Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest plan naprawczy szpitala we Włoszczowie. Sprawdź na czym polega

Rafał BANASZEK
Rafał Banaszek
Dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włoszczowie zdradził radnym swoje pomysły na ratowanie publicznej lecznicy

Mają być zatrudniani nowi specjaliści na oddziałach, będą wykonywane specjalistyczne zabiegi operacyjne na kręgosłupach i walka o zwiększenie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - to najważniejsze założenia planu naprawczego włoszczowskiego szpitala. Cała najbliższa sesja w starostwie ma być poświęcona sprawom Zespołu Opieki Zdrowotnej.

DYREKTOR NA GŁOWIE BĘDZIE STAWAŁ

Ryszard Skrzypek, dyrektor Szpitala Powiatowego imienia Jana Pawła II we Włoszczowie na ostatniej sesji Rady Powiatu po raz pierwszy publicznie przedstawił zarys swojego planu wyciagnięcia placówki z długów. - Musimy mieć lepszą kontrolę nad wydatkami - twierdził. - Kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia jest za mały. Nie wystarcza nam pieniędzy na normalne funkcjonowanie, a ceny wszystkiego poszły w górę - opowiadał Skrzypek.

Miesięcznie brakuje włoszczowskiemu szpitalowi 300-400 tysięcy złotych na funkcjonowanie. Dyrektor pochwalił się radnym, że za drugie półrocze ubiegłego roku pozyskał z Narodowego Funduszu Zdrowia dodatkowe 800 tysięcy złotych. - Zamierzam dalej walczyć o pieniądze, które nam się należą. Na głowie będę stawał, żeby odzyskać środki finansowe - obiecywał Ryszard Skrzypek.

ŚWIEŻA KREW NA GINEKOLOGII

Dyrektor Skrzypek poinformował, że najważniejszym kierunkiem rozwoju szpitala jest postawienie na specjalistykę, dlatego będzie się starał pozyskiwać nowych lekarzy-specjalistów. - Dwóch lekarzy już zatrudniłem na oddziale rehabilitacyjnym. Prowadzę rozmowy z lekarzem ginekologiem, który obejmie oddział ginekologiczno-położniczy. Myślę, że ten nowy lekarz będzie zastrzykiem świeżej krwi i poderwie oddział do normalnej pracy. Ten lekarz jest bardzo biegły w swoim fachu, miał wcześniej kontrakt w Anglii - opowiadał dyrektor.

Jednak, jak się okazuje, przyjezdni doktorzy mają odpowiednie wymagania finansowe. - Taki lekarz musi zarobić co najmniej na poziomie lekarza z Włoszczowy plus minimum tysiąc złotych więcej na dojazdy do pracy. Z ginekologiem, z którym rozmawiam od jakichś dwóch - trzech miesięcy, sprawa opiera się tylko na wynagrodzeniu. On chce pensję z górnej półki, ja chcę mu dać z dolnej, gdzieś musimy się spotkać. To przeciąga się w czasie - twierdził dyrektor szpitala.

NAJBARDZIEJ STRATNA GINEKOLOGIA. ORDYNATOR MA POMYSŁ

15 marca na posiedzeniu Zarządu Powiatu Ryszard Skrzypek powiedział, że powinien zamknąć oddział ginekologiczno-położniczy, gdyż przynosi on straty rzędu 130 tysięcy złotych miesięcznie (około 1,6 miliona rocznie). Ordynator oddziału, doktor Dariusz Środa tłumaczy, że strata ta spowodowana jest ogólnokrajową tendencją spadku liczby porodów o 15 do 20 procent. Poza tym, jak mówi, oddział boryka się z brakami kadrowymi - jako ordynator pracuje tylko z dwoma osobami i twierdzi, że nie ma przez to życia prywatnego, bo tyle ma pracy. Dlatego musi mieć kogoś do pomocy.

Doktor Środa ma pomysł, jak przyciągnąć pacjentki na oddział ginekologiczny. - Wprowadziliśmy przed Świętami Wielkanocnymi nowość w skutecznym uśmierzaniu bólu porodowego - mówi. - To znieczulenie wziewne, czyli mieszanina gazowa w postaci tlenku i podtlenku azotu, zwanego potocznie gazem rozweselającym. To powszechnie stosowana alternatywa dla znieczulenia w trakcie porodu. Ta farmakologiczna metoda łagodzenia bólu jest przyjazna zarówno dla przyszłej mamy jak i jej nowonarodzonego dziecka - opowiada specjalista-ginekolog. Czy rzeczywiście ta "nowość" przyciągnie do włoszczowskiego szpitala przyszłe mamy, czas pokaże.

ZABIEGI NA KRĘGOSŁUPACH

Kolejnym krokiem, który, zdaniem Ryszarda Skrzypka, podniesie rangę włoszczowskiego szpitala, jest wprowadzenie zabiegów operacyjnych na dolnych częściach kręgosłupa. - To zabiegi rzadko wykonywane w szpitalach. Mamy przyrzeczenie słowne dyrekcji Narodowego Funduszu Zdrowia na zwiększenie kontraktu na ortopedię. Będziemy mieć około 20 procent zysku z każdego zabiegu. Trzeba to rozreklamować i podnieść rangę szpitala, to chętniej będą do nas przyjeżdżać pacjenci - informował na sesji dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej i chwalił oddział ortopedyczny, twierdząc, że szpital wojewódzki nie dorównuje naszemu powiatowemu nawet w połowie w tej dziedzinie.

Za 54,2 tysiące złotych powiat ma zakupić dla szpitala narzędzia chirurgiczne do operacji dolnych części kręgosłupa. Sprawa wyszła na lutowej sesji Rady Powiatu. Wówczas Marian Wojtasiński z Włoszczowy poinformował radnych, że jest na Śląsku znany fachowiec - neurochirurg, który zgodził się operować we włoszczowskim szpitalu pod warunkiem, że będzie miał odpowiednie narzędzia do pracy.

OBAWY O PACJENTÓW

Wicestarosta Dariusz Czechowski proponował na Zarządzie Powiatu 15 marca, żeby najpierw zorganizować spotkanie w starostwie z tym specjalistą i włoszczowskimi ortopedami. - Jest wiele wątpliwości. Nie chciałbym, żebyśmy zakupili sprzęt, a później może się okazać, że nie będzie wykorzystywany - twierdził Czechowski. - Te narzędzia trzeba kupić. Dajmy dyrektorowi szpitala zgodę, niech działa, niech szpital się rozwija, zarabia - przekonywał na zarządzie starosta Zbigniew Matyśkiewicz.

Zdaniem Jerzego Wiśniewskiego, przewodniczącego Komisji Zdrowia Rady Powiatu, zakup narzędzi chirurgicznych nie jest dobrym pomysłem. Dlaczego? - Bo nie wiadomo, czy będą chętni pacjenci na takie zabiegi. Pytałem dyrektora szpitala, czy robił jakąś analizę, ile osób z tego skorzysta. Nie udzielił mi konkretnej odpowiedzi. Włoszczowa jest za małym miastem na wykonywanie takich specjalistycznych zabiegów na kręgosłupie - uważa szef Komisji Zdrowia.

Ryszard Skrzypek zwrócił się również na piśmie do Zarządu Powiatu o dofinansowanie w wysokości 47,6 tysiąca złotych na zakup narzędzi laparoskopowych, wykorzystywanych w chirurgii i ginekologii. Dzięki tym narzędziom laparoskop, jak opowiadał dyrektor, będzie pracował w szpitalu przez cały tydzień, a nie dwa dni w tygodniu, jak jest obecnie. Zarząd Powiatu dał dyrektorowi zielone światło do działania.

KABARET WICESTAROSTY

Mimo problemów występujących w publicznej służbie zdrowia, władza powiatu włoszczowskiego apeluje do lokalnych mediów i opozycji w radzie, żeby dobrze wyrażać się o szpitalu, nawet jeśli sytuacja nie jest tam najlepsza. Wicestarosta Dariusz Czechowski przypomniał na ostatniej sesji skecz kabaretu Tey o ciągniku i zepsutym kole, w którym "Bolek" mówi do Zenona Laskowika, że ciągnik jest zepsuty, bo ma przebite koło, na co Laskowik odpowiada, że powinien powiedzieć, że trzy koła są dobre, bo to lepiej brzmi.

Inni radni Prawa i Sprawiedliwości twierdzili, że wokół szpitala tworzy się niepotrzebnie atmosferę grozy, że stał się on miejscem rozgrywek politycznych. - Proszę nie grać interesem szpitala, nie kosztem mieszkańców powiatu włoszczowskiego. W grudniu 2010 roku zobowiązania finansowe szpitala stanowiły 18,7 miliona złotych. Rok 2011 zakończył się wynikiem ujemnym powyżej 2 milionów. W 2012 roku szpital zanotował stratę w wysokości 1,65 miliona - przypominał starosta.

- Zarząd ma pomysł na uzdrowienie sytuacji, spotykał się wielokrotnie z personelem. Kondycja naszego szpitala nie jest aż taka zła - przekonywał radnych Zbigniew Matyśkiewicz. Tylko żadnego pomysłu na uzdrowienie sytuacji zarząd nie przedstawił do tej pory, na co wskazywał między innymi radny Jerzy Suliga.

DUŻE ZADŁUŻENIE

Zadłużenie szpitala we Włoszczowie wynosi około 18 milionów złotych. 9,7 miliona z tej kwoty stanowiły pod koniec ubiegłego roku zobowiązania wymagalne, czyli takie, które trzeba uregulować jak najszybciej, gdyż ich termin płatności już minął. Główna księgowa szpitala Alina Miernik określiła te zobowiązania, jako "zastraszająco wysokie". Dlatego dyrekcja szpitala poprosiła Zarząd Powiatu o zgodę na zaciągnięcie w banku 3 milionów kredytu, żeby spłacić dług objęty sądowym nakazem płatności wobec największego wierzyciela - firmy Impel. W przeciwnym razie do lecznicy powiatowej może wejść komornik!

Do końca marca włoszczowski szpital miał czas na uregulowanie pierwszej raty wobec firmy Impel w wysokości 700 tysięcy złotych. Na ostatniej sesji, 25 marca Rada Powiatu jednogłośnie podjęła uchwałę w sprawie zaciągnięcia pożyczki w kwocie 700 tysięcy na spłatę pilnych zobowiązań wymagalnych do czasu zaciągnięcia przez szpital 3-milionowego kredytu. Przypomnijmy, że w tym roku powiat włoszczowski zobowiązał się też spłacić pierwszy dług szpitala w wysokości pół miliona złotych.
Niektórzy radni obawiają się, żeby za kilka miesięcy nie okazało się, że znów będą musieli się spotykać i dyskutować nad zaciągnięciem kolejnego milionowego kredytu na spłatę długów szpitala. Są realne obawy, że w ślad za Impelem mogą pójść inni wierzyciele, którym włoszczowski szpital jest dłużny pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie