Nowy mammograf dla stalowowolskiego szpitala

30 % kobiet

Szacuje się, że w Polce żyje ok. 4 mln kobiet w wieku 50-69 lat. Przy założeniu dwuletniego odstępu między badaniami i 70-procentowej zgłaszalności, należałoby wykonywać 1,4 mln badań mammograficznych. Gdyby udało się uzyskać 70 proc. zgłaszalność, byłby to bardzo dobry wskaźnik. Z dotychczasowych doświadczeń Centrum Onkologii w Warszawie wynika, że z zaproszeń do wykonania mammografii piersi korzysta ok. 30 proc. kobiet

Przed miesiącem zarząd powiatu stalowowolskiego podjął uchwałę o przyznaniu 250 tysięcy złotych na zakup nowego mammografu szpitala. Używany do tej pory mammograf ma dwanaście lat i jest już dość mocno wyeksploatowany. Ostatnio wykonywał po 12 tysięcy zdjęć rocznie, a w pierwszych latach jego eksploatacji robiono nim nawet 100 tysięcy zdjęć każdego roku. I choć zdaniem radiologów robi jeszcze zdjęcia dobrej jakości, to 30 listopada urządzenie musiało zostać wycofane z eksploatacji.

NOWE PRZEPISY

Konieczność kupna nowego urządzenia to efekt przepisów. Wojewódzki Inspektor Sanitarny stwierdził, że urządzenie nie spełnia niektórych wymogów Rozporządzenia Ministra Zdrowia z 18 lutego 2011 r. w sprawie warunków bezpiecznego stosowania promieniowania jonizującego dla wszystkich rodzajów ekspozycji medycznych.

- To przedziwna sytuacja, że trzeba wycofać z użytkowania sprawne urządzenie, ale niestety nie mamy na nią wpływu. Jednocześnie jednak nie możemy pozwolić na to, aby kobiety w naszym szpitalu nie mogły wykonać tak ważnego badania jak mammografia. Przecież profilaktyka to podstawa. Dlatego przystaliśmy na prośbę dyrekcji szpitala i zgodziliśmy się w całości sfinansować zakup nowego mammografu - komentuje Robert Fila, starosta Powiatu Stalowowolskiego.

ZA DUŻO CHORYCH

A mammograf jest bardzo potrzebny. - W Polsce rocznie na raka piersi zapada czternaście tysięcy kobiet. To nas stawia w Europie na trzecim miejscu od końca na niechlubnej liście. Gorsze od nas są tylko Albania i Ukraina. Co roku na raka piersi umiera w Polsce sześć tysięcy kobiet. To dla nas wstyd i hańba. To tak, jakby znikło małe miasteczko - stwierdza Krzysztof Antonowicz, kierownik Pracowni Rentgenodiagnostyki w szpitalu w Stalowej Woli.