Przed policją kradzionym samochodem uciekał nocą z czwartku na piątek w Sandomierzu 58-letni nietrzeźwy mężczyzna. Pościg się zakończył, gdy na ulicę wybiegł… kot. Kierowca gwałtownie skręcił i wylądował w pryzmie gruzu.
Około godziny 3.30 nocą z czwartku na piątek na ulicy Mickiewicza w Sandomierzu policjanci zauważyli volkswagena passata. Chcieli go zatrzymać, ale kierowca nie reagował na żadne sygnały. Rozpoczął się pościg.
W pewnej chwili przed maskę uciekającego samochodu wybiegł kot. Kierowca passata wykonał gwałtowny manewr, żeby nie uderzyć zwierzęcia, skutkiem czego wypadł z drogi i uderzył w pryzmę gruzu. Tu pościg się zakończył.
- No cóż, piątek, 13-go okazał się dla niego pechowy, a w nocy wszystkie koty są czarne - śmieją się policjanci.
Za kierownicą passata siedział 58-letni mieszkaniec powiatu lipskiego (Mazowieckie). W wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu.
- Samochód nie miał śladów włamania, w aucie były kluczyki i dokumenty wozu, więc w pierwszej chwili sądziliśmy, że kierował właściciel. Okazało się jednak, że nie. Kierowcą był 58-latek znany nam, bo kilka tygodni temu, gdy opuścił zakład karny w Dębicy, w Obrazowie ukradł samochód. Wygląda na to, że i teraz scenariusz był podobny - dodają stróże prawa.
58-latek trafił do celi w Komendzie Powiatowej Policji w Sandomierzu, policjanci zaś skontaktowali się z właścicielem volkswagena, mieszkańcem powiatu lipskiego.
- Był przekonany, że jego auto stoi na podwórku. Od nas się dowiedział, że samochód został skradziony, ale już został odzyskany - mówią policjanci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?