Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kocha gotowanie i… Kielce. Skąd u Brytyjczyka, który wystąpił w show TVN MasterChef taka miłość?

Elżbieta ŚWIĘCKA [email protected]
Brytyjczyk Sanjeev Sood uczy w Kielcach i Starachowicach języka angielskiego. Jego pasją jest gotowanie. O kuchni może rozmawiać godzinami.
Brytyjczyk Sanjeev Sood uczy w Kielcach i Starachowicach języka angielskiego. Jego pasją jest gotowanie. O kuchni może rozmawiać godzinami. Dawid Łukasik
Brytyjczyk Sanjeev Sood od ponad roku mieszka w stolicy Świętokrzyskiego i uczy angielskiego - w Kielcach i Starachowicach. Jego ogromną pasją jest kuchnia. Dostał się do programu MasterChef, ale odpadł z rywalizacji przez …pierogi

Z "Echem Dnia" miesięcznik "Kuchnia"

Z "Echem Dnia" miesięcznik "Kuchnia"

W przyszłą sobotę, 28 września, w miesięczniku Kuchnia będzie można znaleźć kilka przepisów na tradycyjne indyjskie przysmaki przygotowanych przez Sanjeeva Sooda.

Uśmiechnięty, optymistyczny i zawsze gotowy pomóc swoim uczniom, a do tego o gotowaniu, jedzeniu, mieszaniu smaków i przyprawianiu potraw może opowiadać godzinami. Sanjeev Sood, Brytyjczyk, który od ponad roku mieszka w Kielcach spróbował swoich sił w telewizyjnym show MasterChef. Odpadł z rywalizacji, ale była to dla niego niesamowita przygoda.

Urodził się i wychował w Londynie. Tam też pracował przez wiele lat, zanim, zupełnie przypadkiem znalazł się w Kielcach i od pierwszego wejrzenia zauroczył się miastem.

TRAFIŁ DO KIELC DZIĘKI PRACOWNIKOM

Po szkole Sanjeev zaczął pracę w Światowej Organizacji Handlu. - To było bardzo ważne doświadczenie. Mogłem podróżować po świecie, poznawać wspaniałych ludzi, zobaczyć miejsca, które zapierają dech w piersi. Poznałem też inne kultury i nabrałem doświadczenia. Później otworzyłem firmę budowlaną. Byłem bardzo zajęty, pracowałem sześć, siedem dni w tygodniu. Wtedy Unia Europejska otworzyła granice i do Wielkiej Brytanii przyjechało wielu Polaków. Zatrudniłem w firmie kilka osób pochodzących z Kielc i okolicy. To oni podpowiedzieli mi, żebym tu przyjechał. Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce. I w taki sposób się tu znalazłem po raz pierwszy osiem lat temu i spodobało mi się - opowiada Sanjeev Sood. - Poznałem też polskie jedzenie - kiełbasę, kaszankę, która jest pyszna, rosół, schabowe, ziemniaki. To było moje pierwsze spotkanie z polską kuchnią i polską wódką - dodaje z uśmiechem.

Odkąd osiem lat temu przyjechał do Kielc po raz pierwszy, regularnie wracał tu co trochę na kilka tygodni. Swoją żonę, kielczankę, poznał w Londynie. Przez pewien czas po ślubie mieszkali w różnych krajach. On - w Londynie, ona - w Kielcach. Sanjeev postanowił zmienić swój styl życia i przeprowadził się do stolicy Świętokrzyskiego. - Odkąd tu jestem, odżyłem. Na początku zastanawiałem się, czy poradzę sobie bez znajomości polskiego. Szybko okazało się, że to nie jest problem. W codziennych sytuacjach sobie radzę, ale to bardzo trudny język. Nie mogę nawet wymówić porządnie słowa Starachowice - przyznaje.

SPEŁNIA SIĘ UCZĄC ANGIELSKIEGO

Po przeprowadzce szukał pracy w branży budowlanej i wykonał kilka małych kontraktów. Jedna z jego kontrahentek poprosiła o lekcje angielskiego. Okazało się, że uczenie innych sprawia ogromną satysfakcję. Rodzina i przyjaciele podpowiedzieli, żeby Sanjeev poszukał pracy w szkole językowej.
- Znalazłem kilka ogłoszeń, wysłałem cv i pierwsza zgłosiła się szkoła w Starachowicach, potem szkoły kieleckie. W Starachowicach mam zajęcia z pracownikami firm Man i PKC Group. Wszyscy oni pasjonują się kuchnią. Wiele naszych lekcji kończy się dyskusją o jedzeniu. Ale pierwsze zajęcia były bardzo stresujące, bardziej nawet dla mnie, czyli native speakera, który nie mówi po polsku. Teraz jest zupełnie inaczej. Poznaliśmy się, wszyscy są bardziej otwarci, dzwonią, piszą smsy, dzielą się swoimi przepisami - opowiada z uśmiechem Sanjeev Sood. - Polacy dobrze mówią po angielsku i chętnie się uczą. Często na zajęciach odkładamy podręcznik i rozmawiamy na najróżniejsze tematy. To jest dla mnie coś dobrego, ale też i bardzo złego, bo moja znajomość polskiego wcale nie jest lepsza. Zauważyłem też, że wiele osób, które dobrze mówią po angielsku, cały czas poszerza swoją wiedzę nie tylko dlatego, że język potrzebny jest im w pracy, ale też na co dzień - opowiada.

KULINARNĄ PASJĘ ROZWIJAŁ W BIURZE

W Polsce kuchnia indyjska, którą uwielbia Sanjeev dopiero zyskuje popularność. Nawet w największych miastach niewiele jest lokali, w których zjemy typowe dla tego kraju potrawy.
- Kilka lat temu byłem w indyjskiej restauracji w Krakowie. Jedzenie nie było złe, ale to nie było to. Uwielbiam taką tradycyjną, domową kuchnię indyjską, dobrze przyprawioną - pikantną i aromatyczną. Ale nie musi taka być. Każdy może użyć tyle przypraw, szczególnie tych ostrych, ile mu odpowiada - wyjaśnia nauczyciel. - Mój szwagier i szwagierka są wielkimi fanami indyjskiej kuchni i gotowania. Kulinarny gust Polaków też się zmienia, bo dużo więcej podróżują w najróżniejsze zakątki świata, poznają nowe smaki i są coraz bardziej otwarci na nowości - zaznacza nasz rozmówca.

Pasja Sanjeeva do gotowania narodziła się w londyńskim biurze Światowej Organizacji Handlu. - Biuro mieściło się w starym, gregoriańskim budynku. Pasją naszego szefa było gotowanie. Stworzył w jednym z pomieszczeń małą kuchnię, w której w wolnych chwilach przygotowywał fantastyczne dania. Byłem jego pomocnikiem, kroiłem wszystko, co mi kazał, ale z czasem sam zacząłem gotować. Po jakimś czasie przyrządziłem swoje danie, mój przełożony spróbował go i stwierdził, że jest dobre. I tak to się naprawdę zaczęło - opowiada.

Jego kuchnią zachwyca się rodzina i znajomi, którzy wspierali Sanjeeva, gdy postanowił sprawdzić swoje umiejętności w programie telewizyjnym MasterChef. Bez problemu przeszedł pierwszy etap kwalifikacji w konkursie na najlepszego kucharza amatora. Jury, w skład którego wchodzą szef kuchni i restaurator Francuz Michel Moran, restauratorka i celebrytka Magda Gessler oraz Anna Starmach, przekonał krewetkami królewskimi z sosem masala i chlebkiem poori. Prawdziwe wyzwanie czekało go jednak podczas kolejnego etapu rywalizacji. Twórcy programu zaskoczyli wszystkich uczestników, którzy mieli zagnieść ciasto, a następnie ulepić idealne pierogi i uszka.

- Bardzo lubię pierogi, ale ciasto robiłem pierwszy raz w życiu. Zawsze przygotowuje je żona lub teściowa. Czasem pomagam przy farszu - przyznaje Brytyjczyk. - Nie udało się przejść dalej, ale to była fantastyczna przygoda - dodaje.

Zapytany, czy swoją kulinarną pasją i zamiłowaniem do kuchni indyjskiej podzieli się z mieszkańcami regionu, odpowiada skromnie. - Gotowanie to coś, co uwielbiam. Kto wie, być może niedługo otworzę w Kielcach indyjską restaurację.

ZACHWYCONY KIELCAMI

Sanjeev Sood jest też zauroczony Kielcami. - Kocham Kielce i jestem wielkim fanem tego miasta. Każdemu opowiadam, jak przyjemnie tu jest. Ludzie są bardzo mili, a miasto ładne. Jest też odpowiedniej wielkości - ani za duże, ani za małe. Tak na prawdę mamy tu wszystko, czego potrzeba - kina, galerie handlowe, rozrywkę, a niedaleko piękne lasy i tereny rekreacyjne. Rynek jest pięknie wyremontowany. Wszędzie jest niedaleko - zachwala Brytyjczyk. - Moi rodzice przyjeżdżają tu dwa razy do roku, głównie do Buska-Zdroju. Ale Kielce też bardzo im się podobają - zaznacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie