Ile grozi?
Ile grozi?
Zawiadamianie organów ścigania o przestępstwie, o którym zgłaszający wie, że go nie było, jest karalne. Kodeks karny przewiduje za to karę grzywny, ograniczenia wolności, a nawet dwóch lat więzienia.
O rzekomej napaści na siebie 24-letnia mieszkanka kieleckiego osiedla Czarnów zawiadomiła policję w poniedziałek po południu. Mówiła, że godzinę wcześniej została brutalnie napadnięta.
- Kielczanka tego dnia była w banku, wypłacała pieniądze. Zgłosiła nam, że gdy wchodziła do mieszkania, wszedł za nią bandyta. Z jej słów wynikało, że napastnik uderzył ją czymś w tył głowy, a gdy straciła przytomność, nie tylko ukradł wypłacone wcześniej tysiąc złotych, ale też pociął jej ręce: maszynką zrobił osiem nacięć na przedramionach - opowiadają policjanci.
Funkcjonariusze przesłuchali mieszkańców bloku, ale nikt niczego nie widział. W mieszkaniu 24-latki, w koszu na śmieci znaleźli zakrwawioną maszynkę… Wydawało się dziwne, by bandyta zostawiał ją w mieszkaniu, w dodatku zadawał sobie trud szukania kosza, żeby ją wyrzucić.
Gdy policjanci znów zaczęli rozmawiać z 24-latką, ta przyznała się, że napadu nie było, a ona wszystko zmyśliła. Mówiła, że to dlatego, że ma długi. Żeby uwiarygodnić całą historię, pocięła sobie ręce.
- 24-letnia kielczanka nawarzyła sobie piwa, bo teraz to ona zasiądzie na ławie oskarżonych. Zawiadamianie organów ścigania o wymyślonych przestępstwach jest bowiem karalne - mówią stróże prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?