Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy właściciel, stare problemy. W należącej do LiuGong części Huty Stalowa Wola zapachniało strajkiem

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Magazyn wysyłkowy maszyn wyprodukowanych w LiuGong w Stalowej Woli.
Magazyn wysyłkowy maszyn wyprodukowanych w LiuGong w Stalowej Woli. Zdzisław Surowaniec
Po roku od przejęcia części cywilnej Huty Stalowa Wola przez chiński LiuGong, szykuje się protest załogi. Związki domagają się spełnienia obietnic płacowych.
Wiceprezes LiuGong Yubo Hou zapewnia, że dla koncernu człowiek jest istota najwyższą.
Wiceprezes LiuGong Yubo Hou zapewnia, że dla koncernu człowiek jest istota najwyższą. Zdzisław Surowaniec

Wiceprezes LiuGong Yubo Hou zapewnia, że dla koncernu człowiek jest istota najwyższą.
(fot. Zdzisław Surowaniec )

Mija rok, kiedy Huta Stalowa Wola sprzedała chińskiej spółce LiuGong Machinery Poland cywilną część produkcji. Na magazynie wysyłkowym nie ma już ładowarek i koparek z logo HSW, tylko z nazwą nowego producenta. Jak się jednak okazuje, wróciły stare problemy.

Teraz to Chińczycy mają urwanie głowy ze związkami pracowniczymi, które domagają się spełnienia obietnic płacowych. Zapachniało strajkiem.

Sprzedaż części cywilnej Huty Stalowa Wola uwarunkowana była pomocą publiczną, jaką HSW otrzymała od rządu przed ponad dziesięcioma laty. Ta pomoc uratowała życie hucie, która od dłuższego czasu dostawała zadyszki, mając przerosty zatrudnienia, małą sprzedaż i związki zawodowe wojujące z zarządem o podwyżki dla ludzi.

JEDEN CHĘTNY

Ogłoszenie o sprzedaży segmentu cywilnego HSW zbiegło się ze światowym kryzysem finansowym i gwałtownym spadkiem zamówień na maszyny takie jak koparki i ładowarki. Europejskie firmy, które początkowo zgłaszały chęć kupna części HSW, wycofywały się rakiem. W końcu do przetargu na kupno części cywilnej huty stanął tylko chiński LiuGong Machinery Poland. Był to szok dla wielu ludzi.
Po dwóch latach negocjacji, jakie prowadził zarząd HSW, w lutym 2012 roku doszło do podpisania ostatecznej transakcji.

- To nie jest tak, że sprzedając część cywilną pozbyliśmy się problemu - zapewnia pełnomocnik zarządu HSW Bartosz Kopyto. Jak wylicza, ostatnio ze sprzedaży maszyn na rynku krajowym dało się pozyskać 100, 120 milionów złotych, plus sprzedaż trzystu maszyn przez spółkę Dressta na zagraniczne rynki. - To bardzo przyzwoity wolumen. To trzeba było umieć zrobić i nam się to udawało - uważa.

Jak wówczas zapewniał prezes HSW Krzysztof Trofiniak, sprzedaż segmentu cywilnego miała zagwarantować to, czego nie była w stanie zrobić huta - rozwinąć biznes maszyn budowlanych na przynajmniej kilkanaście lat. Huta nie miała bowiem pieniędzy, żeby inwestować w nowoczesne maszyny do produkcji, nie miała dostępu do światowej sieci sprzedaży maszyn budowlanych, jaką mają takie koncerny jak chiński LiuGong.

CHLEBEM I SOLĄ

W mroźne lutowe południe 2012 roku skośnoocy przedstawiciele LiuGong Machinery Poland zostali powitani chlebem i solą w progach już należących do nich montowni maszyn. Na maszcie przy montowni powiewają odtąd cztery flagi - Chin, Polski, Unii Europejskiej i LiuGong. Jeszcze w lipcu Chińczycy zrobili efektowny pokaz pierwszej ładowarki wyprodukowanej na chińskiej dokumentacji i od tamtej pory nastała cisza.

Bo jak się okazuje, LiuGong boleśnie odczuwa obecny kryzys ekonomiczny. Yubo Hou, wiceprezes stalowowolskiej spółki LiuGong, przyznaje, że w drugiej połowie minionego roku doszło do bardzo dużego - jak to określa, załamania sprzedaży maszyn budowlanych na światowych rynkach, co uderzyło w finanse spółki. Nie chce podawać konkretnej wielkość załamania produkcji. Przyznaje jednocześnie, że LiuGong pracuje nad utworzeniem platformy finansowej, która umożliwiłaby klientom kupno maszyn. Skupione w niej chińskie banki dawałyby kredyt, co zdaniem Yubo Hou, pomogłoby rozruszać produkcję.
Huta Stalowa Wola bardzo powściągliwie negocjuje z Chińczykami spłatę kolejnych rat za sprzedaż części cywilnej. - Rozumiemy różnego rodzaju problemy, związane z pozyskiwaniem pieniędzy - mówi dyplomatycznie Bartosz Kopyto. Należności od Chińczyków, a jest tego w sumie 300 milionów złotych, pozwalają HSW unowocześniać produkcję, planować nowe konstrukcje. Huta kupiła w kwietniu ubiegłego roku Jelcza Komponenty, który robi dla niej między innymi podwozia do czterdziestolufowych wyrzutni rakiet.

PO MACOSZEMU

Problemy ze sprzedażą maszyn wpływają na nastroje zatrudnionych w LiuGong ludzi. W grudniu związki zawodowe dały zarządowi ultimatum na żądania płacowe. LiuGong zatrudnia 1500 ludzi. Wśród nich jest 150, których chińska spółka przejęła od HSW na czas określony, z możliwością "oddania" ich hucie. Zdaniem związkowców są traktowani po macoszemu. Nie dostali trzyprocentowej podwyżki, ominął ich bon prywatyzacyjny oraz bon świąteczny. A wykonują taką samą pracę jak pozostali pracownicy.
Związkowcy zagrozili sporem zbiorowym. Po Nowym Roku, kiedy jeszcze trwała w spółce przerwa świąteczna, z wiceprezesem Yubo Hou spotkał się szef międzyzakładowej "Solidarności" Henryk Szostak. Nie było zbyt optymistyczne, usłyszał, że sprzedaż jest za mała, aby spełnić oczekiwania załogi. - My swoje, a oni powtarzają uprzejmie swoje racje jak katarynka - ocenił Szostak.

BĘDĄ NEGOCJACJE

Nie lepiej było na kolejnym spotkaniu 7 stycznia. Związkowcy nie uzyskali obietnicy spełnienia postulatów. Poprosili więc zarząd o potwierdzenie negatywnej odpowiedzi na piśmie. Kiedy ją otrzymają, odbędą się jeszcze rozmowy ostatniej szansy z negocjatorem. Jeśli nie dojdzie do ugody, podjęte zostaną kolejne kroki przybliżające protest. Byłby to pierwszy protest w LiuGong.

Wiceprezes Yubo Hou w rozmowie z "Echem Dnia" przyznaje, że kiedy przed rokiem cywilna część produkcji trafiła do LiuGong, nic nie zapowiadało krachu, sprzedaż szła dobrze. Załamanie przyszło w drugiej połowie roku. - Musimy obniżyć koszty zakupów i zwiększyć wydajność pracy - mówi wiceprezes.

Zapewnia, że zgodnie ze strategią koncernu, człowiek jest traktowany jako istota najwyższa. - Chcemy podzielić ciastko, ale najpierw musimy je mieć - mówi obrazowo. - Musimy oszczędzać, aby w przyszłości ludzie mieli pracę. Obecnie nie jesteśmy w stanie spełnić żądań płacowych, bo jest kryzys - stwierdza kategorycznie.

- Ale tu chodzi o margines pracowników. Nie da się wszystkiego wytłumaczyć kryzysem, bo nawet w kryzysie ludzie powinni dostać to, co im się należy - denerwuje się Szostak.

NASZ REGION

- Prosimy o zrozumienie i zaufanie. Jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi, pragniemy długofalowych inwestycji, żeby zakład dobrze funkcjonował. Zależy nam na przyszłości firmy i naszego regiony - deklaruje Yubo Hou. "Nasz region" to dla niego Stalowa Wola, gdzie jak zapewnia on i jego rodacy czują się dobrze.

Pierwsza rocznica przejęcia przez LiuGong części Huty Stalowa Wola przebiega jednak w cieniu grożącego spółce protestu. Tymczasem Chińczycy szykują się na fetowanie z hukiem Nowego Roku, który wypada u nich 9 lutego. To najważniejsze publiczne święto w Chinach, nazywane Świętem Wiosny. Obchodzone jest dwa tygodnie. Mijający rok był pod znakiem Wodnego Smoka, przyszły będzie pod znakiem Wodnego Węża. - To dziwne zwierzę, ale Chińczycy bardzo je szanują - zapewnia Yubo Hou. Jak się dowiedzieliśmy, ludzie urodzeni pod tym znakiem poproszeni o pożyczki wymawiają się i skąpią!

PRZYLECĄ AKROBACI

Na pytanie jak centrala LiuGong w Chinach traktuje zakład w Stalowej Woli wiceprezes odpowiada w kwiecistym stylu:

- Firma jest nowa, jak dziecko. Jeśli dziecko dobrze się zachowuje i jest z niego pociecha, to rodzice są z niego zadowoleni. Mimo problemów nie chcemy być dla rodziców zbyt dużym ciężarem. Proszę mieć do nas zaufanie. Musimy wybierać czy wydawać pieniądze na wynagrodzenia czy myśleć o przyszłości i inwestować długofalowo.

Na pociechę Chińczycy szykują w Stalowej Woli na początku lutego wspaniały spektakl z okazji Nowego Roku i rocznicy przejęcia części huty. Chińskie ministerstwo kultury sfinansuje przylot do Stalowej Woli akrobatów. Artyści dadzą w hali sportowej zapierający dech w piersiach spektakl. Można mieć nadzieję, że na widowni nie będą powiewać w proteście związkowe flagi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie