Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewiarygodna historia w Masłowie. Sprzedał działkę z domem, w którym mieszka jego brat

Agnieszka Białek-Madetko
Nie zamierzam się wyprowadzić z tego domu. Mieszka się ciężko, ale gdzie pójdę? – mówi zdesperowany Bronisław Gajda z Masłowa I.
Nie zamierzam się wyprowadzić z tego domu. Mieszka się ciężko, ale gdzie pójdę? – mówi zdesperowany Bronisław Gajda z Masłowa I. Aleksander Piekarski
Kuriozalna sytuacja w Masłowie - rodzina sprzedała działkę z domem, w którym wciąż mieszka 61-letni mężczyzna.

W gminie Masłów wrze. A to za sprawą 61-letniego mieszkańca Masłowa I, któremu nowy właściciel zaczął zdejmować dach. Zdaniem mieszkańca, to on jest właścicielem domu. Innego zdania jest nowy właściciel działki.

Bronisław Gajda twierdzi, że wiedział, iż rodzina planuje sprzedać działkę, bo kilka lat temu proponowali mu 7 tysięcy złotych za jego część. Nie zgodził się, bo za taką kwotę niczego nie kupi. - Brat miał z mamą działkę, a ja miałem mieć dom. Na wszystko miałem dokumenty, ale brat mi wszystko wziął. Myślałem, że będę miał spokój. A tu okazuje się, że się dopiero zaczyna, bo najpierw pewnego dnia pojawili się jacyś ludzie, oglądali teren, a kilka dniu temu pracownicy. Teraz nawet nie wiem, gdzie i jak to wszystko odkręcać. Boję się wyjść z domu, muszę wszystkiego pilnować, bo gdzie pójdę? Tutaj jestem zameldowany i tu się urodziłem.

Sytuacją sąsiada zainteresowali się inni mieszkańcy, którzy zaalarmowali nasza gazetę i Urząd Gminy w Masłowie. - Z początku myślałem, że pan Bronek robi remont, ale nic podobnego. Jak zacznie padać, to cały dobytek mu zaleje. Jak tak można postąpić z człowiekiem? - pyta pan Jacek.

WNIOSEK O WYMIANĘ DACHU ZE ZGODĄ

Sprawą mieszkańca z ulicy Lotniczej zainteresowali się urzędnicy. - Właściciel działki złożył wniosek o wymianę dachu ze starego eternitu na blaszany. Dokonał zgłoszenia w starostwie i otrzymał zgodę. My jako urząd w przypadku spraw budowlanych nie sprawdzamy, kto jest zameldowany w domu. Dokumenty pod kątem prawnym się zgadzały. Spotkaliśmy się z właścicielem, zobowiązaliśmy go, żeby do czasu wyjaśnienia sprawy z lokatorem dach zabezpieczył - mówi Wanda Braszczyk, inspektor do spraw ochrony środowiska.

- Na pewno jako urząd będziemy nadzorować, co stanie się z naszym mieszkańcem, objęliśmy też go opieką społeczną - zapewnia wicewójt Masłowa Jadwiga Duda.

- To trudna sprawa, bo dotyczy prywatnej nieruchomości i spraw rodzinnych. Nasuwa się wiele pytań, które będziemy wyjaśniać. Brat sprzedał dom z bratem, a nowy właściciel był świadomy, jakie decyzje podejmuje, kupując nieruchomość z zameldowanym tam człowiekiem. Z drugiej strony, że ten człowiek sobie na to pozwolił, żeby go tak sprzedać. Brat mu to zgotował, ale my jako urząd nie możemy tu ingerować - wyjaśnia wicewójt.

Przez dwa dni u mieszkańca byli pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Masłowie, którzy zaproponowali pomoc i miejsce w schronisku. Dali też żywność.

- Ale nie chciał współpracować, bo boi się, że jak wyjdzie z domu, to nie będzie miał do czego wracać - mówi kierownik placówki Monika Dolezińska. - Ten pan twierdzi, że jest właścicielem domu, ale nie ma żadnych dokumentów, oprócz meldunku. W tej chwili rozesłaliśmy pisma, szukamy jego rodziny, by ustalić, jak wyglądało postępowanie spadkowe. To dopiero początek. Rozmawialiśmy też z nowym właścicielem, potwierdził, że podpisując akt notarialny, wiedział, że ma lokatora. Obiecał, że na dachu rozłoży folię i zabezpieczy go.

ŻAŁUJE ZAKUPU

Nowy właściciel teraz mówi, że żałuje zakupu. - Zrobiłem błąd, bo kupując działkę, podzieliłem ją z sąsiadem, wziąłem część z domem i jak to mówią, mam teraz "wrzoda" - mówi zdenerwowany. - Wiedziałem, że pan Gajda jest tam zameldowany, ale nie wiedziałem, że on tam będzie chciał mieszkać. Bo raz był, raz go nie było. A działkę kupiłem od jego brata, który dysponował wszystkimi papierami. Byliśmy u notariusza.

Właściciel dodaje, że dom jest w fatalnym stanie. - Jak coś się stanie, ja odpowiadam za tego człowieka. Nie ma światła, nie ma wody. A chcę teraz odsprzedać działkę i mieć spokój. Wybieram się do prawnika i wystąpię o nakaz eksmisji.

Usiłowaliśmy skontaktować się z rodziną pana Gajdy. Dotarliśmy jedynie do dalszej rodziny. Sam pan Bronisław nie ma kontaktu z bratem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie