Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Schroniska przepełnione. Porzucone psy błąkają sie na mrozie

Wioletta WOJTKOWIAK [email protected]
Ktoś dał psu jedzenie, ktoś przyniósł okrycie, ale zwierzę najwidoczniej poszło szukać cieplejszego miejsca.
Ktoś dał psu jedzenie, ktoś przyniósł okrycie, ale zwierzę najwidoczniej poszło szukać cieplejszego miejsca. Wioletta Wojtkowiak
Przepełnione schroniska nie przyjmują bezpańskich zwierząt, które błąkają się na mrozie. Urzędnicy oferują karmę wolontariuszom, gotowym dokarmiać psy

- Zróbcie coś, ratujcie. Na mrozie leży stary, schorowany pies. Nikt nie chce mu pomóc. Wszyscy, do których dzwoniłam, ignorują problem - zaalarmowała redakcję "Echa Dnia" mieszkanka bloku numer 6 przy ulicy Piłsudskiego w Tarnobrzegu.

Może uciekł z domu, może ktoś go wyrzucił. Nie wiadomo. - Małe to ładne, cudowne, a stare niepotrzebne nikomu. W takiej temperaturze nie pożyje długo - użalała się na losem psa nasza czytelniczka, która jednak do siebie wziąć go nie mogła. - Mam już dwa psy i małe dzieci. Nakarmiłam zwierzaka, to jedyne, co mogłam w tej sytuacji zrobić, nie stać mnie na weterynarza. Dodała, że już kilka razy dzwoniła do straży miejskiej. - A tam rozkładają ręce. Nikogo to nie obchodzi - mówiła.

NIGDZIE NIE MA MIEJSCA

Chociaż reakcję strażników odebrała jako brak zainteresowania sprawą, w istocie jej zgłoszenie postawiło wszystkich na nogi. - Naprawdę chcielibyśmy, ale nie możemy zabrać psa bez zapewnienia mu wcześniej miejsca pobytu - wyjaśniał nam Kazimierz Kiszka, dyżurny Straży Miejskiej. W tym czasie w Wydziale Spraw Komunalnych i Środowiska urzędnicy obdzwaniali schroniska i przytuliska.
- Sprawdziliśmy Kielce, Starachowice, Mielec i inne miasta. Nie ma, naprawdę nigdzie nie ma miejsc - denerwowała się naczelnik Jolanta Hyla.

- Nie ma szans. Nie podpisujemy umów z gminami. Mamy o sto zwierzaków za dużo - usłyszeliśmy wczoraj w mieleckim schronisku.

PIES ZNIKNĄŁ

Sprawa bezdomnego psiaka jeszcze bardziej się skomplikowała. Od dwóch dni strażnicy miejscy kilkakrotnie patrolują miejsce, gdzie mieszkańcy bloku urządzili mu legowisko. Chcą zrobić fotografię i umieścić na stronie internetowej tarnobrzeskiego Urzędu Miasta z apelem o pomoc.

Być może znalazłby się ktoś litościwy i przygarnął psa do ciepłego kąta. - Jesteśmy gotowi dać karmę każdemu, kto zadeklaruje, że będzie dokarmiał bezpańskie czworonogi - mówi naczelnik Hyla. - Wolontariusze mogą się kontaktować z wydziałem. Dostarczymy im pożywienie.

Rzecz w tym, że krótko po tym jak mieszkańcy wszczęli alarm, pies... zniknął. Pozostało puste legowisko i miski. - Najwidoczniej postanowił poradzić sobie sam, a nie czekać na śmierć - zażartował ponuro ktoś z mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie