Klaudia Błaszczyk: Liczę na wsparcie w "Bitwie na głosy"

Klaudia Błaszczyk

Klaudia Błaszczyk

Ma 18 lat. Pochodzi z Łopuszna. Śpiewa od piątego roku życia. Występuje w licznych festiwalach ogólnopolskich i międzynarodowych, aktywnie uczestniczy w wielu imprezach na terenie województwa świętokrzyskiego. Laureatka wielu konkursów, miedzy innymi zdobywczyni Grand Prix w 2012 roku na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki i Tańca "Majowa Nutka" w Częstochowie oraz pierwszych miejsc na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Odessie, a także na Międzynarodowym Festiwalu "Star Rain" Praga 2010.

Jedna z nastoletnich perełek świętokrzyskiej muzyki. Ciepłym głosem wyrywa nagrody na międzynarodowych festiwalach. Wkrótce, razem z innymi wokalistami z regionu, wystąpi w programie TVP "Bitwa na głosy".

*Anna Bilska: - Wakacje w pełni. Masz przerwę od śpiewania, czy nie przestajesz ćwiczyć?

Klaudia Błaszczyk: - Ćwiczę cały czas. Taka przerwa nie wpłynęłaby najlepiej na mój głos. Dlatego dużo ćwiczę, wyjeżdżam na konkursy, koncerty… No i tak wyglądają moje wakacje. Nie mam za dużo odpoczynku, ale wcale nie narzekam.

*Masz za sobą sporo sukcesów i wyróżnień. Które są dla ciebie najważniejsze?

- Byłam na Malcie, zajęłam tam tylko czwarte miejsce. W Rumunii drugie, w Pradze, Estonii i Odessie pierwsze. Największym sukcesem dla mnie był festiwal "Majowa nutka" w Hiszpanii. Bardzo miło spędziłam tam czas. Najpierw pojechałam na przesłuchania i tam już na eliminacjach dostałam propozycję wyjazdu do Hiszpanii. No i pojechałam. To było w 2010 roku. Wtedy zdobyłam drugie miejsce, ale postanowiłam spróbować jeszcze raz i w kolejnym roku udało mi się zdobyć pierwsze.

*Bez problemu pokonałaś konkurencję?

- Muszę przyznać, że to był jeden z najcięższych festiwali, w jakich brałam udział. Poziom był bardzo wysoki a uczestników na prawdę mnóstwo. Nie tylko z Europy, ale też z Azji. Wykonałam tam "Adagio" Lary Fabian i "I surrender" Celine Dion.

*Poznałaś tam kogoś interesującego?

- Na każdym festiwalu poznaję wiele ciekawych osób. Na przykład reżysera z Berlina, który wszystkim mówił, że jestem jego córką - tak się cieszył z mojego sukcesu. Poznałam też dyrektor rosyjskiej szkoły artystycznej, z którą do tej pory mam kontakt. Planowałyśmy współpracę, jednak odległość nam na to nie pozwoliła. Może w przyszłości uda się coś z tym zrobić.

*Co daje udział w międzynarodowych festiwalach?

- To jest pewien prestiż. Dla mnie najważniejsze jest to, że spotykam tam serdecznych ludzi, zawieram nowe znajomości. No i oczywiście niezastąpiona radość rodziny, duma rodziców.

*Wygrałaś też w Scyzoryki Festiwal 2012 w kategorii Soliści.

- Muszę przyznać, że to wszystko mnie bardzo stresowało. Zgłosiłam się w ostatniej chwili. O zwycięstwie dowiedziałam się dopiero w dniu rozdania nagród. Było bardzo dużo dobrych osób. Nie spodziewałam się, że mogłabym wygrać. Ale wspierali mnie przyjaciele i rodzina. Jestem z tego bardzo zadowolona, bo jest to dla mnie ważna nagroda.

*Jak wygląda twoja współpraca z Domem Kultury "Zameczek"?

- Dostałam się tam w pierwszej klasie gimnazjum. Mija już piąty rok od kiedy zaczęłam się tam uczyć. Jestem bardzo zadowolona i wdzięczna ludziom z "Zameczku", którzy mnie do siebie przyjęli. Cały warsztat, wszystkie osiągnięcia tak na prawdę zawdzięczam im. To oni mnie do wszystkiego przygotowują. Dzięki nim zaczęłam wyjeżdżać na festiwale, pierwsze koncerty. Bardzo mnie wspierają. Ważne jest też to, że zawsze mogę liczyć na starostwo powiatowe. Oczywiście jest też wiele innych osób, którym zawdzięczam moje wokalne osiągnięcia. Najmilej wspominam moją przedszkolankę, panią Beatę Palacz. Od niej wszystko się zaczęło. Wspaniała kobieta. Zabrała mnie na Festiwal Harcerski, lecz niestety nic wtedy nie udało mi się zdobyć. Ale z każdym rokiem było lepiej. To osoba, która do tej pory daje mi dużo siły i wiem, że we mnie wierzy. Pamiętam o wszystkich ludziach, którzy mi pomogli i mnie wspierali z moją rodziną i znajomymi na czele.

