Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjaliści coraz częściej piją, palą i biorą narkotyki

Iwona ROJEK [email protected]
sxc.hu
Coraz więcej gimnazjalistów pije, pali i sięga po używki, najczęściej po marihuanę. Wielu zamiast piwa, wybiera wódkę. Dane takie mogą szokować i prowokować pytanie, dlaczego tak zachowują się młodzi ludzie u progu swojego życia.

Sprawdziliśmy

Wcześnie próbują
Z badań zleconych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Krajowe Biuro do spraw Przeciwdziałania Narkomanii wynika, że 24 procent uczniów w wieku 15-16 lat próbowało marihuanę, 11 procent paliło ją w ciągu ostatniego miesiąca. W porównaniu z 2007 rokiem, liczba gimnazjalistów z klas trzecich, którzy próbowali marihuany wzrosła niemal o 10 procent. Narkotykiem, który znalazł się na drugim miejscu pod względem popularności wśród młodzieży jest amfetamina. Próbowało jej 4,6 procenta uczniów gimnazjów. Ponad 40 procent gimnazjalistów przyznało się do tego, że piło wódkę w ciągu ostatniego miesiąca. Cztery lata temu ten wskaźnik wynosił 30 procent. Ponad połowa, bo aż 57 procent spożywała piwo. 1/5 upiła się w ciągu ostatniego miesiąca. 75 proc. gimnazjalistów pali papierosy.

Dorota Szpaderska, wicedyrektorka Gimnazjum numer 3 w Kielcach uważa, że składa się na to wiele czynników. - Często do takich zachowań uczniów przyczyniają się sami rodzice. Dają zły przykład, bo alkohol towarzyszy im ciągle, piją na imieninach, urodzinach, w weekendy, nie uważają, że palenie papierosów, to coś złego, a dzieci ich naśladują. Z drugiej strony na wiek gimnazjalny nakłada się okres dojrzewania i bunt. Młodzi chcąc się dowartościować, nie potrafią odmówić swoim rówieśnikom, bo bardzo chcą być akceptowani przez kolegów. Nie wiedzą jak mogliby odeprzeć nacisk grupy, bo rodzice ich tego nie uczą. Kompetencje wychowawcze wielu matek i ojców są mocno ograniczone, sami mają problem ze sobą, nie starcza im już sił i czasu na kształtowanie swoich dzieci.

Rodzice nie rozpoznają zagrożeń

Potwierdza to Joanna Woźniak, pełnomocnik wojewody do spraw uzależnień. - Z mojego doświadczenia wynika, że większość rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich dziecko bierze narkotyki - mówi. - Wielu, zmiany w zachowaniu pociech składa na karb wieku dojrzewania. W domach często nie ma bliskich więzi. Gimnazjalista wraca z imprezy, idzie spać, nikt z domowników mu się bacznie nie przygląda i nie dostrzega, że ma zmienione oczy czy zachowania.

Niektórzy uważają, że częstsze sięganie przez młodych po marihuanę ma związek z działaniami Ruchu Palikota, propagującego zalegalizowanie tego narkotyku. Nie zgadza się z tym Jan Cedzyński, kielecki poseł tego ruchu. - My nie promujemy, ani nie propagujemy marihuany, tylko jesteśmy za tym, żeby nie karać za incydentalne posiadanie tego narkotyku młodych ludzi, bo to może zniszczyć im życie - tłumaczy. - A to, że czegoś zakażemy, to wcale nie oznacza, że to przestanie być pociągające. Gimnazjaliści właśnie często odwrotnie reagują na zakazy.
Zdaniem posła Cedzyńskiego nadmierne picie i palenie przez gimnazjalistów może wynikać, oprócz chęci spróbowania czegoś nowego, z braku perspektyw i nudy. - Jak młody człowiek nie ma sensownie zagospodarowanego czasu, żadnych perspektyw i dokładnie nie wie do czego ma dążyć, bo z pracą jest bardzo ciężko, to chętniej pójdzie napić się z kumplami.

Jest przyzwolenie społeczne

Ale część osób uważa jednak, że wzrost zainteresowania miękkim narkotykami wynika z pewnego przyzwolenia społecznego w naszym kraju. Skoro artyści, muzycy, aktorzy, będący autorytetami dla młodzieży przekonują publicznie o malej szkodliwości marihuany, to młodzi z mniejszą obawą po nią sięgają. - A rodzice mają teraz coraz mniejszy wpływ na swoje dzieci - podkreśla pedagog Anna Pawłowska. - Nastolatka potrafi trzasnąć drzwiami i wychodzi na całą noc do klubu, a matka stoi w progu bezradna. Klubów czynnych do białego rana z różnymi drinkami jest u nas mnóstwo.

Kieleccy psychologowie zauważają i to, że młodzi są coraz mniej odporni na problemy, byle co ich załamuje i często, żeby dodać sobie animuszu i nie odstawać od otoczenia zaczynają palić i pić już w gimnazjum. W badaniach Krzysztofa Brzózki, dyrektora Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wyszło, że to przede wszystkim dorośli są odpowiedzialni za to, że młodzież pije. Zgadza się z tym Czesław Ulrich, kielecki terapeuta do spraw uzależnień. - Rodzice i dzieci ulegają wszechobecnej modzie i reklamom, że dobrej zabawie musi towarzyszyć picie. - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie