Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa bój o Podziemną Trasę Turystyczną i Bramę Opatowską w Sandomierzu. Czy zakończy się w sądzie?

Małgorzata PŁAZA [email protected]
Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze zapowiedziało, że nie odda podziemi miastu. Jak zakończy się konflikt, nie wiadomo.
Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze zapowiedziało, że nie odda podziemi miastu. Jak zakończy się konflikt, nie wiadomo. archiwum
Bój toczy się o Podziemną Trasę Turystyczną i Bramę Opatowską w Sandomierzu. Miasto chce przejąć te obiekty, Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze nie chce ich oddać. Być może sprawa trafi do sądu.

Narasta konflikt między oddziałem Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego a władzami Sandomierza. PTTK zapowiedziało, że nie opuści Podziemnej Trasy Turystycznej i Bramy Opatowskiej, jest gotowe walczyć o prawo do tych obiektów przed sądem.

Umowa, na podstawie której Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze dzierżawiło od miasta oba obiekty, należące do głównych atrakcji turystycznych Sandomierza, wygasła z końcem 2012 roku. Władze nie przedłużyły jej, ponieważ chcą, aby teraz zarządzało nimi Sandomierskie Centrum Kultury. W tym tygodniu miało dojść do przekazania bramy i trasy tej instytucji. Tak się jednak nie stało. Towarzystwo nie zwolniło obiektów.

PRZEWODNICY OBURZENI

- Przewodnicy PTTK są oburzeni decyzją miasta. W czasie ostatniego zebrania stwierdzili zgodnie, że nie można jej zaakceptować. Dysponujemy dokumentami, z których wynika, że mamy tytuł prawny do władania obiektami - wyjaśnia Marek Juszczyk, prezes oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego w Sandomierzu. - W 1927 roku magistrat wydał Polskiemu Towarzystwu Krajoznawczemu pozwolenie na remont Bramy Opatowskiej i wybudowanie wejścia na szczyt "dla opłaty na rzecz towarzystwa", a zatem przekazano nam ten obiekt.

- Potem, w okresie rewaloryzacji Sandomierza, pozyskiwaliśmy pieniądze i łożyliśmy je na wybudowanie nowej atrakcji turystycznej, jaką jest podziemna trasa. Jest dokument stwierdzający: "przekazuje się nieodpłatnie trasę podziemną Polskiemu Towarzystwu Turystyczno - Krajoznawczemu" - kontynuuje prezes.

Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze, jak podkreślają jego członkowie, cały czas ponosiło nakłady związane z utrzymaniem obiektów. W ciągu ostatnich kilku lat na remonty w obydwu obiektach wydało ponad 250 tysięcy złotych.

NIE CHCĄ USTĄPIĆ

Marek Juszczyk stwierdza, że odebranie towarzystwu bramy i trasy jest karą za wybudowanie obiektu noclegowego dla turystów, na który - jak podkreśla - organizacja zaciągnęła kredyt.

- Pomniejszaliśmy swój zysk po to, aby wybudować bardzo potrzebny w Sandomierzu obiekt. Teraz zostaliśmy za to ukarani. Skazuje się naszą organizację na samobójstwo - stwierdza prezes.
Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze przekazywało do kasy miasta z tytułu dzierżawy obiektów 250 tysięcy złotych rocznie. Niedawno zaproponowało kwotę dwukrotnie wyższą, ale władze ją odrzuciły.

Działania samorządu członkowie towarzystwa określają jako nieuzasadnione i szkodliwe dla ruchu turystycznego.

- Nasi przewodnicy, prowadząc turystów podziemną trasą, pokazują im postacie związane z miastem, wskazują miejsca do zwiedzania, zachęcając ich w ten sposób do wędrowania po Sandomierzu. Dają powód do zatrzymania się na dłużej. Miasto powinno wspierać ludzi, którzy kreują turystykę - mówi Marek Juszczyk.

Brama i trasa pracuje teraz jak zwykle, pod egidą Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego. Przewodnicy towarzystwa nadal oprowadzają turystów po obiektach.
- Jeśli miasto uważa, że postępuje zgodnie z prawem, niech wystąpi o eksmisję. Niech sprawę rozstrzygnie sąd - stwierdza Marek Juszczyk.

BURMISTRZ SIĘ NIE WYCOFA

Część zysków ze sprzedaży biletów wstępu do obydwu obiektów władze miejskie chcą przeznaczyć na utrzymanie i wzbogacenie oferty Muzeum Okręgowego. Miasto przejęło tę instytucję od powiatu na początku roku. Jak tłumaczy burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, zmiany powinny uatrakcyjnić ofertę dla zwiedzających.

Jerzy Borowski podkreśla, że nie wycofa się ze swojej decyzji. - Trasa i brama należą do miasta. Poinformowaliśmy kierownictwo PTTK, że jeśli do końca tego tygodnia ich nie opuści, podejmiemy kroki prawne, wystąpimy o sądowe wydanie rzeczy i opłatę za bezumowne korzystanie z obiektów - zapowiada Jerzy Borowski.

Burmistrz dodaje, że chce się przekonać, jakie zyski przynoszą oba obiekty. W tej chwili, jak twierdzi, takiej wiedzy nie ma. Zapewnia jednocześnie, że miasto poradzi sobie z obsługą bramy i trasy.
- Jest wielu młodych, prężnych przewodników, którzy z pewnością będą chcieli współpracować z miastem. Dzisiaj zgłosili się do mnie przewodnicy, którzy przez pół roku gotowi są pracować na trasie jako wolontariusze - mówi Jerzy Borowski.

Według danych Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego, w ubiegłym roku podziemia odwiedziło około 135 tysięcy osób, zaś bramę - 70 tysięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie