Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy komunikacji miejskiej w Tarnobrzegu grożą strajkiem. Bez zaległych pensji na ulice nie wyjadą?

KLAUDIA TAJS [email protected]
W środę autobusy miejskiej komunikacji jeździły po Tarnobrzegu  planowo.
W środę autobusy miejskiej komunikacji jeździły po Tarnobrzegu planowo. Klaudia Tajs
Kierowcy Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu walczą o zalegle płace i zapowiadają ostry protest

Spór pomiędzy kierowcami i zarządem Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu sięgnął zenitu. Dzisiejszy wyjazd do miasta autobusów , kierowcy uzależnili od wyrównania im zaległych płac. Prezes spółki PMS stwierdził, że o strajku nic nie wie, a jeśli kierowcy nie podejmą pracy, otrzymają dyscyplinarne zwolnienia .

Grupa kierowców w tarnobrzeskim Przedsiębiorstwie MKS liczy 25 osób. Mężczyźni są zdesperowani. Twierdzą, że nie mogą dojść do porozumienia z zarządem spółki. Podłożem sporu są pieniądze, a raczej ich brak na kontach. - Zarabiamy średnio po 1 tysiąc 500 złotych na rękę miesięcznie - mówi jeden z kierowców. - Co miesiąc walczymy o wypłatę pensji na czas. Ostatnio udało nam się wywalczyć pieniądze za marzec. Kwiecień jest nierozliczony. Walczymy o normalne warunki pracy.

OSTATECZNOŚĆ

Ponieważ dialog z zarządem spółki, zdaniem kierowców, nie przynosi efektów, ci sięgnęli po ostateczne rozwiązanie. Zdecydowali, że od dziś czyli czwartku do niedzieli, nie będą wsiadali za kierownice autobusów. O swoich planach i żądaniach powiadomili w stanowisku, które podpisało 21 kierowców. Swoją decyzję uzależnili od wczorajszych rozmów z szefem zakładowej "Solidarności" i władzami spółki, żądając od tych drugich uregulowania płatności.

COŚ SZYKUJĄ

Eugeniusz Duda, szef zakładowej "Solidarności" przyznaje, że owszem widział pisemne stanowisko kierowców, ale o strajku oficjalnie nic nie we. - Wiem tylko, że kierowcy coś szykują - twierdzi Eugeniusz Duda.

- Sytuacja kierowców jest trudna, ale część zaległych płatności zostało już uregulowanych. Dziś (środa) mam drugą zmianę, dlatego będę rozmawiał z kierowcami, namawiał, by przyszli do pracy i nie podejmowali złych decyzji. Oficjalnie nie mam żadnego zgłoszenia o zamiarze przeprowadzenia strajku.

BĘDĄ DYSCYPLINARKI

- Strajk, jaki strajk - dziwi się Dominik Rzeźnik, prezes Przedsiębiorstwa MKS w Tarnobrzegu. Kierowcy to najtrudniejsza grupa wśród 60 osobowej załogi. Nie chcą się na bieżąco rozliczać z pieniędzy za bilety, stąd też opóźnienia w płatnościach. Takiego zachowania tolerować nie zamierzam.

Prezes Rzeźnik zapowiedział, że jeśli kierowcy nie wsiądą w czwartek za kierownicę, i nie wyjadą do miasta, otrzymają dyscyplinarne zwolnienia. - Jeśli nie będzie kursów, miasto nie zapłaci nam za przewóz, czyli spółka będzie stratna - tłumaczy prezes. - Komu kierowcy zrobią na złość? Tylko sobie.

SZYKOWALI TABOR ZASTĘPCZY

W poniedziałek o groźbie strajku kierowców dowiedział się Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega. - Zacząłem organizować tabor zastępczy, ale we wtorek zapewniono mnie, że żadnego strajku nie będzie - przyznaje.- Jeszcze w środę prezes Rzeźnik wykluczył taką możliwość. Zapewnił, że komunikacja nie stanie.

Kierowcy zaczynają pracę o godzinie 5 rano. Wtedy też zapadnie ostateczna decyzja o pozostaniu w bazie lub wyjechaniu do miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie