Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa drugi dzień castingu do "Bitwy na głosy". Dziś dowiemy się, kogo do swojej drużyny powoła Andrzej Piaseczny

dota
Patrycja Michalska przyznała, że bała się tego występu przed Andrzejem Piasecznym, ale strach okazał się niepotrzebny. Weszła do "szesnastki”.
Patrycja Michalska przyznała, że bała się tego występu przed Andrzejem Piasecznym, ale strach okazał się niepotrzebny. Weszła do "szesnastki”. Łukasz Zarzycki
Prawie 700 osób walczyło o miejsce w drużynie Andrzeja Piasecznego w programie "Bitwa na głosy". To ostateczne dane. Tylu wokalistów zjawiło się we wtorek w Wojewódzkim Domu Kultury. Dziś dzień drugi eliminacji. W podkieleckim hotelu Odyssey zostanie wybrana finałowa "szesnastka".

Koło godziny 21 we wtorek zakończył się pierwszy dzień castingu. W ten sposób zostało wybranych 30 osób, które w środę stanęły przed Andrzejem Piasecznym. Choć i tym razem trzeba było wykonać przygotowane wcześniej piosenki, to już dziś stres dawał się mocno we znaki. Stawka była wyższa.

SZLAGIERY I NIENAGANNE MANIERY

- Wczoraj wystąpiłem zupełnie na ludzie, a dziś denerwuję się - zdradził nam Łukasz Mojecki. W jego przypadku na nic zdało się wcześniejsze doświadczenie na scenie oraz w telewizji.

Wokaliści tym razem stawali oko w oko z Andrzejem Piasecznym. Wielu zżerała trema, inni podeszli zupełnie na luzie. Były wspaniałe popisy wokalne oraz bardzo charakterystyczne głosy. Nie brakowało energii. Jedna z najbardziej energicznych prezentacji należała do siedemdziesięcioletniego Romana Gładysia ze Skarżyska Kamiennej. Przybył z własną gitarą i z własnym… repertuarem. Jeden z jego utworów był poświęcony samemu Andrzejowi Piasecznemu:

- Uwielbiam jego szlagiery i nienaganne maniery - śpiewał Roman Gładyś.
Z chęcią opowiadał o swoich wynalazkach i warsztacie pracy, ale jak się okazało, wcale nie był zainteresowany występem w chórze.
- Do chóru to nie - zaznaczył.

POLSKI, WSPÓŁCZESNY REPERTUAR

W chórze natomiast chcieli się znaleźć wszyscy inni. Starali się jak najlepiej wykonać swoje piosenki, ale z tym był problem.
- Przychodzą zawodnicy, którzy z jednej strony chcą się pokazać z jak najlepszej strony, z drugiej zżera ich trema, z jeszcze innej ciągle walczę i proszę o polskie piosenki, w miarę świeże, a oni się strasznie opierają i śpiewają klasyki, albo z lat 80 - tych - żartował Andrzej Piaseczny. - Tego mi bardzo brakuje - dodał.

W przerwie, po pierwszej turze przesłuchań, tak ocenił wokalistów.
- Jesteśmy na półmetku, więc jeszcze wszystko może się zdarzyć. Jest kilka takich osób, o których mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony, ale też mam świadomość, że jest to praca zespołowa, to będzie śpiew chóralny, więc potrzebne są też głosy wypełniające, które nie muszą być bardzo wyróżniające się. Jeśli powiedziałem, że jestem na półmetku, to jestem zadowolony w 50 procentach - wyjaśnił Andrzej Piaseczny.

SZCZĘŚCIE MŁODYCH ARTYSTÓW

Kto trafi do jego drużyny? Cały, pełny skład poznamy dziś wieczorem. Większość wokalistów o swoim awansie, lub jego braku dowiadywała się zaraz po swoim występie. Jedną z takich osób była Patrycja Michalska.

- Jestem przeszczęśliwa. Jeszcze nie mogę uwierzyć, że mi się udało. Spotkanie z panem Piasecznym było ogromnym przeżyciem! Wspaniały, ciepły człowiek. Chciałabym, żeby nasza drużyna zaszła jak najdalej - powiedziała Patrycja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie