Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad milion złotych dla firmy z Janowa Lubelskiego od miasta ściągnął komornik

MLE
Drugi etap adaptacji parku Piszczele
Drugi etap adaptacji parku Piszczele Urząd Miejski Sandomierz
Dokładnie 1.322.812,33 złote wyrokiem sądu otrzymała od Urzędu Miejskiego w Sandomierzu firma z Janowa Lubelskiego. Z konta miasta pieniądze ściągnął komornik.

Muszą oddać uczelni z odsetkami i kosztami

Muszą oddać uczelni z odsetkami i kosztami

40 tysiecy złotych z odsetkami i kosztami procesu i zastępstwa procesowego musi zapłacić Wyższej Szkole Humanistyczno - Przyrodniczej w Sandomierzu Urząd Miejski. Miasto przegrało sprawę w sądzie. Wyrok jest nieprawomocny. Po powodzi niektórzy mieszkańcy Sandomierza mieszkali w akademiku Figaro przy ulicy Portowej należącym do uczelni. Uczelnia doszła do wniosku, że miasto powinno jej zapłacić za nocleg powodzian. Miasto nie zapłaciło. Uczelnia zdecydowała się sprawę oddać do sądu. Wygrała.

O sprawie pisaliśmy w środę. Firma Flis Bud z Janowa Lubelskiego wykonywała między innymi ścieżki w drugim etapie adaptacji parku Piszczele w Sandomierzu. Przedsiębiorca nie uporał się z robotą w czasie i ukończył inwestycję po terminie. Zgodnie z umową powinien miastu zapłacić za to karę. Sandomierski Urząd Miejski wypłacając firmie należność za pracę potrącił sobie kwotę kary za przekroczenie terminu. Według przedsiębiorcy, miasto powinno najpierw wypłacić wynagrodzenie w całości a dopiero potem żądać kary.

Według Ewy Bednarz, kierownika budowy z Flis Budu takie działanie miasta było niezgodne z prawem. - W takim przypadku nie wolno potrącać z wynagrodzenia. Dopiero po jego zapłacie, miasto mogło wystąpić do nas o zapłatę kary. Aby do tego doszło, trzeba komuś udowodnić jego winę - twierdzi Ewa Bednarz.

Kierownik budowy zapytana, dlaczego firma opóźniła inwestycję powiedziała, że były rozbieżności w dokumentacji, dokumentacja była niekompletna i brakowało w niej niektórych elementów. Wobec tego, zdaniem firmy, opóźnienie w wykonaniu robót nastąpiło z winy miasta, zatem kara miastu nie należy się.

Przedsiębiorca oddał sprawę do sądu arbitrażowego i wygrał. Na mocy orzeczenia miasto musiało oddać firmie pieniądze potrącone z wynagrodzenia.

Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza powiedział, że nie uznaje orzeczenia Sądu Arbitrażowego. Jak twierdzi burmistrz, rozstrzygnięcie arbitrażu miasto zaskarżyło do Sądu Okręgowego w Kielcach.

- Karty są ciągle w grze - argumentuje burmistrz. - Odzyskamy te pieniądze - zapewnia Jerzy Borowski, mający pretensje do Banku Spółdzielczego w Sandomierzu, do którego komornik wysłał wniosek o zajęcie konta, że bank pospieszył się z przekazaniem pieniędzy komornikowi. - Bank zadziałał zgodnie z przepisami - odpowiada Teresa Rządca, wiceprezes zarządu Banku Spółdzielczego. Jerzy Borowski poinformował, że rozważa możliwość rezygnacji z usług tego banku.

- Nie jest prawdą, że "karty są dalej w grze" bo od tego wyroku już nie można się odwołać. Sąd Okręgowy w Kielcach odrzucił odwołanie miasta - mówi Ewa Bednarz.

*O dokładnej sumie, jaką zasądził sąd na rzecz Flis Budu poinformowała nas Ewa Bednarz, kierownik budowy.

Na ostatniej sesji Rady Miasta, w środę, głos w tej sprawie zabrał Janusz Sochacki, radny Sandomierza, który wytknął burmistrzowi tę sprawę.

Jerzy Borowski odpowiedział Sochackiemu, że na temat potrącenia kary z wynagrodzenia firmy konsultował się różnymi osobami, w tym z osobami od funduszy unijnych i - według burmistrza - nikt nie wniósł zastrzeżeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie