Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jabłko, ciastko, kwiatek i...seks na ostatnim przystanku. Panie jeżdżące autobusami po Kielcach mają różne przygody

Michał KOLERA
Izabela Szewczyk obok autobusu na przystanku przed Urzędem Miejskim za chwilę rozpocznie swoją zmianę. Ma 21 lat, jest panną, za kierownicą autobusu od niecałego roku.
Izabela Szewczyk obok autobusu na przystanku przed Urzędem Miejskim za chwilę rozpocznie swoją zmianę. Ma 21 lat, jest panną, za kierownicą autobusu od niecałego roku. Michał Kolera
Po raz pierwszy po 30 latach miejskie autobusy pojechały w poniedziałek przez centrum Kielc. Prowadzą je...same kobiety. Kim są ? Odwiedziliśmy je w pracy w przededniu ich święta.
Małgorzata Nassalska za kierownicą autobusu już 5 lat. ma 50 lat. Ma dwie córki - 22 i 13 lat. Starsza  studiuje produkcję filmową i telewizyjną. Młodsza
Małgorzata Nassalska za kierownicą autobusu już 5 lat. ma 50 lat. Ma dwie córki - 22 i 13 lat. Starsza studiuje produkcję filmową i telewizyjną. Młodsza kończy podstawówkę.

Małgorzata Nassalska za kierownicą autobusu już 5 lat. ma 50 lat. Ma dwie córki - 22 i 13 lat. Starsza studiuje produkcję filmową i telewizyjną. Młodsza kończy podstawówkę.

Panie - Iza, Małgosia, Ewa, Emilia, Agnieszka i Halina - pewne siebie, energiczne i wiedzą, czego chcą. Na ponad 400 kierowców w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach jest ich zaledwie osiem. Do odpowiedzialnego zadania - jazdy po centrum Kielc wybrano sześć. My rozmawialiśmy z czterema, dwie w tym tygodniu nie pracowały - były na zwolnieniach lekarskich.

CIASTECZKO OD PASAŻERA

Izabela Szewczyk ma 21 lat. Za kierownicą autobusu jeździ dopiero rok, ale ma już swoich stałych pasażerów. Mówią, że są zauroczeni jej prowadzeniem i nie wychodzą z pojazdu przez cały dzień. Aż do ostatniego kursu.

- Oni tylko tak żartują - uśmiecha się pani Iza - Chwalą mnie, że jeżdżę bardzo dobrze, płynnie i nie chcą wyjść. Ja wiem, że są po prostu samotni i szukają rozrywki. Cieszę się, że, że mogę umilić im czas - mówi. Dodaje, że stali pasażerowie często dają jej drobne upominki. - To zazwyczaj jabłko lub ciastko, zdarza się też gazeta do poczytania. Jeden dał mi nawet kwiatka. To bardzo miłe, że ja mogę ich zająć, a oni mnie lubią - opowiada.

DO AUTOBUSU ZE... ŚWINIĄ I...MIŁOŚĆ NA OSTATNIM PRZYSTANKU

Jej koleżanka, Małgorzata Nassalska, za kółkiem autobusu jeździ już 5 lat i ma zdecydowanie więcej doświadczeń z pasażerami. Również tych śmiesznych.

- Kiedyś, niedaleko Piasków starszy mężczyzna chciał wsiąść do autobusu ze świnią na smyczy- wspomina. - Tłumaczyłam, że autobus to nieodpowiednie miejsce dla tych zwierząt. Odpowiedział, że skoro kupił bilet dla siebie i świni, to mogą jechać oboje. A w ogóle to nic mi do tego z kim on wychodzi na spacer - zanosi się ze śmiechu.

Paniom za kółkiem zdarza się również obserwować sytuacje... intymne. - Na końcowych przystankach widuję obściskujące się pary. Staram się nie wychodzić z autobusu, żeby ich nie płoszyć - żartuje Iza Szewczyk.

Jak dodaje, są jeszcze nocne imprezy. - Dostaje propozycje przyłączenia się do zabawy, albo wypicia piwa. Niestety, służba, nie drużba, i choćbym nawet chciała, to muszę odstawić samochód na zajezdnię - mówi pogodnie.

Ewa Podsiedlik w komunikacji miejskiej pracuje dopiero pięć miesięcy. Wcześniej zarabiała w Anglii. Ma 37 lat, zamężna, ma dwoje dzieci – syn ma 18 lat,
Ewa Podsiedlik w komunikacji miejskiej pracuje dopiero pięć miesięcy. Wcześniej zarabiała w Anglii. Ma 37 lat, zamężna, ma dwoje dzieci – syn ma 18 lat, córka 8.

Ewa Podsiedlik w komunikacji miejskiej pracuje dopiero pięć miesięcy. Wcześniej zarabiała w Anglii. Ma 37 lat, zamężna, ma dwoje dzieci - syn ma 18 lat, córka 8.

ZOBACZYŁA W ANGLII

Ewa Podsiedlik w komunikacji miejskiej pracuje dopiero pięć miesięcy. Wcześniej zarabiała w Anglii. To właśnie tam przyszło jej do głowy, aby prowadzić pojazdy większe niż zwyczajna "osobówka" - Kobieta za kółkiem autobusu to na wyspach nic dziwnego - tłumaczy.

- Po powrocie do kraju, z odwagą zaczęłam szukać pracy w zawodzie. Uwielbiam jazdę samochodem od dziecka. A jeśli jeszcze mają mi za to płacić... Pomyślałam: czemu nie? - uśmiecha się.

Pierwszy dzień w pracy był dla pani Ewy niesamowitym stresem. - Bałam się, że pomylę trasę. Długo nie byłam w Kielcach, nie wiedziałam nawet jak nazywają się niektóre ulice. Potem było już coraz lepiej, ale i tak zdarzyło mi się parę razy pomylić przystanki - opowiada. Na szczęście pasażerowie byli wyrozumiali i życzliwie wyprowadzili ją z błędu - Teraz jestem bardziej doświadczona i wiem, gdzie mam jechać- mówi z dumą.

Emilia Pietrzyk, ma 27 lat, za kierownicą autobusu od miesiąca. Skończyła inżynierię środowiska na Politechnice Świętokrzyskiej. Jest panną.
Emilia Pietrzyk, ma 27 lat, za kierownicą autobusu od miesiąca. Skończyła inżynierię środowiska na Politechnice Świętokrzyskiej. Jest panną. Michał Kolera

Emilia Pietrzyk, ma 27 lat, za kierownicą autobusu od miesiąca. Skończyła inżynierię środowiska na Politechnice Świętokrzyskiej. Jest panną.
(fot. Michał Kolera)

W NAJGORSZĄ ŚNIEŻYCĘ

- Pierwszy dzień w pracy-istny koszmar - wspomina z kolei jej koleżanka Emilia Pietrzyk - 27 lat, niecały miesiąc za kierownicą autobusu. - Nigdy wcześniej nie przewoziłam ludzi. Do tego mój debiut wypadł akurat w najgorszą chyba śnieżycę tej zimy. Było ciemno, a do tego bardzo ślisko. To prawdziwy chrzest bojowy, ale w końcu wszystko poszło dobrze - wspomina.

Od tamtej pory pani Emilia nie lubi Mazów. - To autobusy rosyjskiej produkcji, bardzo toporne, ciężko je prowadzić. Ale może mam jeszcze za mało doświadczenia - dodaje skromnie. Zdania jej koleżanek są podzielone. Ewa Podsiedlik najbardziej lubi Solarisy. - Są nowoczesne i komfortowe. Do tego rzadko się psują - recenzuje. Z młodszą koleżanką zgadza się Małgorzata Nassalska. - Solarisy są ok, ale i tak według mnie ustępują Manom. Trochę szkoda, że już je wycofują - mówi z nostalgią.

PASJA OD DZIECKA

Z kolei ulubionym pojazdem Izabeli Szewczyk, najmłodszej z kobiet-kierowców w kieleckim MPK są... stare Jelcze.

- Te autobusy mają w sobie niepowtarzalny powab. Szczególnie lubię przegubowce - śmieje się. Jej sympatia do poczciwego Jelcza nie wzięła się znikąd, pani Iza bowiem od najmłodszych lat pasonuje się motoryzacją, szczególnie w najcięższym wydaniu.

- Od gimnazjum interesuję się komunikacją miejską. Patrzyłam na modele autobusów, ich marki, porównywałam osiągi - wspomina. - Gdy koło domu były roboty drogowe, zawsze chciałam do kabiny tatry lub kamaza, by przejechać się z kierowcą - mówi. Dawniej była częstym gościem forów internetowych dotyczących komunikacji miejskiej. - Teraz nie mam tak dużo czasu, ale gdy tylko znajdzie się wolna chwila, wchodzę na strony producentów i dalej oddaję się swojej pasji - mówi.

Pani Iza ocenia, że w zimie kierowca autobusu ma o wiele trudniej. Szczególnie istotny jest tył przegubowca. - Trzeba uważać, żeby nie zahaczyć o inne samochody - opowiada poważnie. Najgorszą awarię przeżyła, gdy zepsuło jej się sprzęgło. - Musiałam wracać aż z Samsonowa bez niego, ale dałam radę i wszystko skończyło się dobrze - opowiada.

KOBIETY ŁAGODZĄ OBYCZAJE

Wszystkie panie zgodnie stwierdzają, że inni kierowcy je lubią. - Często ustępują nam miejsca, gdy w korku jest naprawdę ciasno. Uśmiechają się i machają nam. To samo dotyczy pieszych - mówi Emilia Pietrzyk. Obserwują jednak też przykłady skrajnej głupoty. - Niektórzy zatrzymują się w zatoczkach i jak gdyby nigdy nic zaczynają rozmawiać przez telefon. Muszę na nich trąbić, czego bardzo nie lubię - denerwuje się Ewa Podsiedlik.

Kobiece usposobienie wpływa pozytywnie na atmosferę w pracy. - Ja tam, panie, bardzo lubię. Bo to i pogadać można i pogodniej jest na zajezdni - mówi Czesław Pakuła, który w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji pracuje już 34 lata. Zgadza się z nim jego kolega Przemysław Jabłoński - za kółkiem autobusu od 1989 roku. - Nie ustępują w niczym nam, mężczyznom. Może nawet jeżdżą lepiej. Są bardziej spokojne i opanowane - ocenia.

- Kobiety dawno przestały być osobliwością w naszej firmie - mówi Eugeniusz Kozubek, który za kółkiem autobusu jeździ już 24 lata. - Są dobrymi koleżankami. A i czasy się zmieniły. Nikt już na drodze nie krzyczy "uwaga, baba za kierownicą!".

Panie również chwalą swoich kolegów z pracy. - Żaden z nas nigdy nie dał nam do zrozumienia, że jesteśmy w czymś gorsze. Przeciwnie, koledzy są bardzo uczynni i pomocni. Praca z nimi to sama przyjemność - mówią zgodnie wszystkie kobiety.

ZATRUDNIĄ WIĘCEJ

- Nasze doświadczenia z kobietami - kierowcami są bardzo pozytywne. Na tyle, że w przyszłości na pewno zatrudnimy ich więcej. - stwierdza Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Kielce. Czy kobiety mają jakiś problem z pogodzeniem życia rodzinnego i ciężkiej pracy? - Wręcz przeciwnie, są przez to bardziej zdyscyplinowane i sumienne. Dostałam już dziesiątki listów od pasażerów, którzy bardzo chwalą nasze panie - opowiada.

Tak samo myśli Ewa Podsiedlik, która ma dwójkę dzieci, 18-letniego syna i 8- letnią córkę. - Moje pociechy są dla mnie najlepszą motywacją do pracy. Życie rodzinne nigdy nie utrudni pracy kobiecie, jeśli tylko potrafi dobrze wszystko poukładać - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie