Wystarczyły dwie noce, by "ktoś" ponownie podrzucił pozostałości po pracach budowlanych. - Wkraczamy w teren - ostrzega Robert Kędziora, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu.
Ów "ktoś", kto podrzuca gruz i śmieci, jak wynika z obserwacji Jacentego Zioło, przewodniczącego osiedla Sobów, to pracownicy firm budowlanych. - U nas nie było drobnych śmieci z gospodarstwa domowego - tłumaczy przewodniczący Zioło. - Zwożono nam gruz, opakowania po farbach i resztki materiałów wykończeniowych. Były zbite płytki i to wszystko, co wynosi się z remontowanych pomieszczeń.
Dzikie gruzowisko, jakie od kilku miesięcy odwracało uwagę kierowców jadących z Tarnobrzega przez Sobów w stronę gminy Gorzyce udało się uprzątnąć. Zarząd osiedla zdecydował, że na prace porządkowe przeznaczona zostanie darowizna ze sprzedaży drzewa, której dysponentem był miejscowy klub sportowy.
- Musieliśmy zamówić ciężki sprzęt, który wyrównał teren - wyjaśnia przewodniczący Zioło. Godzina pracy koparki to 120 złotych. Do tego dochodzą koszty za przejechane kilometry. Sprzęt pracował 11 godzin. W sumie wydaliśmy 1 tysiąc 800 złotych.
Gruz został rozdrobniony, śmieci wywiezione, teren wyrównany. Porządek udało się utrzymać na krótko, bo w ostatnim czasie, a dokładniej nocą, znowu "ktoś" podrzucił gruz. Tematem zainteresowała się już straż miejska. O działaniach, jakie podejmą strażnicy, z wiadomych względów informować nie możemy, ale zapewne będą one skuteczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?