MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Druga siła z Bodzentyna". Łysica wygrała w Skarżysku-Kamiennej (zdjęcia)

Piotr STAŃCZAK [email protected]
Karol Drej (z lewej) z Łysicy Bodzentyn w meczu z Granatem przeżył huśtawkę nastrojów. Strzelił samobójczą bramkę, ale też ważnego kontaktowego gola w 38 minucie. Obok obrońca skarżyszczan Piotr Duda.
Karol Drej (z lewej) z Łysicy Bodzentyn w meczu z Granatem przeżył huśtawkę nastrojów. Strzelił samobójczą bramkę, ale też ważnego kontaktowego gola w 38 minucie. Obok obrońca skarżyszczan Piotr Duda. Piotr Stańczak
W świętokrzyskich derbach na szczycie trzeciej ligi Granat przegrał z Łysicą 2:3, choć prowadził już 2:0. Decydujące ciosy zadali gospodarzom byli gracze skarżyskiego klubu

[galeria_glowna]

PO MECZU POWIEDZIELI

PO MECZU POWIEDZIELI

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko: - Naprawdę nie umiem wytłumaczyć, jako mogliśmy przegrać ten mecz... W pierwszej połowie przeważaliśmy, kontrolowaliśmy grę, to spotkanie świetnie układało nam się od początku. Cóż, przekonaliśmy się, że piłka nożna bywa niesprawiedliwa. Trzeba jednak zauważyć progres naszej formy, z sezonu na sezon prezentujemy się coraz lepiej.

Bogusław Dąbrowski, trener Łysicy Bodzentyn: - Baliśmy się tego spotkania, zwłaszcza, że mieliśmy za sobą trudny, środowy mecz z Limanovię. Na pierwszą połowę wyszliśmy spięci, mniej waleczni, mniej dokładni niż rywale. Daliśmy Granatowi dwa prezenty. Dobrze, że potem się podnieśliśmy. To bardzo cenne zwycięstwo, odniesione na boisku najgroźniejszego lokalnego przeciwnika.

Granat Skarżysko-Kamienna - Łysica Akamit Bodzentyn 2:3 (2:1)

Bramki: 1:0 Karol Drej 2 min., samobójcza, 2:0 Mateusz Mianowany 13, 2:1 Drej 38, 2:2 Karol Mojecki 81, 2:3 Krystian Płusa 83.

Granat: Majcherczyk 6 - Duda 5, Basąg 5, Łatkowski 5, Bała 5 - Mianowany 6, Ma. Kołodziejczyk 4, Ryński 3 (56 Mikołajek 2), Taler 6 - Dziubek 5 (78 Sala 1), Fryc 5 (72 Jedynak 1).

Łysica: Dymanowski 5 - Cichoń 5 (78 Mojecki 2), Kardas 5, Szymoniak 5, Kozubek 5 - P. Gardynik 2 (46 Michta 3), Trela 6, Drej 6, Grund 2 (46 Fortuna 3) - Płusa 7, D. Gardynik 5 (72 Grzegorski 1).

Kartki: żółte: Ma. Kołodziejczyk (Granat) - Dymanowski, Drej (Łysica). Sędziował: Sebastian Widlarz z Wadowic. Widzów: 300.

Piłkarze Granatu Skarżysko-Kamienna powinni po ostatnim pojedynku sezonu powtarzać sobie popularny wiersz o lisie, który "już był w ogródku i witał się z gąską". Zwycięstwo mieli w garści, ale Łysica Bodzentyna wyrwała im je między 81 a 83 minutą.

Przed ostatnią kolejką Granatowi i Łysicy pozostała prestiżowa walka o drugie miejsce w końcowej tabeli. Skarżyszczanom wystarczył do celu remis.

POCZĄTEK-MARZENIE GRANATU

Kibice jeszcze nie zdążyli na dobre zająć miejsc na stadionie, a już obejrzeli pierwszego gola. W 2 minucie doszło do zamieszania w polu karnym Łysicy, Dariusz Kozubek próbował wybić piłkę sprzed linii bramkowej, ale trafił w... Karola Dreja. Futbolówka odbiła się od nogi bodzentynianina i wpadła do siatki. Miejscowi złapali wiatr w żagle. Po trzynastu minutach gry prowadzili już 2:0. Tym razem podanie Mateusza Dziubka wykorzystał jego imiennik Mianowany, uderzył lewą nogą z około 12 metrów, posyłając piłkę w prawy róg. Tomasz Dymanowski znów skapitulował. Jego koledzy z pola praktycznie nie istnieli na boisku. Skarżyscy futboliści powinni jeszcze powiększyć zaliczkę, ale celowniki źle ustawiali: Mateusz Fryc, Dziubek i Przemysław Ryński. Łysica tymczasem odzyskała nadzieje w 38 min. Skarżyscy obrońcy nie pokryli Dreja, a ten spokojnie strzelił obok Konrada Majcherczyka, rehabilitując się przy tym za sytuację z początku spotkania.

WEJŚCIE "MAJKI", WOLEJ "KRYCHY"

Po przerwie z minuty na minutę Łysica atakowała coraz częściej i groźniej. Prawdziwy horror zgotowała miejscowym między 81 a 83 minutą. Najpierw skarżyskim defensorom uciekł Karol Mojecki i pewnie pokonał Majcherczyka. "Majka" raptem trzy minuty wcześniej wszedł na boisko, opiekun gości Bogusław Dąbrowski wykazał się "trenerskim nosem". Karol przed laty występował w Skarżysku w trzeciej lidze. Granat jeszcze nie otrząsnął się z tego ciosu, a już przegrywał 2:3! Bramkarz gospodarzy skapitulował po kapitalnym woleju Krystiana Płusy z około dziesięciu metrów. "Krycha" to wychowanek skarżyskiego klubu, kilka lat temu jego czołowy zawodnik! - Fajnie było ponownie pokazać się na tym stadionie, tym bardziej dać obecnej drużynie zwycięstwo. Najpierw właściwie sami strzeliliśmy sobie dwa gole, dobrze, że podnieśliśmy się w miarę upływu kolejnych minut - powiedział kat swego byłego zespołu. Podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego już nie powstali z kolan. Musieli w ciszy przełknąć gorycz porażki. Ściany szatni Łysicy trzęsły się od śpiewu gości. "Druga siła z Bodzentyna" - długo intonowali przyjezdni, ciesząc się z wicemistrzostwa w sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie