Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podarowane przez kielczan książki trafily do Rumunii i Mołdawii

Iwona ROJEK
Robert Biernacki ambasador fundacji Jaśka Meli w chwilę po dowiezieniu książek z wolontariuszem panem Kazimierzem, który marzy o dostaniu polskiego obywatelstwa.
Robert Biernacki ambasador fundacji Jaśka Meli w chwilę po dowiezieniu książek z wolontariuszem panem Kazimierzem, który marzy o dostaniu polskiego obywatelstwa. archiwum
- Kilka dni temu w Sylwestra zawiozłem ponad osiemdziesiąt paczek z książkami zebranych przez mieszkańców województwa świętokrzyskiego do Rumunii i Mołdawi - mówi Robert Biernacki, ambasador fundacji Jaśka Meli "Poza horyzonty". - Żyjący tam Polacy niezmiernie się z tego daru ucieszyli.

Akcja zorganizowana przez Świętokrzyski Urząd Marszałkowski, Stowarzyszenie Współpracy Polska Wchód oraz Fundację Jaśka Meli "Poza Horyzonty" pod patronatem "Echa dnia" i kuratora Małgorzaty Muzoł miała na celu przybliżenie polskości i polskiej literatury Polakom mieszkającym na tych terenach. - Cieszymy się z tego, że nasi mieszkańcy wczuli się w położenie rodaków, którzy żyją w nie najlepszych warunkach i chętnie przynosili książki dla nich - mówi Iwona Sinkiewicz, rzecznik prasowy marszałka. - Zebraliśmy 4 tysiące woluminów, w tym zgromadzonym księgozbiorze były słowniki, encyklopedie, podręczniki, beletrystyka, poezja, bajki dla dzieci, płyty. - Książki były zbierane od początku grudnia głównie w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego oraz w wybranych szkołach na terenie Kielc - dopowiada Marek Jarco z Urzędu Marszałkowskiego, koordynujący akcją.

Ambasador Robert Biernacki wspomina, że chociaż warunki pogodowe w Sylwestra w Rumunii i Mołdawii były bardzo ciężkie, drogi zasypane śniegiem, to udało mu się dotrzeć do Domu Polskiego w Suczawie, gdzie mieszka 700 Polaków. Został przyjęty bardzo serdecznie przez przemiłego 73 letniego wolontariusza pana Kazimierza, marzącego o uzyskaniu obywatelstwa polskiego. - W samej Suczawie znajduje się Związek Polaków w Rumunii, organizacja skupiająca 15 lokalnych Stowarzyszeń w całej Rumunii, mieszczący się w Domu Polskim - informuje Robert Biernacki. - W tym mieście jest aż 11 z nich, jest to więc najważniejszy ośrodek polonijny w Rumunii. Zebrane książki mają trafić do tych wszystkich stowarzyszeń, także zasilić bibliotekę w Domu Polskim. W czasie mojego pobytu pan Kazimierz opowiedział mi przejmujące historie o losach Polaków w Rumunii.

Naszym rodakom pod reżimem Nicole Caucesco, który nie uznawał żadnych mniejszości było naprawdę ciężko, byli prześladowani, nie mogli rozmawiać w ojczystym języku. Kolega wolontariusza, który otrzymał w prezencie 1 dolara musiał na rok pójść do więzienia. On sam i jego żona, mimo różnych ciężkich przejść, nadal kultywują polskość, rozmawiają wyłącznie po polsku i cały czas działają na rzecz Polaków. Obecnie w Domu Polskim mieści się także biuro poselskie Gerwazego Longhera, posła mniejszości polskiej w Parlamencie Rumuńskim. Zarówno pan Kazimierz jak i jego żona Maria, którzy są potomkami Polaków przybyłych do Rumunii pod koniec XIX wieku bardo serdecznie nas przyjęli i prosili, abyśmy nadal wpierali żyjąca tam Polonię.

Ambasador dodaje, że dzięki pomocy pani Katarzyny Iajgunovici, Polki zamieszkałej w Kiszyniowie, część książek trafi do Polaków mieszkających w Mołdawii. Tam także po 20 latach od transformacji odradza się polska kultura. - To pierwsza tego typu akcja na rzecz Polaków, żyjących w Mołdawii i Rumunii - mówi rzecznik Iwona Sinkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie