Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdzi tak, że bolą nas głowy - mieszkańcy Piekoszowa w rozpaczy

Agnieszka BIAŁEK - MADETKO
Państwo Elżbieta i Stanisław z Wincentowa twierdzą że od kilkunastu dni nie mogą otworzyć okna w domu. To z powodu smrodu z pobliskiej biogazowni.
Państwo Elżbieta i Stanisław z Wincentowa twierdzą że od kilkunastu dni nie mogą otworzyć okna w domu. To z powodu smrodu z pobliskiej biogazowni. Dawid Łukasik
- My chcemy normalnie żyć i oddychać - mówią zdesperowani mieszkańcy osiedla Ogrodnik w Piekoszowie.
Byliśmy na terenie biogazowni. Łukasz Bartos, zapewnił, że niebawem w zakładzie zostaną założone filtry.
Byliśmy na terenie biogazowni. Łukasz Bartos, zapewnił, że niebawem w zakładzie zostaną założone filtry. Dawid Łukasik

Byliśmy na terenie biogazowni. Łukasz Bartos, zapewnił, że niebawem w zakładzie zostaną założone filtry.
(fot. Dawid Łukasik )

- Zamykamy okna, drzwi, to nie jest normalny zapach, tylko przeraźliwy smród. Tu nie da się tak żyć - mówią mieszkańcy Piekoszowa. Swoim problemem zainteresowali wszystkie urzędy. Właściciel biogazowni zapewnia, że zmieni filtry.

Problem ze smrodem pojawił się ponad miesiąc temu. - Śmierdzi tak, że bolą nas głowy, zamykamy okna, ale przecież nie będziemy się zamykać bo za ulicą mamy biogazownię - mówią mieszkańcy osiedla Ogrodnik w Piekoszowie. - Jesteśmy przekonani, że coś się popsuło, rozszczelniło. My chcemy po prostu żyć, wyjść przed dom, blok i oddychać powietrzem, a nie gazem. Jeżeli właściciela nie stać na filtry, to niech zamknie zakład - mówią.

PISZĄ GDZIE SIĘ DA

Mieszkańcy napisali pisma wszędzie gdzie jest to możliwe. - Sanepid, ochrona środowiska, chcemy zainteresować lekarza weterynarii i ministerstwo ochrony środowiska. Chcemy wiedzieć, kto dał zgodę na użytkowanie tej inwestycji oraz będziemy oczekiwać kontroli urzędników. Wiemy, że zgodę wydał wójt gminy - mówią.

W piątek mieszkańcy złożyli oficjalną skargę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. I jeszcze tego samego dnia w biogazowni pojawili się inspektorzy wojewódzcy jak i z Urzędu Gminy Piekoszów.

- To jest początek naszej kontroli. Na pewno są jakieś nieprawidłowości, bo przy normalnym funkcjonowaniu biogazowni nie byłoby aż takiego zapachu i takiej uciążliwości dla otoczenia - mówi Waldemar Wach, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska

Bogusław Krukowski, pełniący funkcję wójta zapowiedział, że na pewno będą dalsze kontrole. - Sprawdzimy, czy właściciel trzyma się procedur technologicznych, uzgodnień z ochroną środowiska. Być może jest nieszczelność, czy po prostu właściciel oszczędza. Byłem w Stanach Zjednoczonych i byłem na terenie biogazowni i nic tam nie było czuć - mówi Krukowski.

WINNE FILTRY?

W piątek odwiedziliśmy biogazownię w Piekoszowie, która należy do Łukasza Bartosa i jego żony. - Zapach, który czują mieszkańcy to jest kiszonka, bo odpady ubojowe są hermetycznie zamknięte - mówi Łukasz Bartos. - Filtry są, ale może nie takie jak trzeba, dlatego zainwestuję w lepsze, dodatkowe filtry biologiczne, żeby wyeliminować uciążliwość i uspokoić mieszkańców. Mamy wszystkie decyzje z urzędów. Potrzebujemy czasu, bo musimy zamówić filtry, które mam nadzieję rozwiążą problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie