Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w centrum Włoszczowy. Władze obiecywały pomoc, pogorzelcy nic nie dostali

Rafał BANASZEK [email protected]
Obecnie trwa odbudowa zniszczonych przez pożar dachów na sklepach we włoszczowskim rynku.
Obecnie trwa odbudowa zniszczonych przez pożar dachów na sklepach we włoszczowskim rynku. Rafał Banaszek
Poszkodowani w wyniku pożaru właściciele i najemcy sklepów w centrum Włoszczowy nie otrzymali zapowiadanego przez burmistrza zasiłku celowego, nie mówiąc już o 15 tysiącach złotych. Radni, którzy nie mogli się ze sobą dogadać, mają przekazać pogorzelcom jedynie część swojej diety. Przedsiębiorcy nie chcą takiej łaski.

CZYTAJ TEŻ: Wielki pożar w centrum Włoszczowy. Dachy kilku budynków w ogniu! Gigantyczne straty - nowe fakty [WIDEO, zdjęcia]

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w ubiegłym tygodniu radni mieli uchwalić gminny program pomocy poszkodowanym w wyniku pożaru z 10 września, w którym spaliły się dachy sześciu sklepów w centrum miasta. Celem programu miało być szybkie przeprowadzenie remontu uszkodzonych budynków oraz ponowne uruchomienie lokali handlowych.

BURMISTRZ OBIECYWAŁ ZASIŁKI…

Przypomnijmy, że był to największy pożar we Włoszczowie od ponad 30 lat. Straty oszacowano na około 1 milion złotych. Prokuratura włoszczowska wszczęła nawet śledztwo w tej sprawie.
Burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski opowiadał przed kamerami telewizyjnymi, że spłonęła jedna czwarta rynku, centrum miasta i jest to niepowetowana strata. Zapowiedział, że będą wypłacane zasiłki celowe w związku z wypadkami losowymi, że uruchomione zostaną stosowne rezerwy z budżetu gminy.

Dorywalski zaapelował też o pomoc do rządu i agend rządowych, bo sytuacja, jak powiedział, jest dramatyczna, a budżet gminy niezwykle napięty. Burmistrz powołał też komisję do spraw ustalenia rozmiaru sytuacji kryzysowej.

Na nic zdały się obietnice burmistrza. Radni włoszczowscy nie udzielili pomocy finansowej z budżetu gminy poszkodowanym w wyniku pożaru. Nie umieli wybrać właściwego rozwiązania tego problemu, choć padły trzy propozycje. Dwie przygotował Ośrodek Pomocy Społecznej, który podlega pod gminę, jedną radny Zbigniew Dragan z Włoszczowy.

PROJEKT KOSZTORYSOWY, PROCENTOWY I KWOTOWY

Ośrodek Pomocy Społecznej sugerował udzielenie pomocy finansowej w przypadku zniszczenia lub uszkodzenia budynku na podstawie kosztorysu, sporządzonego przez osobę uprawnioną. Kwota zasiłku nie mogła być wyższa niż 10 tysięcy złotych. W przypadku zniszczenia towaru, wartość strat miało oszacować biuro rachunkowe. Zasiłek nie mógł przekroczyć jednak 5 tysięcy.

Druga propozycja Ośrodka Pomocy Społecznej mówiła o zasiłku nie wyższym niż 10 tysięcy złotych, jednak jego wysokość miała być uzależniona procentowo od kilku kryteriów. Jeśli poszkodowany nie był ubezpieczony, dostawał od razu 50 procent (5 tysięcy), jeśli przychody z działalności stanowiły jego jedyne źródło utrzymania - dodatkowe 20 procent (2 tysiące), jeśli poniósł nakłady inwestycyjne na remont lokalu w ciągu ostatnich dwóch lat - 10 procent (1 tysiąc), tyle samo za zniszczenie towaru i jeśli powierzchnia sklepu wynosiła powyżej 80 metrów kwadratowych. Jeśli ktoś spełniał wszystkie te kryteria, miał dostać wspomniane 10 tysięcy.
Trzeci pomysł podsunął radny Zbigniew Dragan z Komisji Rozwoju Społeczno-Gospodarczego, Budżetu i Finansów Rady Miejskiej. Radny Dragan proponował, żeby za zniszczenie budynku lub lokalu wypłacić właścicielowi 7 tysięcy złotych, a za zniszczony towar - 3 tysiące. Pomoc we wszystkich wspomnianych przypadkach miała być przyznana po przeprowadzeniu rodzinnego wywiadu środowiskowego.

RADNI PODZIELĄ SIĘ DIETAMI. POSZKODOWANI NIE CHCĄ

Żadna z tych trzech propozycji nie została zaakceptowana przez radę. Każdy projekt gminnego programu był poddawany pod głosowanie oddzielnie i wszystkie trzy zostały odrzucone zdecydowaną większością głosów - 14 na 21. Niektórzy radni, jak Sławomir Owczarek twierdzili, że to nie jest żaden gminny program, bo dotyczy tylko kilku indywidualnych osób, a nie wszystkich przypadków poszkodowanych w przyszłości przez pożary z gminy Włoszczowa, których również powinien obejmować.

Pod koniec sesji Marian Hebdowski, przewodniczący Rady Miejskiej zaapelował, aby radni w takim razie przeznaczyli dla poszkodowanych… część swoich diet. - Kto uważa za stosowne, proszę się ze mną skontaktować. Zbierzemy część pieniędzy i przekażemy je tym osobom. Serca trzeba mieć otwarte. To ogromne nieszczęście - powiedział szef rady miasta.
Poszkodowani właściciele sklepów, z którymi rozmawialiśmy, nie chcą prywatnych pieniędzy od radnych. Twierdzą, że od samego początku było bicie piany. Niektórzy nie wiedzieli nawet, że na sesji w Urzędzie Gminy będzie uchwalany gminny program pomocy dla nich. Dziwią się, że nikt ich nie zaprosił na to posiedzenie. Chcieliśmy o to zapytać przewodniczącego Hebdowskiego, ale nie odbierał w tym tygodniu od nas telefonów.

Sklepikarze twierdzą, że nie dostali żadnych zasiłków celowych, o których mówił Bartłomiej Dorywalski do kamer w dniu pożaru 10 września. O umorzeniu podatku od nieruchomości zajętej na prowadzenie działalności gospodarczej też nie słyszeli, choć burmistrz poinformował na ostatniej sesji, że osoby te zwolniono od tego podatku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie