Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika przegrała walkę z rakiem. Do Chin na leczenie nie zdążyła

Iwona ROJEK
Monika bardzo chciała wyzdrowieć dla dwójki swoich malutkich dzieci, ale nie udało się.
Monika bardzo chciała wyzdrowieć dla dwójki swoich malutkich dzieci, ale nie udało się. Aleksander Piekarski
30-letnia kielczanka Monika Plisak, która chorowała na czerniaka, nie żyje.

O 30-letniej Monice Plisak z Kielc, mamie czteroletniego Patryka i dwu i pół letniej Patrycji, która chorowała na złośliwego czerniaka pisaliśmy półtora miesiąca temu w "Relaksie". Nasi czytelnicy chętnie wpłacali pieniądze, aby młoda kobieta mogła pojechać na leczenie do Chin. Niestety w niedzielę Monika zmarła.

- Bardzo prosimy, aby czytelnicy nie wpłacali już pieniędzy dla Moniki na konto Fundacji z Uśmiechem - mówi jej zrozpaczona mama.

- Wiem, że dokonywali wpłat prawie każdego dnia. Myśleliśmy, że się uda i córka zdąży wyjechać na tę terapię ostatniej szansy do Chin, ale stało się inaczej. Z całego serca dziękujemy tym wszystkim, którzy po artykule okazali wrażliwość i chcieli jej pomóc. Wszystkie zebrane środki zostaną w fundacji i będą przekazane następnemu najbardziej potrzebującemu podopiecznemu. My przeżywamy teraz dramat, a największy malutkie dzieci córki, które zupełnie nie rozumieją tego, co się stało z mamą i dlaczego jej już z nimi nie ma.

Iwona Paluch, siostra Moniki, która też bardzo zaangażowała się w pomoc dla niej mówi, że na szczęście zmarła ona w swoim mieszkaniu, wśród najbliższych. - To wszystko jest dla nas bardzo ciężkie - ledwo może mówić.

- Siostra bardzo cieszyła się z tego, że tak bardzo ją wspierają finansowo i duchowo obcy ludzie - wspomina.

- Dziękujemy jej przyjaciołom, którzy też pomagali do końca. Ale po ostatniej operacji usunięcia przerzutu z żołądka, którą miała w lutym już nie mogła dojść do siebie. Była bardzo słaba. Wcześniej czerniak dał przerzuty do nerek, mózgu, płuc i wątroby. Ale nadzieja była w nas wszystkich do ostatniej chwili. Teraz najważniejsze dla nas są jej osierocone dzieci, dla nich matka była całym światem, nie odstępowały jej na krok, musimy im jakoś pomóc. Mąż Moniki dodaje, że niewyobrażalnie cierpi z powodu tej tragedii.

- Mieliśmy tyle pięknych planów na przyszłość, najbardziej jestem zdruzgotany sytuacją naszych małych dzieci, bo już nikt i nic nie zastąpi im matki - jest o tym, przekonany. - Ale mimo bólu, trzeba jakoś żyć dalej.

Siostra zmarłej Moniki mówi, że czerniak okazał się bardzo groźnym przeciwnikiem.

- Na pewno warto zwracać uwagę znamiona, jakie się ma na ciele, trzeba je kontrolować i szybko usuwać - radzi. - Córka miała maleńkie znamię na karku, które nagle zaczęło zmieniać kształt i barwę - wspomina jej mama. - Dostrzegłam to i namówiłam ją, żeby je usunęła, ale okazało się to za późno. Jeszcze raz dziękujemy za pomoc naszej ukochanej córce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie