Monika Daszkowska: * Dlaczego doświadczona modelka, która osiągnęła już sporo sukcesów w branży, decyduje się na udział w konkursie Miss Polonia?
Paulina Krupińska: - Długo dojrzewałam do decyzji o starcie w konkursie, ale pomyślałam o nim jako o kolejnym doświadczeniu, kolejnych drzwiach, które mogą się otworzyć na nowe możliwości. Obserwowałam choćby rok pracy jako Miss Rozalii Mancewicz, prywatnie mojej przyjaciółki i spodobało mi się to, co robiła. Mam nadzieję, że popularność zdobytą w konkursie, uda mi się dobrze wykorzystać. Chciałbym zaangażować się w pomoc dzieciom i pracę z nimi.
Już w bardzo młodym wieku wyjeżdżałaś do pracy za granicę. Życie z dala od rodziny dla szesnastolatki czy siedemnastolatki jest z pewnością trudne?
- Praca w modelingu to na pewno szybki kurs dorastania. Wyjeżdżając na zagraniczne kontrakty, byłam zdana sama na siebie. Musiałam sama sobie uprać, przygotować jedzenie. Kiedy moje koleżanki miały na głowie tylko naukę, ja biegałam na castingi, do pracy, a potem siadałam do książek. Musiałam to wszystko ze sobą pogodzić i udało się. Patrząc z perspektywy czasu i porównując się z ówczesnymi rówieśniczkami, mogę powiedzieć, że szybciej dojrzałam emocjonalnie. To jednak procentowało i nadal procentuje w moim życiu.
Wielu młodym osobom często trudno pogodzić naukę z pracą, czasami nawet mniej absorbującą niż modeling. Tobie, mimo specyficznego zajęcia, to się udało.
- O tak. Byłam bardzo dobrą uczennicą i zawsze naukę stawiałam na pierwszym miejscu. Czasami zmuszona byłam do podejmowania trudnych decyzji, ale jak się później okazywało, były one słuszne. Kiedy miałam 16 lat, dostałam świetną propozycję pracy dla znanej agencji modelek w Paryżu. Wtedy zrezygnowałam z niej, na pierwszym miejscu stawiając szkołę. To nie oznaczało dla mnie jednak końca pracy w modelingu, wręcz przeciwnie. Udało mi się ją połączyć także ze studiami.
Czy w świecie mody, dosyć hermetycznym i bez wątpienia specyficznym są ludzie, których doceniasz w sposób szczególny?
- Bez wątpienia mogę powiedzieć, że cenię sobie bardzo duet projektantów Paprocki & Brzozowski, zarówno zawodowo jak i prywatnie. To są ludzie, którzy mimo tego, że są znani, oglądamy ich na okładach różnych pism, pozostali sobą. Nie mogę nie wspomnieć też o Kamili Szczawińskiej, top modelce, która pomagała nam także przygotowywać się do gali finałowej Miss Polonia, i którą znam z racji wykonywanego zawodu. Podziwiam ją za to, że wycofała się z międzynarodowej kariery modelki na rzecz życia rodzinnego.
Media często wyszukują smaczków na temat popularnych osób. W twoim przypadku podkreślają związek z Tadeuszem Bachledą - Curuś? Czy chętnie opowiadasz o życiu prywatnym?
- Przyznam, że chciałabym jak najwięcej zachować dla siebie, szanując tym samym wolę moich bliskich. Zdaję sobie sprawę z tego, że mój chłopak wolałaby uniknąć medialnego szumu. Jestem pewna, że chciałby, aby jego nazwisko było utożsamiane z profesją, jaką wykonuje, trudnym zawodem pilota, który odpowiedzialny jest za życie wielu pasażerów, a nie z osobą popularną.
Domyślam się, że mogłaś liczyć na wsparcie ze strony chłopaka, ale z pewnością są jeszcze inne osoby, które dopingują cię na co dzień.
- Oczywiście są to moi rodzice i starszy o dokładnie rok i miesiąc mój prawie dwumetrowy brat (śmiech). W dzieciństwie byliśmy do siebie bardzo podobni. Brano nas nawet za bliźniaków. On wraz z grupą przyjaciół wysyłał na mnie naprawdę dużo sms-ów podczas konkursu Miss Polonia. Cieszę się, że miałam takie wsparcie.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w konkursie Miss Universe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
