[galeria_glowna]
ZOBACZ JAK ZALEW CHAŃCZA WYGLĄDA DZIŚ A JAK WYGLĄDAŁ ROK TEMU
Spacerujemy po gorącym piasku plaży w Chańczy. Na plaży wypoczywa kilkadziesiąt osób, woda ma temperaturę 26 stopni. Nad bezpieczeństwem czuwa ratownik Jerzy Dusak z Tarnobrzega. - Pracy nie mam sporo, bo dziś jest środa i mamy mały ruch. Poza tym mamy południe, a ja sugeruję rodzicom, aby na czas największego upału schowali się z dziećmi w cieniu, bo ostre słońce może zaszkodzić. Większy ruch mamy w weekendy, w minioną sobotę było tu 250 osób - mówi.
CZTERY METRY WYŻEJ
Z nami spaceruje Robert Kołomański, zarządca plaży. Rok temu byliśmy w tym samym miejscu. Tyle, że wtedy spacerowaliśmy po błocie, pomiędzy wystającymi konarami drzew. Nie było plaży, czuć było smród rozkładających się małż i ryb.
- To było straszne lato - mówi Robert Kołomański.
Jesienią woda zaczęła przybierać, potem przyszła zima z dużymi opadami śniegu. Wiosną poziom był już wysoki. Wiosenne burze zrobiły swoje. Poziom wody jest wystarczający. - Myślę, że co najmniej cztery metry wyższy niż przed rokiem - mówi Robert Kołomański.
LUDZIE NIE WIERZĄ
Na plaże wróciło życie, ale trudno zapomnieć o tym, co stało się przed rokiem.
- To wina suszy, jaką mieliśmy i asekuracji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej - mówi Kołomański. Zbiornik w Chańczy podlega krakowskiemu zarządowi. Do dziś trwają dyskusje, czy przed rokiem nie można było bardziej przymknąć śluzy na tamie w Chańczy, aby zatrzymać wodę w zbiorniku.
- Teraz ważne odbudowanie zaufania, bo na cały kraj poszła informacja o katastrofie ekologicznej nad Chańczą - mówi Robert Kołomański. Dziś ludzie przyjeżdżają nad zalew i łapią się za głowę. - Jest woda! - krzyczą.
WYSTARCZY LUSTERKO
Po drugiej stronie zalewu, w Życinach znajduje się ośrodek sportów wodnych Keja. Przed rokiem jedynym zajęciem Janusza Kolonkowskiego, właściciela ośrodka, było pilnowanie łódki stojącej w mule i zbieranie śmieci. Siedział w swoim namiocie, pił kawę i patrzył bezradnie na opadającą wodę. O pływaniu można było zapomnieć. W tym roku jest inaczej. Przy pomoście stoi mały stateczek. Pan Janusz do ośrodka sprowadził kilka nowych rowerów wodnych, jest też dmuchany banan i kółko przyczepiane do motorówki. To głównie frajda dla młodzieży, która uwielbia drifty na fali.
- Wszystko dziś wygląda inaczej - mówi Janusz Kolonkowski. Rok temu golił się przy księżycowej poświacie. Tak mocno odbijało się nocą światło od wielkiego bagna, które powstało pomiędzy Życinami, a Rakowem. Dziś goli się już przy lusterku. - Przybyło od czterech do pięciu metrów wody. Zimą było dużo śniegu, potem były deszcze, przyroda się zlitowała - mówi Janusz Kolonkowski.
PIĘKNE WIECZORY
Tylko ludzi przyjeżdża mniej niż przed laty. To efekt ubiegłego roku, ale i znak czasów. Coraz więcej wolimy spędzać urlop w klimatyzowanym hotelu, z basenem, sauną, dostępem do Internetu.
- Pod namiotem nie ma takich wygód, ale jest bliski kontakt z przyrodą. A jakie piękne są tutaj wieczory - mówi Janusz Kolonkowski. Tego nie można zaznać w najlepszym ośrodku SPA.
NATURA RZĄDZI
Chańcza odżyła. Ostatnie upały sprawiły, że poziom wody nieznacznie opada, ale rezerwy wody są tak duże, że nie ma to znaczenia. To jest nawet korzystne, bo plaże powiększają się o kilka metrów. Dobre wieści płyną też z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który uzyskał pieniądze na wybudowanie na Chańczy elektrowni wodnej. Zamontowanie turbin oznacza, że trzeba będzie podnieść poziom wody w zbiorniku. W tym roku mają ruszyć pierwsze prace. Mieszkańcy i turyści patrzą jednak na takie pomysły z dystansem.
- Można planować różne rzeczy, ale i tak zdecyduje natura - mówią. Oby w przyszłym roku była równie łaskawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?