Jakie będzie radomskie lotnisko? Plany są imponujące

W sumie na jej realizację potrzeba ponad 400 milionów złotych. Radomska spółka szuka partnera z pieniędzmi, nie wyklucza też emisji obligacji.

Lotnisko na Sadkowie radomska spółka cywilna będzie współużytkowała z wojskiem. Stąd konieczność uzgodnień kolejnych posunięć. Koncepcja, o której mowa dotyczy zabudowy na miejskiej części Sadkowa, która mamy na własność.

POTRZEBA SETEK MILIONÓW

Na zlecenie spółki Port Lotniczy Radom przygotowała ją firma zewnętrzna. Jej założenia prezes spółki Tomasz Siwak omówił podczas wczorajszej konferencji prasowej.

Kolejne etapy budowy lotniska rozpisano na kilka etapów, wszystko ma być gotowe w 2019 roku. Wtedy na Sadkowie ma już stać nowoczesny terminal ze szkła i stali. Do niego mamy mieć możliwość dotarcia między innymi pociągami.

- Do terenu lotniska już teraz dochodzi czynna bocznica kolejowa. Potrzeba około 600 metrów torów, żeby przedłużyć ją do terminala - przekonuje Tomasz Siwak.

Do czerwca 2015 roku, według założeń koncepcji, na miejskich działkach od strony ulicy Lotniczej mają stać pozostałe budynki lotniskowe. Wśród nich strażnica, zaplecze cargo, siedziba urzędu celnego, straży granicznej i całe zaplecze techniczne portu lotniczego. Gotowe powinny być też cztery nowe płyty postojowe.

Opracowano tez założenia wydatków. Wynika z nich, że do 2019 roku trzeba będzie wydać w sumie 438,5 miliona złotych! Tylko do czerwca 2015 roku trzeba wydać 189 milionów złotych.

NAJPIERW BLASZAK

Imponujące są też założenia dotyczące ilość operacji lotniczych (starty i lądowania), które mają być wykonywane na Sadkowie. Już w 2014 roku ma być ich być 2,5 tysiąca. Radomski port cywilny już w przyszłym roku ma obsłużyć 62 tysiące pasażerów, za dwa lata już 164 tysiące pasażerów.

Chcieliśmy dopytać, jak powstały te wyliczenia i z czego wynikają te liczby. Okazało się to niemożliwe. - To skomplikowane obliczenia, wykonała je na nasze zlecenie firma - odparł Tomasz Siwak.

Wszystkich tych pasażerów Sadków będzie na początek obsługiwał w terminalu tymczasowym. Spółka kupiła go za 2 miliony złotych w Łodzi. Trwa jego demontaż, wkrótce pierwsze elementy powinny dotrzeć z Łodzi do Radomia. To i przewiezienie oraz zestawienie w Radomiu ma kosztować 4,5 miliona złotych. W grudniu ma już stać w Radomiu, w stanie surowym. Do końca maja ma być gotowy do użytkowania.

W PRZYSZŁYM ROKU MAMY ODLECIEĆ

Do września przyszłego roku lotnisko cywilne ma być gotowe. Spółka musi zdobyć do tego czasu certyfikat Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jeśli się nie uda bezpowrotnie stracimy ziemię i co za tym idzie szansę na cywilne latanie z Sadkowa.

- Zdobędziemy ten certyfikat - zapewnia Tomasz Siwak. - Będzie on ubogi, ale w przyszłym roku będziemy mogli już zacząć działalność lotniskową. Wrzesień to ostateczny termin, myślę, że uda się zrobić to wcześniej.

Ze stroną wojskową będziemy współużytkować pas startowy i drogę kołowania. Na Sadkowie są też płyty postojowe. Wspólna z jednostką wojskową będzie w pierwszym etapie wieża kontroli lotów.

Do uruchomienia lotniska w pierwszej fazie Port Lotniczy Radom chce dojść za własne, a raczej miejskie pieniądze. Gmina miasta Radomia jest jedynym udziałowcem spółki. Kapitał spółki wynosi 24,6 miliona złotych. Cześć pieniędzy już jednak została wydana. Jak mówi prezes jest możliwość zbycia akcji, albo wyemitowania obligacji. Zakupem tych ostatni, jak przekonuje Tomasz Siwak, zainteresowane są dwa poważne banki.

- Rozmowy z partnerami biznesowymi trwają - twierdzi Tomasz Siwak. - Teraz jednak aktywa spółki są wyceniane na 70 - 80 milionów złotych.

Lepiej zdaniem prezesa o zbyciu akcji myśleć, kiedy radomski port lotniczy zacznie już funkcjonować, ich cena będzie wtedy wyższa.