*Śpiewasz od piątego roku życia. Pamiętasz swoje początki?

- Nigdy nie zapomnę pierwszego występu. Był to gminny konkurs w Łopusznie. Zdobyłam drugie miejsce. Przegrałam wtedy ze starszym chłopakiem z liceum. Do tej pory pamiętam jego wykonanie "Anny Marii". Ja śpiewałam piosenkę z podręcznika szkolnego pt "Tęcza"…

*Chciałabyś śpiewać w zespole, czy stawiasz na solową karierę?

- Z jednej strony zespół pomaga. Zawsze mam stres na scenie, a gdy jest się z kimś stres szybciej odchodzi i jest raźniej. Chciałabym śpiewać w zespole, ale wtedy zajęłoby mi to więcej czasu. Próby, koncerty… To bardzo czasochłonne.

*Co powoduje taki stres? Kamery?

- Kamery wcale. Bardziej ludzie. Dopiero jak wyjdę na scenę, zacznę śpiewać i popatrzę na publiczność stres odchodzi. Kiedy wiem, że słuchacze są zadowoleni sprawia mi to jeszcze więcej radości niż jakakolwiek nagroda. Czasem nawet nie chce się zejść ze sceny. Czuję się wtedy spełniona. Od zawsze wiążę z tym swoje życie i mam nadzieję, że w przyszłości też będę śpiewać. Daje mi to mnóstwo szczęścia. Lubię piosenki w stylu Celine Dion, Alici Keys. Lepiej się czuję w balladowych piosenkach. Nie znaczy to, że je kopiuję. Staram się stworzyć własny styl, chcę być sobą.

*To dzięki tym piosenkarkom pasjonujesz się muzyką?

- Nie tylko. Moja rodzina też jest uzdolniona muzycznie. Mama kiedyś próbowała śpiewać, tata grał na gitarze, obie siostry grają w orkiestrze dętej. Magda także świetnie śpiewa, ale nie występuje publicznie. Moja ciocia grała na skrzypcach, wujek był w zespole rockowym. Kiedyś też grałam na trąbce, szło mi całkiem nieźle, ale brak czasu nie pozwolił mi na kontynuowanie nauki. Bardzo chciałabym nauczyć się gry na instrumencie klawiszowym i na gitarze. Obecnie szkoła zabiera mi dużo czasu. Nawet mimo wakacji. Pracuję i już zaczęłam przygotowywać się do matury. Będę zdawać historię sztuki i język polski na poziomie rozszerzonym.

*Co dalej? Planujesz studia w Kielcach?

- Chciałabym być śpiewającą aktorką, a w Kielcach nie ma takich studiów. Mam nadzieję, że dostanę się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Chcę uczyć się na kierunku aktorsko-wokalnym. Jeśli się nie uda to spróbuję w Warszawie.

*Śpiewaniu poświęcasz wiele czasu. Nie opuszczasz zajęć w szkole?

- Pani dyrektor, Irena Marcisz, bardzo mnie wspiera. Gdy nie pojawię się w szkole, patrzy na to z przymrużeniem oka. Ona sama kiedyś śpiewała i chyba dlatego dobrze mnie rozumie.

*Na forum "Echa Dnia" pod twoją prezentacją swego czasu wrzało od przykrych komentarzy.

- Jestem osobą, która przejmuje się nawet najdrobniejszymi sprawami i wszystko mocno przeżywa. Jednak widziałam też sporo pozytywnych komentarzy, więc staram się mieć do tego dystans. Robię swoje i uważam, że robię to najlepiej jak potrafię. Muzyka jest dla mnie bardzo ważna i chyba to jest to, co mi najlepiej wychodzi.

*Udało ci się przebrnąć przez casting i dostać do drużyny Andrzeja Piasecznego w Bitwie na głosy. To twój najnowszy sukces.

- Droga była trudna, ale pan Andrzej to bardzo sympatyczna osoba. Drużyna trafiła nam się świetna. Większość z nas już się zna. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że dostaną się właśnie te osoby. Są znakomite.

*Jak oceniasz swoje szanse w programie? Znasz już możliwości wokalne reszty grupy.

- Ciężko mi to ocenić. Wszyscy są dobrzy. Nie ma osób lepszych, czy gorszych. Jesteśmy drużyną i nie chcę oceniać innych. Chcę być lojalna, bo grupa na to zasługuje.

* Kiedy zobaczymy cię w telewizji?

- Emisja rusza 8 września w TVP2. Wystąpimy w pierwszym lub drugim odcinku. Mam nadzieję, że szybko nie odpadniemy. Liczę na wsparcie publiczności.

*Życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę.