Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chaos na budowie. Przyszli mieszkańcy zostaną na lodzie?

Paweł WIĘCEK
Budowa tego apartamentowca jest wstrzymana od grudnia. Póki co nie wiadomo kiedy i czy w ogóle ruszy.
Budowa tego apartamentowca jest wstrzymana od grudnia. Póki co nie wiadomo kiedy i czy w ogóle ruszy. Dawid Łukasik
Inwestycja miała się zakończyć w kwietniu. Ale od grudnia stoi, bo Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego unieważnił pozwolenie na budowę. Kiedy i czy w ogóle będzie nowe - tego nie wiadomo. Inwestor już grozi miastu procesem.

Sprawa wyszła na jaw dzięki uporowi mieszkańców sąsiedniego bloku oraz domu. Wszystkim inwestor, czyli Kielecka Grupa Inwestycyjna, nadepnął na odcisk. Efektem ich działań jest wstrzymanie budowy przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

LISTA ROZBIEŻNOŚCI

Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego wskazuje w swojej decyzji liczne rozbieżności między warunkami zabudowy określonymi dla przedsięwzięcia przez miejskich urzędników (na podstawie tego dokumentu powstaje projekt budowlany) a projektem, jaki przedłożył inwestor i w oparciu o który uzyskał pozwolenie na budowę. Mówiąc inaczej, projekt obiektu, choć powinien, nie zgadzał się z warunkami zabudowy. Między innymi dlatego, że - ta fachowa terminologia jest tu niezwykle istotna - wysokość najwyżej położonej krawędzi gzymsu elewacji frontowej budynku w części północnej wynosi 17,5 metrów (miało być 14), a w części południowej 14 metrów (miało być 7,5). Na tym nie koniec roznieżności. Otóż urzędnicy ograniczyli powierzchnię przeznaczoną na działalność użytkową do 210 metrów kwadratowych, tymczasem z projektu wynika, iż gabinety lekarskie zajmą… 651 metrów.

Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego zauważył ponadto, że zaprojektowany budynek posadowiono, inaczej niż określili to urzędnicy, w granicy z sąsiednimi działkami oraz w odległości około dwóch metrów od granicy z jeszcze inną działką, co jest niezgodne z rozporządzeniem ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Zdaniem Inspektoratu "sprzeczność ta wywołuje skutki społeczno-gospodarcze niemożliwe do zaakceptowania z punktu widzenia praworządnego państwa".

UPARLI SIĘ I DOPIĘLI SWEGO

Dlaczego władze Kielc wydały zgodę na budowę w sytuacji, kiedy projekt obiektu znacznie odbiegał od decyzji o warunkach zabudowy? To pytanie zadali i wciąż zadają sobie mieszkańcy sąsiedniego bloku przy ulicy Sabinówek 3 (zbudowanego także przez Kielecką Grupę Inwestycyjną) oraz właściciel pobliskiego domu, którzy zaskarżyli pozwolenie na budowę. Procedurę zaczęli od wojewody świętokrzyskiego, ale ten odmówił stwierdzenia nieważności decyzji prezydenta. Napisali więc do Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. I dopięli swego.

Mieszkańcy bloku przy ulicy Sabinówek 3 mówią, że inwestor, czyli KGI, mocno nadepnął im na odcisk. - Po prostu czujemy się oszukani - mówi wprost jeden z lokatorów. Kiedy kupowali mieszkania, w miejscu, gdzie obecnie stoi nowy blok, miał być teren zielony z placem zabaw. Tak przewidywała decyzja o warunkach zabudowy z maja 2008 roku. - Z tą myślą część ludzi nabyła lokale - dodaje nasz rozmówca.

Jednak już we wrześniu tego samego roku KGI otrzymała decyzję o warunkach zabudowy na realizację nowego budynku przewidzianą na "terenie zielonym" oraz przyległej działce, którą zakupiła. W styczniu 2010 roku spółka dokonała formalnego podziału nieruchomości przypisanej pierwotnie blokowi przy ulicy Sabinówek 3, wydzielając z niej niedoszły plac zabaw (i tę sprawę mieszkańcy zaskarż yli do sądu), a w kwietniu dostała pozwolenie na realizację inwestycji pod nazwą Dolina Silnicy III. Budowa ruszyła na wiosnę 2011 roku. - KGI zrobiła nas w balona - mówi jeden z lokatorów.

