[galeria_glowna]
Jadąc wiaduktem od strony Armii Krajowej w kierunku ulicy Jagiellońskiej tak im się spieszyło, że tuż przed zwężeniem jezdni przed skrzyżowaniem z Krakowską usiłowali wyprzedzić peugeota 306. Nie zdążyli, co zakończyło się kolizją. Mężczyźni nie zamierzali się zatrzymać i pomknęli dalej. Kierowca uszkodzonego peugeota ruszył za nimi zawiadamiając telefonicznie o zajściu policję. W pościgu wspomógł go świadek kolizji jadący fordem mondeo.
Akcja miała swój finał na ulicy Podklasztornej, w którą ford focus wjechał z ulicy Karczówkowskiej. Kierowca auta nie wiedział lub zapomniał, że ten odcinek ulicy kończy się ślepo. Gdy nagle zauważył zaraz za zakazem wjazdu na środku drogi wystające z ziemi skały i kępę akacji na hamowanie było za późno. Mężczyźni pozostawili rozbity na przeszkodzie samochód, a w nim ciepłe jeszcze przekąski i rzucili się do ucieczki. Jeden z nich nie ubiegł daleko, bo po kilkudziesięciu metrach trafił wprost w ręce policjantów, którzy nadjechali z przeciwka od ulicy Jagiellońskiej.
Poszkodowany kierowca peugeota pierwsze, co zrobił sięgnął po podręczną gaśnicę i zaczął gasić ogień, który zaczął się tlić się pod maską rozbitego forda. Jest pracownikiem kieleckiego pogotowia ratunkowego, więc takie akcje są mu bliższe niż innym zmotoryzowanym. Tym razem i jemu potrzebna była pomoc kolegów. Spuchniętego, w kołnierzu ortopedycznym zabrali go na badania. W tym czasie policjanci zajmowali się zatrzymanym 33-latkiem z forda, który na wstępie wydmuchał w alkomacie 2,7 promila alkoholu. Do kierowania samochodem oczywiście się nie przyznał i twierdził, że niczego nie pamięta.
Ślady pobrane przez policyjnego technika pomogą ustalić kierowcę samochodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?