Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się stanie z dworcem PKS w Kielcach?

Agata KOWALCZYK
Na debatę poświęconą przyszłości kieleckiego dworca autobusowego zorganizowaną przez Stowarzyszenie "Obiady Czwartkowe” przyszło około 20 osób.
Na debatę poświęconą przyszłości kieleckiego dworca autobusowego zorganizowaną przez Stowarzyszenie "Obiady Czwartkowe” przyszło około 20 osób. Aleksander Piekarski
Właściciel chce wyburzyć spodek, urzędnicy bronią go, bo jest ładny i funkcjonalny

Czy kieleckie dworzec autobusowy powinien zostać, czy pozwolić inwestorowi na wyburzenie go i postawienie galerii handlowej ? Jaki plan awaryjny ma miasto, jeśli nowy właściciele zamknie dworzec? Takie pytania padały podczas niedzielnej debaty zorganizowanej przez Stowarzyszenie "Obiady Czwartkowe" na temat przyszłości dworca.

Na spotkanie przyszło około 20 osób, a wśród nich pracownicy PKS-u, kieleccy radni oraz projektant "spodka" Edward Modrzejewski i konstruktor Jerzy Radkiewicz.

Miejscy urzędnicy przygotowali miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu, na którym stoi dworzec autobusowy. Dokument chroni budynek przed wyburzeniem, ale pozwala na częściowe wykorzystanie go dla celów komercyjnych oraz na budowę galerii handlowej na działkach położonych za nim ( bliżej kościoła). Nowy właściciel kieleckiego PKS chce wyburzyć "spodek", wybudować galerię handlową a dworzec zredukowany do minimum ulokować w podziemiu. Inwestor zapowiedział, że jeśli plan zostanie przyjęty w takim kształcie jak proponuje miasto, to ogrodzi swój teren i powiesi tablice "zakaz wstępu", a tym samym zlikwiduje dworzec.

Jest piękny i funkcjonalny

- My nie kierujemy się sentymentem chcąc zachować dworzec. On jest po prostu ładny i funkcjonalny, mało gdzie może spotkać taki obiekt - mówił podczas spotkania Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta w Kielcach.

- Nic lepszego nie da się zbudować, więc po co burzyć coś co jest dobre. To jest symbol miasta. Moi znajomi, którzy u nas nigdy nie byli, znają jedną budowlę w Kielcach, właśnie "spodek". PKS II, firma która kieleckie przedsiębiorstwo szczyci się tym, że doprowadza zrujnowane dworce do pięknego stanu. Gdybyśmy mieli taki obiekt jak w Lublinie, Miechowie, czy Jedrzejowe, to takiego inwestora całowalibyśmy po rękach, że pojawił się u nas. My jesteśmy w innej sytuacji. Nowy właściciele tłumaczy, że dworzec na siebie nie zarobi więc musi wybudować galerię, ale to nie jest prawda. W Krakowie jest tylko jedna kawiarnia i mają 1 milion złotych zysku kwartalnie, zarabiają na odprawach autobusów i sprzedaży biletów. I u nas też jest to możliwie, ponieważ przy utworzeniu centrum komunikacyjnego, o zapowiada inwestor możemy mieć 1400 odjazdów autobusów i busów, to tyle co w Krakowie.

Czy Kielce zostaną bez dworca?

- Czy miasto ma jakiś plan awaryjny, jeśli właściciel spełni swoją groźbę i zamknie dworzec ? Skąd będą odjeżdżały autobusy ? Czy Kielce staną się pośmiewiskiem w Polsce jako jedyne miasto wojewódzkie bez dworca autobusowego? - pytał radny Platformy Obywatelskiej, Jarosław Machnicki.

- Nie o tym mieliśmy rozmawiać dzisiaj. Inni urzędnicy zajmują się tym problemem. Ja jestem od planowania przestrzennego, ale wiem, że jest wyjście awaryjne. Mamy plac przy ulicy Mielczarskiego i w razie potrzebny możemy tam urządzić tymczasowy dworzec - wyjaśnił dyrektor.

Pracownicy PKS pytali, dlatego miasto nie kupiło dworca, tylko doprowadziło do jego sprzedaży. - Miasto chciało przejąć sam dworzec, ale nie przedsiębiorstwo PKS i pracowników, ale oni mieli obiecaną pracę w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji. Transakcję zablokowały związki zawodowe. Potem ustąpiły, ale rząd, bo przecież dworzec i firma należała do skarbu państwa nie zgodził się na przejęcie dworca przez miasto. Prezydent nie chciał przedsiębiorstwa, ono zasłużyło, żeby upaść. Czy mieliśmy kosztem podatników zaspakajać kolejne socjalne roszczenia pracowników? - mówił dyrektor Hajdorowicz. - Czy miasto jest od tego, żeby kupować firmy?

Tego łatwo się nie wyburzy?

Obecny na spotkaniu konstruktor dworca Jerzy Radkiewicz dodał, że właściciel dworca prawdopodobnie nie ma pojęcia, jak kosztowne może być wyburzenie "spodka" i postawienie na jego miejscu czegokolwiek innego.

- Budynek jest posadowiony na ponad 200 palach o długości 8-10 metrów i grubości 52 centymetrów. Wyburzenie konstrukcji jak i fundamentów będzie bardzo trudne i kosztowne. W tym miejscu jest nietypowy grunt, najgorszy jaki może być, wody podziemne znajdują się na trzech poziomach, które ciągle się zmieniają. Postawienie na nim czegokolwiek będzie wymagało olbrzymich pieniędzy - poinfrmował.

Marian Orliński zaproponował, aby połączyć dworzec autobusowy z kolejowym podziemnym przejściem. Były takie plany w przeszłości, ale nie udało się ich zrealizować. - Po wybudowaniu węzła "Żelazna" nie ma to już sensu, wystarczy równa aleja, po której łatwo będzie ciągnąć walizki na kółkach i myślimy o niej. Od tuneli i kładek odchodzi się na świecie, jeśli jest możliwość innego rozwiązania, tak jak u nas - wyjaśnił dyrektor Hajdorowicz.

Projekt planu zagospodarowania przestrzennego ma być głosowany przez radnych na najbliższej sesji, 25 lipca.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie