O perypetiach związanych z drużyną seniorów Orła Rudnik, która albo traci w meczu okręgówki dziewięć goli, albo w ogóle nie przystępuje do gry pisaliśmy już kilkokrotnie. Ale Orzeł to nie tylko seniorzy, to także juniorzy, którzy zasługują na wielkie brawa. Juniorzy Orła w odróżnieniu od ich starszych kolegów potrafią grać i wygrywać. Na cztery rozegrane w tym sezonie mecze wygrali trzy z nich strzelając rywalom aż 26 goli i tracąc przy tym tylko sześć. W minionym tygodniu trenerem młodych rudnickich piłkarzy został 73-letni Jan Kopeć, który w przeszłości był prezesem rudnickiego klubu i trenerem piłkarzy. A było to w czasach o których w dumą wspominają teraz starsi wiekiem rudniczanie. Mało kto pamięta, że Orzeł grał kiedyś w międzywojewódzkiej lidze, odpowiedniku obecnej trzeciej ligi.
- Mamy w klubie grupę zdolnych juniorów. To nie są aniołki, ale też nie są zmanierowanymi chłopcami, starają się jak mogą. Kiedy poproszono mnie bym zajął się ich prowadzeniem zgodziłem się bez problemu. Ja nie muszę dostawać kasy za pracę z nimi, najlepszą zapłatą będzie dla mnie jak będą trenować i grać. Na treningach frekwencja jest wysoka. Martwią się co z nimi będzie jak klub upadnie. Ale klub nie upadnie, może co najwyżej przez jakiś czas nie mieć seniorów. Niech chłopcy trenują, jak najwięcej bo to oni będą musieli odbudowywać potęgę Orła. Na razie walczą o honor klubu i to walczą skutecznie. To są chłopcy z charakterem, z charakterem, którego zabrakło niektórym naszym seniorom i teraz nie ma kto grać w drużynie - stwierdził Jan Kopeć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?