Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotrkowice. Zderzyły się dwa tiry. Jeden uderzył w dom. Zginął kierowca

Aleksander Piekarski
Aleksander Piekarski
Nocny dramat rozegrał się nocą z środy na czwartek w Piotrkowicach na trasie nr 73 Kielce- Tarnów. Około godziny 2 zderzyły się tam dwa tiry. Bilans wypadku to śmierć jednego kierowcy, zburzony dom, skasowane dwie ciężarówki i konieczność prawie dziesięciogodzinnego zamknięcia szczególnie ruchliwej trasy.

[galeria_glowna]
- Jechałem od strony Kielc załadowany mlekiem w kartonach - opowiadał po wypadku 31-letni kierowca ciężarowego dafa, który w wypadku miał szczęście odnieść tylko obrażenia ręki.

- Gdy zbliżyłem się do łuku drogi zauważyłem, że skrzynia ładunkowa tira jadącego z przeciwka jak patelnia kładzie się prosto na mnie. Nie zdążyłem nic zrobić. Jego część ładunkowa uderzyła szczęśliwie nie w moją kabinę, a w naczepę. Zmiotło mnie z drogi pomiędzy dom, a drzewo. Tamta ciężarówka załadowana grysem, razem z ładunkiem ważyła około 40 ton, a jechała co najmniej setkę. Po zderzeniu sunęła po drodze jeszcze ponad sto metrów na końcu burząc dom.

Zaraz po zderzeniu na miejsce zaczęły zjeżdżać się samochody ratownicze ochotniczych straży pożarnych z okolicy i zawodowej z Kielc oraz pogotowia ratunkowego. Ich załogom ukazał się wstrząsający widok. Jedna ciężarówka z uwięzionym w niej człowiekiem leżała w poprzek drogi wbita w niezamieszkały, jak się później okazało budynek mieszkalny. Druga też kompletnie rozbita, ponad sto metrów dalej stała poza jezdnią pomiędzy solidnym pniem drzewa, a innym domem. Droga zasłana była grysem i zlana mlekiem z popękanych kartonów. Niezwłocznie przystąpiono do wydobywania z wraku kabiny scanii znajdującej się pod dachem budynku uwięzionego w niej mężczyzny. Niestety życia trzydziestoletniego mężczyzny, mieszkańca jednej z miejscowości w sąsiedniej gminie nie udało się uratować.

Gdy byliśmy na miejscu policjanci wykonywali rutynowe w takich przypadkach czynności zabezpieczając ślady po wypadku, czekano na prokuratora. Ruch w tym czasie kierowano objazdami. Na rejestratorze scanii udało się odczytać jej szybkość, którą poruszała się tuż przed wypadkiem. Tarcza tachografu wskazuje, że ostre łuki drogi prowadzącej przez Piotrkowice, gdzie szybkość ograniczona jest do 50 kilometrów na godzinę ciężarówka ze żwirem pokonywała z prędkością o czterdzieści kilometrów na godzinę większą niż dopuszczalna.

W nocy strażacy wyrażali nadzieję, że drogę uda się przywrócić do przejezdności przed szczytem ruchu. Kilkanaście minut przed godziną szóstą jeszcze oczyszczali nawierzchnię trasy. Ostatecznie ruch na drodze nr 73 przez Piotrkowice mógł odbywać się bez przeszkód kilkanaście minut przed godziną 12.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie