Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach sprzedaje nieruchomości

Działka, na której stoi dawna siedziba uczelni ma 1.2517 hektara, z tego hala targowa zajmuje 5 tysięcy metrów kwadratowych. Ta część parceli jest dzierżawiona przez Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, umowa jest spisana na 30 lat.

Jak do tego doszło, że miejski budynek znajduję się na cudzej działce?

- Przed powstaniem hali ówczesny prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych podpisał umowę z uczelnią na dzierżawę gruntu na 30 lat. Jeśli miasto nie kupi tego fragmentu działki a znajdzie się inny kupiec, to nowy właściciel ma obowiązek honorować wcześniej zawartą umowę. Ta sytuacja nie jest groźna dla miasta i istnienia hali - mówi Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w Kielcach.

DOBRZE BYŁOBY KUPIĆ

Miasto zastanawia się nad zakupem fragmentu działki pod halą.

- Będziemy rozmawiać z rektorem, nasza decyzja będzie zależeć od warunków finansowych, jakie postawi uczelnia - mówi Tadeusz Sayor, zastępca prezydenta Kielc.

- Zależy nam na zakupie, ponieważ spółka miejska płaci dość wysoką dzierżawę, około 30 tysięcy złotych miesięcznie. Brak własności tego fragmentu gruntu także uniemożliwia zmianę sposobu ogrzewania hali, co ograniczyłoby koszty dostaw ciepła. Chcemy zastąpić własną kotłownię ogrzewaniem z miejskiej sieci, ponieważ jest to dużo tańsze rozwiązanie, a nie możemy wybudować instalacji na cudzej działce.

Radny Jerzy Pyrek z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że miasto powinno kupić także budynek uczelni i przenieść do tego ratusz z ulicy Strycharskiej, bo jest zbyt daleko od centrum miasta, a także część wydziałów z Rynku i zaniechać planowanej zabudowy dziedzińca magistratu.

- Na pewno nie kupimy budynku od uczelni. Ani nie ma wizji jego wykorzystania ani pieniędzy na nabycie. Miasto musi liczyć każdą złotówkę i lepiej wydać pieniądze na inwestycje, na które dostaniemy unijne dofinansowanie. Życzę uczelni, aby sprzedało nieruchomość jak najlepiej - mówi prezydent Kielc, Wojciech Lubawski.

HOTEL, RESTAURACJA, BIURA...

Dla terenu, na którym znajduje się budynek nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, więc właściciel ma duże możliwości wykorzystania nieruchomości. Budynek może być przeznaczony na oświatę, naukę, kulturę, sport, gastronomie, hotel, biura i inne usługi prowadzone w centrum miasta, na sąsiednich ulicach.

- Budynek jest w dobrym stanie, elewacja była remontowana 3-4 lata temu, a wnętrze systematycznie odświeżane, aby spełniało wymogi stawiane uczelniom. Na pewno gmach będzie wymagał modernizacji i przebudowy, jeśli właściciel będzie oczekiwał wyższego standardu i chciał wykorzystać budynek inaczej niż na uczelnię - przyznaje rektor.

- Jeszcze przed ogłoszeniem przetargu zakupem nieruchomości był zainteresowany Urząd Marszałkowski i teatr "Kubuś". Ta druga instytucja nie ma własnych pieniędzy, budynek może kupić dla niego miasto, a z tego, co wiem nie ma takich planów - informuje Jacek Semaniak, rektor Uniwersytetu Jana Kochanowksiego. - Raczej spodziewamy się innych ofert, ale zobaczymy.

Nieruchomość została wyceniona na 18 milionów 800 tysięcy złotych. Uczelnia czeka na pisemne oferty do 23 września, ale wadium należy wpłacić do 13 września.