[galeria_glowna]
Jadąc do pożaru szopy i domu w Jaworzni strażacy zauważyli kolejny pożar - tym razem stodoły - oddalonej od pierwszego pożaru o około 200 metrów. Strażacy przypuszczają, że ogień został przez kogoś podłożony.
Zgłoszenie o tym, że pali się szopa i przyległy do niej dom w Jaworzni w gminie Piekoszów do strażaków z Kielc dotarło kilka minut po godzinie 4 nad ranem w czwartek.
- Na miejsce zadysponowani nasze zastępy i ochotnicze jednostki. Gdy strażacy byli już na tereni Jaworzni zauważyli inny pożar - stodoły. Dowódca akcji oceniając sytuację podjął decyzję, aby nie zatrzymywać się i jechać do zgłoszenia o palącym się domu - tłumaczył Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej.
Jak dodaje komendant decyzja dowódcy akcji była jak najbardziej słuszna i uzasadniona: - Stodoła stała na pustym terenie, ogień nie zagrażał innym budynkom. Zaś w zgłoszeniu o pierwszym pożarze mieliśmy informacje o płonącym domu. Nie wiedzieliśmy jak tam wygląda sytuacja, czy w środku są ludzie. Dość nietypowa sprawa, gdy jadą strażacy mijają pożar, ale w tym przypadku było to jak najbardziej uzasadnione - wyjaśnia komendant Sabat.
Na miejscu pierwszego pożaru okazało się, że od szopy, która stałą na sąsiedniej posesji zapalił się nowy dom, który stał około 2,5 metra od szopy.
- Drewniana szopa w całości objęta ogniem. Dowódca podzielił zadania i poinformował stanowisko kierowania o całej sytuacji. Stopniowo dojeżdżały kolejne zastępy, które zostały skierowane do gaszenie stodoły i szopy. Jednocześnie też rozpoczęła się walka o uratowanie domu. To jest nowy budynek, w który mieszkało małżeństwo z dzieckiem. Właściciele zdołali się ewakuować przed naszym przybyciem - dodaje Robert Sabat.
Ogień strawił więźbę dachową na domu, resztę budynku udało się ocalić. - Według naszych wstępnych ustaleń prawdopodobną przyczyną powstania pożaru szopy i stodoły było podpalenie. Policja była na miejscu i będzie badała sprawę - uzupełniał komendant Sabat.
W akcji gaszenia stodoły wzięło udział w sumie pięć zastępów: dwa zawodowej straży i trzy Ochotniczych Straży Pożarnej. Przy gaszeniu szopy i w ratowaniu przed ogniem domu pracowało w sumie 10 zastępów zawodowych i ochotniczych jednostek z Piekoszowa i sąsiedniej Sitkówki-Nowiny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?