Komisja konkursowa przy wieńcu klasy I LO o profilu wojskowym, który zajął drugie miejsce.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
Tworzenie wieńców adwentowych to już szkolna tradycja. W tym roku zajął się tym germanista Andrzej Kułakowski. A to dlatego, że wieńce adwentowe to niemiecka tradycja. Jak czytamy w Internecie, nauczyciel ewangelicki i pastor, ks. Johann Heinrich Wichern, prowadzący w Hamburgu szkołę-przytułek dla sierot, chciał stworzyć rodzinną atmosferę.
PIERWSZY WIENIEC
W pierwszą niedzielę adwentu w 1839 roku przyszedł mu do głowy pomysł, by wzbogacić wystrój świetlicy. Razem z wychowankami zapalił pierwszą świecę adwentową umocowaną na drewnianym kole o średnicy 2 m, by wytworzyć nastrój skłaniający do modlitwy. Następne, mniejsze dwadzieścia cztery świece podopieczni zapalali każdego dnia do Wigilii, gromadząc się na wieczorny śpiew i modlitwę.
Początkowo zielenią ozdabiano ściany. Z czasem drewniane koło przystrojono gałęziami jodły. W 1860 roku Wicherna przeniesiono do Berlina. Odchodząc zmniejszył liczbę świec do czterech. Tradycja szybko przyjęła się w rodzinach ewangelickich na północy Niemiec. W latach 20. XX w. zwyczaj przyjął się wśród katolików. Pojawił się na terenach dzisiejszej Polski w 1925 roku.
PACHNĄCE GAŁĄZKI
Wieńce robione w auli "budowlanki" były bardzo piękne. Pachniało od nich świeżymi gałązkami jodły i świerku. Pierwsze miejsce jury przyznało wieńcowi zrobionemu przez chłopców z klasy I TB1, drugie miejsce zajęła klasa I LO o profilu wojskowym, trzecie klasa II TD. Nagrodzono także wieńce gimnazjalistów, pierwsze miejsce zajęło Gimnazjum Nr 7, drugie - katolickie, trzecie - społeczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?