Kim był Waldemar Kocoń?
Miał 63 lata, polski piosenkarz, autor piosenek. Absolwent średniej szkoły muzycznej w Warszawie. Po wygraniu programu telewizyjnego "Proszę dzwonić" w 1969 roku otrzymał propozycje współpracy z radiem, telewizją, Pagartem, Stołeczną Estradą, Polskimi Nagraniami. Brał udział w wielu krajowych i zagranicznych festiwalach, zdobywając nagrody i wyróżnienia. Przez kilka lat był pod opieką wokalno-artystyczną wybitnej śpiewaczki, reżysera i pedagoga, radomianki Marii Fołtyn. Występował w największych salach koncertowych w Polsce, Niemczech, krajach byłego Związku Radzieckiego, Bułgarii, ówczesnej Czechosłowacji. Wielokrotnie wyjeżdżał na występy dla Polonii w USA i Kanadzie. Stan wojenny zastaje go w Nowym Jorku, mieszkał w USA prawie 20 lat. Obecnie mieszka w Polsce, a poza występami działa też na rzecz ochrony zwierząt, zwłaszcza dzikich kotów. Wydał 16 płyt, ostatnią "Nie wierzę..." wydał w czerwcu 2012 roku.
Paweł Mosiołek, wokalista z Radomia (z lewej) z Waldemarem Koconiem i jego serwalem Rexusem.
Paweł Mosiołek, wokalista, muzyk i kompozytor z Radomia odwiedził Waldemara Koconia tuż przed jego przedwczesną śmiercią.
Jak opowiada, dwie pasje Waldemara Koconia to muzyka oraz serwale. Bardzo często powtarza maksymę Alberta Einsteina: "Najlepszą ucieczką od przeciwności losu, są muzyka i koty". Radomianin mógł poznać bliżej nie tylko artystę, ale również obie jego pasje.
Na miesiąc przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego Waldemar Kocoń wyjechał na kolejne kilkumiesięczne tournee do USA, aby występować tam dla Polonii. Zmiany w kraju sprawiły, że pozostał w USA prawie 20 lat. Do Polski wrócił w 2000 roku. Mimo, że nigdy nie zabiegał o rozgłos, ma grono wiernych fanów na całym świecie. Ludzie wciąż pamiętają piosenki "Wyznania najcichsze", "Uśmiechnij się mamo", "Pieśń Wolności", czy śpiewaną w duecie z Ireną Jarocką "Kocha się raz".
Spotkanie z legendą
- Z Waldemarem znaliśmy się już jakiś czas. Bardzo go cenię jako artystę i znam wszystkie jego piosenki. Od jakiegoś czasu byliśmy tylko w kontakcie telefonicznym, wreszcie nadszedł czas by się spotkać - opowiada Paweł.
Radomianin dodaje, że artysta zgodził się, by włączył jego piosenki do swojego repertuaru i wykonywał je podczas recitali oraz koncertów, w których będzie brał udział.
Zdjęcia kociaków
Według niego Waldemar Kocoń bardzo kochał otaczający go świat, miał świetny kontakt z naturą, nie wyobrażał sobie życia bez swojego serwala i innych egzotycznych zwierząt, z którymi spędzał czas.
- Myślę, że te zwierzaki były jego najlepszymi przyjaciółmi. W trakcie naszego spotkania nie pokazywał zdjęć z koncertów, ale mnóstwo fotografii swoich "kociaków", o których z pasją opowiadał - dodaje radomianin.
Waldemar Kocoń spotkał się z Pawłem Mosiołkiem w Warszawie jeszcze pod koniec sierpnia.
Wyznanie artysty
Artysta wyznał mu wówczas, że ma chorobę nowotworową, był przez sześć tygodni w szpitalu, gdzie przechodził intensywną chemioterapię.
- Słuchając go i obserwując, za nic na świecie nie powiedziałbym, że jest chory na raka. Zdębiałem gdy wyznał mi, że zamiast walczyć z rakiem, pragnie go oswoić, jak oswoił wiele egzotycznych kotów na przestrzeni ponad trzydziestu lat - zauważa Paweł Mosiołek. - Niestety, nie udało mu się...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?