Swoje powody do zaskarżenia pozwolenia na budowę miał także właściciel sąsiedniego domu. Jak mówi, jego budynek popękał podczas wstawiania przez wykonawcę tak zwanych ścianek Larsena, które zabezpieczają fundamenty przed osuwem. - Pale wbijano w ziemię zamiast wciskać. A że robiono to metr od mojego domu, to popękały ściany i podłoga - mówi mężczyzna. Złożył w związku z tym zawiadomienie do nadzoru budowlanego. Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, zna sprawę. - Można stwierdzić, że pęknięcia nastąpiły wskutek zastosowania inwazyjnej metody zabijania ścianek szczelnych - mówi. Obecnie właściciel domu domaga się od KGI wypłaty odszkodowania za zniszczenia.

KWESTIA INTERPRETACJI

Z decyzją Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego nie zgadza się Andrzej Kędra, dyrektor Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta Kielce. To jego pracownicy przygotowują dokumenty o pozwoleniu na budowę, które przedkładają do podpisu prezydentowi. Jak mówi, zgodę na budowę wydano, ponieważ projekt budynku nie odbiegał od decyzji o warunkach zabudowy. Zdaniem dyrektora Kędry rzecz rozbija się o interpretację zapisów prawa budowlanego. - Nie ma definicji, co rozumieć przez elewację frontową. Wydajemy decyzje ugruntowane orzecznictwem sądów, ale Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego zajął inne stanowisko, na wyrost. W decyzji nie ma przepisu, który by został naruszony - mówi Andrzej Kędra.

Jego zdaniem decyzja Inspektoratu jest nie do przyjęcia i będzie uchylona także z innego powodu. - Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego dopuścił w charakterze stron wspólnotę mieszkaniową, która nie istniała w dacie wydania decyzji. To rażące naruszenie prawa i totalne nieporozumienie. Jestem przekonany, że decyzja będzie wyeliminowana z obrotu prawnego - ocenia dyrektor Kędra.

WYSTĄPI O ODSZKODOWANIE

Zbigniew Kraszewski, prezes Kieleckiej Grupy Inwestycyjnej, informuje, że w grudniu złożył odwołanie od decyzji Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożył także do Urzędu Miasta Kielce wniosek o wydanie nowego pozwolenia na budowę. Prezydent może to zrobić pod jednym warunkiem: że Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wyda zgodę na odstępstwo od przepisów techniczno-budowlanych dla budynku, który znajduje się w granicy działki. Na jakim etapie jest postępowanie?

- Proszę pytać pana prezydenta. To teraz jego problem. Dbając o swoje interesy robimy to, co do nas należy. Czekamy, czas idzie, a koszty rosną. Klienci, którzy wpłacili zaliczki na ponad 50 procent powierzchni oczekują na wypełnienie umowy. Minęły trzy miesiące, a prezydent nie wydał decyzji. A czas to pieniądz. W budynku są ulokowane ponad trzy miliony złotych - mówi prezes Kraszewski.
Dodaje, że lada dzień wezwie miasto do wypłaty odszkodowania. - Powaga sprawy jest duża, bo dotyczy wielu osób i dużych pieniędzy. W tym stanie rzeczy aktywność urzędników prezydenta powinna być większa niż jest - twierdzi prezes Kraszewski.

Z ZARZUTAMI SIĘ NIE ZGADZA

Odpiera zarzuty mieszkańców bloku przy ulicy Sabinówek 3 dotyczące terenów zielonych oraz wyodrębnienia działki pod nowy budynek. Twierdzi, że zamierzenia inwestycyjne były wszystkim doskonale znane, a podziału nieruchomości dokonał zgodnie z prawem na wniosek KGI jako jej właściciela. Dodaje, że teren wokół budynku przy Sabinówek 3 zagospodarowano zgodnie z warunkami określonymi w pozwoleniu na budowę.

Prezes Kraszewski kwestionuje też stanowisko Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. - Nie zgadzamy się z tą decyzją tak jak większość urzędników się nie zgadza. Ale jeśli urzędnicy zatwierdzili projekt, to mam prawo twierdzić, że wszystko jest zgodne z decyzją o warunkach zabudowy - zaznacza.
Zdaniem prezesa Kraszewskiego sprawa zakończy się pomyślnie.

- Jestem tego absolutnie pewien, choć muszę zastrzec, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju - mówi Zbigniew Kraszewski.

Takim optymistą nie jest jeden z kieleckich ekspertów w branży budowlanej, który zna tę sprawę oraz praktykę postępowania ministerstwa w takich i podobnych przypadkach. - Minister daje odstępstwo, ale dla inwestycji na etapie projektowania. Moim zdaniem tu nie da zgody, bo budynek istnieje. Jeśli dodatkowo KGI przegra w sądzie, będzie klops, bo nadzór nakaże rozbiórkę. W takiej sytuacji inwestor na pewno będzie domagał się odszkodowania od miasta. Na wszystkim oczywiście najbardziej ucierpią nabywcy - komentuje prosząc o anonimowość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie