jeszcze nie weszła w życie i na pewno odbędą się w tej sprawie konsultacje społeczne. Zachęcała też do tego, aby protestujący przedstawili swe żądania na piśmie.

Zobacz więcej zdjęć z protestu i zamieszek w centrum Kielc

Stopniowo jednak manifestacja zaczęła tracić pokojowy charakter i przybierać coraz bardziej ostre i agresywne formy.

- Legalna manifestacja przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim przebiegała spokojnie. Szacujemy, że uczestniczyło w niej około 700 osób. Po zakończeniu manifestacji część z nich, 200 może 300 osób, zamiast się rozejść, przeszła na skrzyżowanie Alei IX Wieków Kielc z ulicą Nowy Świat i zaczęła blokować ruch - opowiadał podkomisarz Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Protestujący zatrzymywali samochody i pytali kierowców czy są za ustawą ACTA. W większości przepuszczano jednak autobusy komunikacji miejskiej. Niektórzy do zatrzymywania pojazdów używali deski przypominającej szlaban, którą trzymali w rękach. W tym momencie pojawił się policja. Początkowo grupka funkcjonariuszy biernie obserwowała rozwój wypadków. Manifestanci też ograniczali się tylko do blokowania ulicy i wykrzykiwania obraźliwych haseł.

Sytuacja zaczęła się jednak wymykać spod kontroli. Na ulicę wrzucono duże bryły śniegu, które jeszcze bardziej utrudniały jazdę samochodom. W pewnym momencie grupka młodych ludzi chciała przewrócić samochód terenowy, jednak na szczęście szybko odstąpili od tego pomysłu.

Kiedy jednak w stronę funkcjonariuszy zaczęto rzucać butelki, oraz dewastować znaki drogowe, policjanci wezwali manifestujących do rozejścia się. Gdy wezwania nie skutkowały a w stronę uzbrojonych w tarcze policjantów ciągle leciały różne przedmioty, funkcjonariusze ruszyli spod Urzędu Wojewódzkiego w stronę tłumu i zepchnęli go w okolice parkingu wielopoziomowego przy miejskim ratuszu.

Tam manifestacja zaczęła się już powoli przerzedzać. Jednak najbardziej oporni z protestujących nie mieli ochoty na się rozejść. Policjanci zdecydowali się ostatecznie rozproszyć manifestację.

Policja otrzymała oficjalne zgłoszenia o sześciu uszkodzonych samochodach. Do tej pory zatrzymano 26 protestujących. Podczas zamieszek w centrum miasta ranny został jeden z policjantów. Ciśnięty przez kogoś kamień ranił go w okolice szyi. Wieczorem lekarze udzielali mężczyźnie pomocy. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Uszkodzony został jeden radiowóz. Policyjne auto ma zniszczony zderzak i wgniecioną maskę.

-Trwa ustalanie personaliów, kontrolowanie trzeźwości i przesłuchiwanie zatrzymanych osób - informował po godzinie 20 podkomisarz Kamil Tokarski.

Organizator spełnił wymogi

Adrian Lewicki, główny organizator protestu, odcina się zdecydowanie od zamieszek:

- Nasza, legalna manifestacja zaczęła się o godzinie 15 i zakończyła się przed 16. Była też zgłoszona w Wydziale Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Kielce - stwierdził Lewicki - Od tego, co się działo potem zdecydowanie się odcinamy. Pod koniec manifestacji grupka chuliganów zerwała flagę Unii z masztu przed urzędem wojewódzkim. Policja już wtedy powinna reagować.

Zdanie Laickiego potwierdza też Krzysztof Przybylski, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Kielcach:

- Organizator manifestacji był pełnoletni. Do formularza zgłoszeniowego wpisał, że spodziewa się do 100 uczestników. Ustawodawca wymaga podawania takich danych, ale my i policja nie opieramy się wyłącznie na nich, bo trudno przewidzieć, ile osób przyjdzie manifestować - tłumaczy Przybylski.

- Służby porządkowe robią także własne rozeznanie i dostosowują do niego liczbę funkcjonariuszy zabezpieczających zgrupowanie. Policja na początek wysłała ich 80, więc wzięto pod uwagę większą frekwencje niż 100 manifestujących. Urząd nie wnika, czy manifestacja jest ubezpieczona na wypadek zniszczeń poczynionych przez jej uczestników, to jest sprawa organizatora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie