Turyści - mężczyzna w wieku 30 lat i kobieta w wieku 29 lat - wyprawili się trasą turystyczną z Wielkiej Raczy na Przebigek. W głębokim śniegu zgubili drogę.
- Zadzwonili na nasz numer alarmowy o godzinie 18.05. Mieliśmy z nimi problem, bo nawet w przybliżeniu nie potrafili powiedzieć, gdzie są. Dostali polecenie, aby zaczęli wracać po swoich śladach tam skąd przyszli. Wysłaliśmy 8 ratowników i dwa skutery śnieżne - o akcji ratowniczej opowiada Jerzy Siodłak, naczelnik grupy beskidzkiej GOPR.
Ratownicy dotarli do radomian po północy z niedzieli na poniedziałek. Mężczyzna był w dobrym stanie, kobieta trafiła do szpitala w Żywcu z odmrożoną stopą.
12 lutego wieczorem temperatura w rejonie przełęczy spadła poniżej minus 15 stopni Celsjusza.
- To jest trasa, którą w zimie można chodzić. Każdy jednak powinien wiedzieć, że w tych warunkach chodzenie po górach bez przygotowania to igranie ze śmiercią. Bez odpowiedniego ubrania, rakiet, albo nart pokonanie trasy, którą w lecie idzie się godzinę, w zimie może zająć nawet 6 i więcej godzin. Trzeba o tym pamiętać zwłaszcza w Beskidzie Żywieckim, gdzie schroniska są znacznie oddalone od siebie - powiedział Jerzy Siodłak.
Dodał, że ostatnio ratownicy mają pełne ręce roboty, bo takich turystów jak Radomianie błądzących po zaspach w lesie jest coraz więcej.
Ratownicy nie liczyli kosztów akcji.
- Nikt od nas tego nie wymaga. 50 procent kosztów naszej działalności pokrywa Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a reszta pochodzi od sponsorów. Ratujemy ludzi, gdy jest taka potrzeba i nie domagamy się zapłaty - mówi Jerzy Siodłak.
Wielka Racza to graniczne pasmo górskie. Gdyby turyści zabłądzili i przeszli na słowacką stronę, akcja ratownicza mogłaby kosztować ich dużo pieniędzy. Słowackie służby ratownicze wystawiają fakturę za ratowanie ludzi, a ta może opiewać nawet na... 3-4 tysiące euro!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?