- Dyrekcja Zespołu Szkół imienia Jana Pawła II w Łopusznie powiadomiła nas, że podobno na lekcji języka polskiego uczeń został uderzony w głowę przez nauczycielkę. Sprawę 25 września zgłosiła wicedyrektorowi matka chłopca - mówi Sławomir Meresiński, dyrektor wydziału nadzoru pedagogicznego Kuratorium Oświaty w Kielcach.
SŁYSZAŁA OD SYNA
Informację tę potwierdza Krzysztof Kumański, dyrektor szkoły. - O wszystkim dowiedziałem się następnego dnia od pani Bogumiły Kamińskiej, która jest moim zastępcą. Podczas mojej nieobecności przyszła do niej matka ucznia z I klasy gimnazjum i powiedziała jej, że słyszała od syna, że na lekcji języka polskiego został uderzony w głowę przez nauczycielkę, która jest jednocześnie jego wychowawcą. Kobieta prosiła też o przeniesienie go do równoległej klasy - relacjonuje.
Dyrekcja zajęła się wyjaśnianiem sprawy. - Rozmawiałem z uczniem i nauczycielką, która miała go uderzyć. Ona wszystkiemu zaprzeczyła i poprosiła o konfrontację z matką chłopca. Jednocześnie przeprowadziliśmy anonimowe ankiety wśród gimnazjalistów, żeby dowiedzieć się, jak się czują w szkole. Nie wynikało z nich, żeby działo się coś złego - tłumaczy dyrektor Kumański.
W piątek, 28 września, o wszystkim zostało powiadomione kuratorium. - Dyrektor opisał sytuację i powiadomił nas, że wystosował do matki ucznia pismo z prośbą o kontakt. Zobowiązał się, że przeprowadzi z nią rozmowę i poinformuje nas, co dalej - wyjaśnia Sławomir Meresiński.
NIE MA PRETENSJI
Z matką ucznia udało się osobiście skontaktować dopiero we wtorek, 2 października. - Rozmawiałem z nią w obecności dwóch pań wicedyrektor i nauczycielki. Wcześniej rozmawialiśmy jeszcze raz z uczniem. Okazało się, że do tego incydentu w ogóle nie doszło, bo uczeń nie potrafił nawet powiedzieć, kiedy to miało się wydarzyć. To miał być pretekst do tego, żeby go przenieść do równoległej klasy - opowiada dyrektor Kumański i dodaje, że sprawa została rozstrzygnięta.
- Dla nas najważniejsze jest to, że matka nie ma pretensji do nauczycielki, do dyrekcji i do szkoły oraz, że chce zostawić tego ucznia w tej samej klasie, wszyscy uważamy sprawę za zamkniętą - przekonuje Kumański i uzupełnia: - Ta pani jest nauczycielem od 30 lat, a w naszej szkole pracuje od pięciu. Nigdy nie było na nią żadnych skarg ani zażaleń. Klasy, które prowadzi są wiodące pod względem nauki. Mam o niej bardzo dobrą opinię.
Z jakiego powodu gimnazjalista tak postąpił? - Chcieliśmy zapytać o to matkę chłopca, ale nie chciała z nami rozmawiać. Tak samo było z nauczycielką, która stwierdziła krótko: - Proszę skontaktować się z dyrektorem, który jest moim bezpośrednim przełożonym. On udzieli informacji.
KURATORIUM ROZSTRZYGNIE
Skontaktowaliśmy się również ze Zdzisławem Oleksiewiczem, wójtem gminy Łopuszno. Przyznał, że wie o wszystkim. - Miałem sygnały o tym, że takie zdarzenie miało miejsce, ale traktowałem je jako plotkę i pomówienie. Dopiero, gdy otrzymałem informację od swoich służb, że matka chłopca była ze skargą u dyrekcji, powołałem komisję i zadałem dyrektorowi pytanie wprost. Nakazałem mu, żeby powiadomił o tym kuratorium oświaty - mówi wójt i dodaje: - Stosowanie przemocy w szkole jest niedopuszczalne, a ja jestem organem prowadzącym, dlatego musiałem odpowiednio zareagować.
Teraz o wszystkim rozstrzygnie kuratorium. - Czekamy na oficjalne pismo od dyrekcji i będziemy to wyjaśniać. Jeśli okaże się, że takiej sytuacji w ogóle nie było, to sprawa nie istnieje - kwituje Sławomir Meresiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?