O sprawie poinformowała nas rodzina dziecka. Samo zdarzenie miało miejsce w poprzednim tygodniu.
Chłopczyk uczy się w jednej ze szkół podstawowych w regionie. Ma problemy emocjonalne i po rozmowach z pedagogami szkolnymi matka zawiozła swoje dziecko na obserwację do Szpitala Psychiatrycznego przy ulicy Krychnowickiej w Radomiu.
- Zostawiłam synka na oddziale dziecięcym. Kiedy następnego dnia zadzwoniłam do niego, zaczął płakać do słuchawki, że ktoś mu "zrobił krecika". Przeraziłam się, bo synek był zupełnie roztrzęsiony, a ja nie wiedziałam, o co w tym wszystkim chodzi - opowiada kobieta.
ATAK NA ODDZIALE
Według relacji matki, dziecko nie od razu opowiedziało o tragicznym zajściu. Dopiero z czasem zaczęło ujawniać szczegóły napaści.
- Nie wiem, jak to się stało, że ten 16-letni napastnik znalazł się na oddziale dziecięcym, w sali, gdzie był mój synek. Dlaczego napastnik miał dostęp do dzieci z innych sal? - pyta retorycznie matka ofiary.
Matka opowiada, że jej dziecko broniło się jak umiało. - Rączkami trzymał z całych sił spodenki od piżamki, ale tamten był silny. Zerwał piżamkę i klęknął przed synkiem - płacze matka.
W kolejnej rozmowie dziecko przyznało, że napastnik jeszcze tego samego wieczoru wrócił na salę i ponownie zaatakował chłopca. Tym razem doszło do znacznie brutalniejszego aktu.
Wszystko o tej bulwersującej sprawie w środę, w wydaniu papierowym "Echa Dnia". Nowe fakty na bieżąco na ECHODNIA.EU.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?