Po godzinie 16 w poniedziałek pogotowie dostało wezwanie o pomoc z osiedla Barwinek. Mężczyzna alarmował, że coś stało się jego teściowej. Załoga karetki po tym jak dotarła na miejsce, zaalarmowała policjantów. Kobieta miała ranę ciętą na szyi. Pojawiło się podejrzenie, że mogła paść ofiarą zabójstwa.
-Podjechała karetka na sygnale, ale szybko odjechała nie zabierając nikogo. Potem przyjechał policjant z teczką, ale nie taką zwyczajną, tylko jak z laboratorium. Teraz czekają na prokuratora - tłumaczył przed godziną 17 mieszkaniec bloku, przyglądając się policjantom w cywilu, którzy pilnowali, by nikt nie powołany nie wchodził do klatki schodowej.
Im więcej policjanci dowiadywali się o sprawie, tym mniej prawdopodobna wydawała im się wersja, by doszło do zabójstwa.
-Schorowaną 82-latkę, która podobno odgrażała się kiedyś, że coś sobie zrobi, odwiedził 60-letni zięć. To normalna rodzina, w której nie ma nadużywania alkoholu - opowiadał podkomisarz Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Policjanci ustalili, że 60-latek na 10-15 minut zszedł do piwnicy, a gdy z niej wrócił, zastał teściową leżącą na podłodze w kałuży krwi.
-Mężczyzna pobiegł po pomoc do sąsiadek kobiety. Wezwał od nich pogotowie. Skrupulatnie badamy miejsce tragedii i rozpatrujemy różne wersje wydarzeń. Wstępnie wykluczamy jednak, by ktoś się przyczynił do śmierci kobiety. Wysoce prawdopodobne wydaje się, że 82-latka odebrała sobie życie - mówił w poniedziałkowy wieczór podkomisarz Kamil Tokarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
