Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panika w Świętokrzyskiem! Wyjaśniamy informacje o rzekomym wybuchu reaktora i podwyższonym promieniowaniu - nowe fakty

/IB/
Niebywałą panikę wywołuje w regionie świętokrzyskim informacja rozpowszechniana pocztą pantoflową oraz poprzez media społecznościowe jakoby za wschodnią granicą Polski wybuchł reaktor atomowy i na terenie naszego kraju i województwa przekroczone są normy promieniowania radioaktywnego.

Tak było gdy wybuchł Czarnobyl

Tak było gdy wybuchł Czarnobyl

26 kwietnia 1986 roku wybuchł wodór w reaktorze numer 4 w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie. Była to największa katastrofa atomowa w dziejach ludzkości i historii energetyki jądrowej. Dawkę promieniowania w miejscach najbardziej dotkniętych katastrofą w budynku ocenia się około 200 Grejów (Gy) na godzinę (dawka śmiertelna to około 4 - 5 Gy). Skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar blisko 140 000 ki-lometrów kwadratowych na Ukrainie, Białorusi i Rosji, radioaktywna chmura dotarła do Europy. Informacja o katastrofie została w Polsce podana oficjalnie do wiadomości dopiero 29 kwiet-nia, cztery dni fakcie, mimo, że 28 kwietnia rano pracownik sta-cji meteorologicznej w Mikołajkach stwierdził poziom promieniowania radioaktywnego w powietrzu znacznie przekraczający dopuszczalne normy. Powiadomił o tym natychmiast Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej, ale przez cały dzień in-formacja była blokowana przez władze Polski Ludowej. 29 kwietnia rano Komisja Rządowa zdecydowała, żeby podać wszystkim dzieciom i młodzieży plyn Lugola, aby ochronić tarczycę przed wchłanianiem z powietrza radioaktywnego jodu 131. Akcja objęła 18,5 milionów mieszkańców Polski. Została potem oceniona przez ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia jako wzorcowo przeprowadzone działanie. Obecnie 10 pro-cent dorosłych mieszkańców Polski ma powiększoną tarczycę, ale nie można wprost wyprowadzić zależności, że to efekt po Czarnobylu. /IB/

We wtorek od rana odbieramy mnóstwo telefonów, podobnie jest w Sanepidzie i w szpitalach. W wielu kieleckich aptekach zaczęto wykupować płyn Lugola. Uwaga! Nikt nie potwierdza jakiegokolwiek zagrożenia.

Informacja dotarła do kieleckiego Sanepidu. Dariusz Chruściak,szef działu higieny radiacyjnej informuje, że otrzymał wiele telefonów w tej sprawie. Kilkakrotnie dopytywał w Państwowej Agencji Atomistyki. - Według moich informacji nie doszło do żadnej awarii. Dopuszczalne normy promieniowania radioaktywnego nie są przekroczone - uspokaja. - Stanowczo odradzam przyjmowanie płynu Lugola, ponieważ bez uzasadnienia jest to niebezpieczne dla zdrowia.

Te informacje potwierdza również Monika Kaczyńska, rzecznik Państwowej Agencji Atomistyki. - Nasze urządzenia pracują przez cały czas. Nie wykryły żadnych niepokojących, ani podwyższonych wskaźników promieniowania radiologicznego. Strona ukraińska i rosyjska nie potwierdza, by jakakolwiek awaria się u nich wydarzyła.

Plotka o skażeniu i panice pojawiła się prawdopodobnie w Kielcach. Przekazywano, że przekroczone promieniowanie odnotowano w jednym z kieleckich szpitali. Jak ustaliliśmy to niemożliwe, ponieważ... żadem szpital nie ma urządzeń do mierzenia promieniowania. Wszyscy dyrektorzy oczywiście zaprzeczyli, by w ich szpitalach dokonano takiego badania.

Panika wybuchała we wszystkich kieleckich szpitalach, potem rozprzestrzeniła się na region. Bolesław Rylski, zastępca dyrektora szpitala wojewódzkiego w Kielcach mówi: - Jestem zdumiony, nie wiem skąd taka panika. Nie mamy żadnych niepokojących sygnałów dotyczących skażeń czy promieniowania. Nikt w szpitalu nie podaje chorym płynu Lugola

Do "Echa Dnia" we wtorek przez cały dzień przychodziły e-maile. Oto jeden z nich: "Droga redakcjo proszę o sprawdzenie informacji na temat czarnobyla otóż, jestem chora na nowotwór tarczycy po czarnobylu teraz nowotwór oka, ale tu mam zmartwienie. Wczoraj byłam w przychodni na badaniu oka na stoku (osiedle w Kielcach) i tam lekarz mój powiedział że po raz kolejny wybuchło coś i żebym podała dziecku jodyne i mleko, nie wychodziła na dwór itd, potem pani w aptece też potwierdziła tą informacje, dzisiaj mam odebrać płyn lugola. Ponoć potwierdził jakiś znajomy profesor doktorki ale nie mówią głośno a wiem że ostatnio to po dwóch dniach dali znać ludziom. Martwię się tym bardzo bo nie chce żeby moje i inne dzieci cierpiały. Będę wdzięczna za informacje".

Informacje o rzekomym wybuchu reaktora na Ukrainie bądź w Rosji rozpowszechniali użytkownicy portali społecznościowych.

Atmosfera jest podgrzewana, przez wiele osób piszących na forach. Na www.echodnia.eu pojawiła się między innymi informacja od jednego z użytkowników, że wybuchł reaktor w Rosji. Inna osoba pisze, że znajomy fizyk przekazał mu informację rzekomym podwyższonym promieniowaniu.

ZOBACZ wątek założony na forum echodnia.eu: Zamykać Okna ! Wybuchł Reaktor !

Takich informacji nikt jednak nie potwierdza. Nasi rozmówcy proszą o zachowanie spokoju.

Profesor Jacek Semaniak, fizyk, rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach też został zaalarmowany plotką o rzekomym skażeniu radioaktywnym. - Nie mam żadnych potwierdzonych informacji na ten temat. To już nie te czasy, żeby dało się ukryć takie awarie, konsekwencje utajnienia informacji są zbyt wysokie - mówi.

W kieleckich aptekach masowo wykupowano płyn Lugola i jodynę. - Absolutnie i pod żadnym pozorem nie wolno na własną rękę przyjmować doustnie ani tego płynu, ani jodyny! - przestrzega również Dariusz Chruściak, szef działu Higieny Radiacyjnej w Sanepidzie: - Przyjęty bez potrzeby może poważnie zaszkodzić - uprzedza.

Profesor Mieczysław Szalecki, pediatra i endokrynolog mówi, że słyszał plotkę, ale nie ma żadnych potwierdzonych informacji o jakiejkolwiek awarii. - Odradzam przyjmowanie płynu Lugola na własną rękę, ponieważ jeśli nie ma podwyższonego promieniowania, to może on wyrządzić poważne szkody zdrowotne - podkreśla.

Ale z godziny na godzinę panika rosła. Na forum pojawił się wpis, "że w szpitalu kieleckim zmierzono promieniowanie radioaktywne powietrza i okazało się, że jest podwyższone". - Bzdura, totalna bzdura - powiedział nam doktor Artur Lepiarczyk, zastępca dyrektora Szpitala Kieleckiego. Należy nadmienić, że żaden szpital nie posiada urządzeń do pomiaru skażenia radio-aktywnego powietrza.

Po godzinie 16 w sprawie rzekomego wybuchu reaktora wypowiedział się wojewoda świętokrzyski. Służby prasowe poinformowały, że w województwie nie ma żadnego zagrożenia.

Około godziny 16 otrzymaliśmy komunikat Państwowej Agencji Atomistyki informujący o braku jakichkolwiek zagrożeń radiacyjnych.

O godzinie 17 dotarliśmy również do informacji o wynikach badań przeprowadzonych niezależnie przez Zakład Metod Fizycznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego i Świętokrzyskiego Centrum Onkologii. - Pomiary próbek gleby nie wykazały obecności cząstek o podwyższonej radioaktywności - poinformował nas dr Stanisław Góźdź. - Nie ma żadnego niebezpieczeństwa - dodał.
Wieczorem strona internetowa Państwowej Agencji Atomistyki zablokowała się od ilości wejść.

Nasze informacje o panice podane na portalu ECHODNIA.EU cytowały wszystkie ogólnopolskie media podkreślając, że informacja o rzekomym skażeniu narodziła się w Kielcach. Wieczorem informacje o rzekomym wybuchu krążyła po całej Polsce i świecie. Otrzymywaliśmy telefony od wielu osób z różnych krajów w pytaniami co się dzieje w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie