Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlachetnega Paczka w Radomiu: Zostań wolontariuszem i pomóż potrzebującym!

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
- Zapraszamy ludzi z sercem, aby włączyli się w to niesamowite dzieło wywoływania radości na twarzach tych, którzy nie liczą na nic – mówią Liderki Rejonów Anna Kijas ze Skaryszewa (z lewej) i Anna Słopiecka z Radomia, które już rozpoczęły przygotowania do tegorocznej Szlachetnej Paczki.
- Zapraszamy ludzi z sercem, aby włączyli się w to niesamowite dzieło wywoływania radości na twarzach tych, którzy nie liczą na nic – mówią Liderki Rejonów Anna Kijas ze Skaryszewa (z lewej) i Anna Słopiecka z Radomia, które już rozpoczęły przygotowania do tegorocznej Szlachetnej Paczki. archiwum prywatne
Prezentujemy wywiad z dwiema liderkami Szlachetnej Paczki w Radomiu

Jak zostać wolontariuszem?

Jak zostać wolontariuszem?

Jeszcze do wtorku, 15 października mogą zgłaszać się chętni, którzy zechcą pomóc biedniejszym osobom, przyłączając się do akcji Szlachetna Paczka. Zgłoszenia są przyjmowane na stronie www.superw.pl. Ponadto każdy chętny do pomocy może skontaktować się z liderkami mejlowo pod adresami:

[email protected], [email protected]. Lokalny profil akcji na Facebooku to: www.facebook.com/SzlachetnaPaczkaRadom

Anna Kijas i Anna Słopiecka od trzech lat przygotowują finał akcji Szlachetna Paczka w naszym regionie. Rozmawiamy z nimi o tej wyjątkowej akcji o wielkim potencjale społecznym

W Polsce Szlachetna Paczka trafiła już do tysięcy rodzin i przekazała pomoc o wartości ponad 25 milionów złotych. W Radomiu i regionie ta inicjatywa odbywa się już po raz trzeci, a w ubiegłym roku zostało obdarowanych kilkaset rodzin.

Stowarzyszenie Wiosna, założone przez księdza Jacka Stryczka w Krakowie, realizuje program Szlachetna Paczka od 12 lat. To inicjatywa, która w przemyślany sposób łączy potrzebujących, wolontariuszy i darczyńców przygotowujących pomoc materialną oraz dobroczyńców finansujących organizację projektu. Rozmawiamy z osobami, które jako pierwsze zaczęły organizować akcję w naszym regionie.

* Pamiętacie swoją pierwszą paczkę? Do kogo trafiła?

Anna Kijas: - To była mama z piątką dzieci. Dwoje z nich było już dorosłych i ogromnie się starały, by pomóc mamie. Ich postawa była naprawdę godna podziwu. Jednak to było za mało, by utrzymać sześcioosobową rodzinę. Było im tak ciężko, że nawet nie bardzo mieli w czym gotować. Garnki były stare i dziurawe, więc mama marzyła, by dostać komplet. Gdy podczas rozpakowywania paczki zobaczyła, że są tam garnki, rozpłakała się ze szczęścia i powiedziała, że teraz to chyba cały czas będzie gotować, bo bardzo to lubi. Wolontariusz bardzo się wzruszył i nie chciał dać tego po sobie poznać, więc wyszedł z domu na zewnątrz, by otrzeć łzy.

Anna Słopiecka: - Moja pierwsza paczka trafiła do kobiety z trójką dzieci. Dwóch chłopców niepełnosprawnych i dziewczynka, która szczególnie mnie ujęła. Niedowierzała, że ktoś może zainteresować się ich losem. Radością było dla nich przede wszystkim to, że ktoś zawitał do nich ze słowami otuchy. Wtedy poczułam, że to co robię ma sens. Ludzie potrzebują tego, by pomóc im nie tylko w zakresie materialnym, ale także wsparcie psychicznego, zwykłej rozmowy od serca.

* Jak to się stało, że zostałyście liderkami Szlachetnej Paczki w regionie?

Anna Kijas: - Trafiłam na ogłoszenie w Internecie i pomyślałam, że byłoby wspaniale pomóc potrzebującym. Spodobało mi się, że ten projekt jest inny niż wszystkie, że pomoc jest bardzo konkretna, dopasowana do potrzeb danego człowieka, rodziny. Opowiedziałam o tym mojej przyjaciółce, Ani Słopieckiej. Na początku miała wiele wątpliwości, czy sobie poradzimy, czy znajdziemy na to czas. Ania musiała zarazić się moim entuzjazmem i w końcu zdecydowałyśmy się wysłać aplikację. Po kilku dniach otrzymałyśmy telefon od wojewódzkiej koordynatorki Szlachetnej Paczki z zaproszeniem na rozmowę rekrutacyjną. Pojechałyśmy do Warszawy i zostałyśmy przyjęte. Na miejscu dowiedziałyśmy się, że już od trzech lat były próby stworzenia sztabu rejonu w Radomskiem, ale nie znaleziono nikogo odpowiedniego. Tym bardziej poczułyśmy ducha walki i wtedy już byłyśmy pewne, że po prostu musimy dać radę. No i udało się! Wszystko wyszło jak zaplanowałyśmy. Rok temu powtórzyłyśmy sukces i mamy nadzieję, że w tym roku również uda nam się dotrzeć do najbardziej potrzebujących rodzin i wszystkie obdarować.

* Co jest szczególnego w Szlachetnej Paczce?

Anna Słopiecka: - Szlachetna Paczka to projekt autorstwa księdza Jacka Stryczka, który w przemyślany sposób łączy tysiące osób: wolontariuszy, rodziny w potrzebie, darczyńców i dobroczyńców. Wolontariusze, czyli SuperW szukają takich rodzin, spotykają się z nimi, diagnozują ich sytuację, poznają konkretne potrzeby i podejmują decyzję o włączeniu ich do projektu. Darczyńcy przygotowują pomoc dla konkretnej rodziny. Z kolei dobroczyńcy, angażując się finansowo, dają swoją energię dobroci, dzięki której system Szlachetnej Paczki może skutecznie działać. Rodziny w potrzebie oprócz konkretnej pomocy otrzymują nadzieję na lepsze jutro i impuls do zmiany. System jest skonstruowany tak, by pomagać ludziom, których bieda nie krzyczy, a często na pierwszy rzut oka jest niewidoczna.

Anna Kijas: - My i nasi wolontariusze jesteśmy trochę takimi detektywami, którzy muszą odnaleźć te osoby i rodziny, które same z różnych powodów nie chcą się ujawnić.

* Czy w dzisiejszym świecie pomaganie innym jest łatwym zadaniem? Co was do tego przekonuje?

Anna Kijas: - Pomaganie zawsze było i jest trudne. Wiąże się to z oddaniem cząstki siebie, ale jednocześnie daje niesamowitą radość i satysfakcję, spełnienie siebie. Organizując pierwszą edycję w Radomiu i Skaryszewie, nie spodziewałyśmy, że to tak wciągnie, ale przychodzi połowa roku, kiedy zaczyna się rekrutacja na koordynatorów oraz liderów i wiesz, że to nie może odbyć się bez ciebie, że chcesz uczestniczyć w tej magii, która wydarzyła się rok i dwa lata temu i chcesz tego doświadczać znów i znów. Nie jest to łatwe, bo mamy przecież swoje życie, firmę, mnóstwo obowiązków. Czasem wręcz niektórzy myślą, że to świetny biznes, że zarabiamy na tym krocie. Śmieszne są takie postawy, bo to przecież wolontariat, nikt tu nie płaci za twój czas.

Anna Słopiecka: - Angażując się w projekt, przez myśl nam nie przeszło, że można na tym zarobić i że ktoś w ogóle może tak myśleć. Chcemy po prostu dać potrzebującym impuls do zmiany, nadzieję na lepsze jutro. Często dla tych ludzi nie jest najważniejsza paczka, tylko to, że ktoś przyszedł do ich domu, zainteresował się nimi, zapytał, jak się czują. Często są to osoby samotne i są zachwycone, że ktoś napił się z nimi herbaty i po prostu spędził z nimi czas. Postępujemy w myśl zasady "Dobro się mnoży, gdy się nim dzielisz". I tak się mnoży, że wraca do nas - mamy niesamowitą satysfakcję, że udaje nam się osiągnąć cel, obdarować wszystkie rodziny włączone do projektu. Po tych wszystkich cudach, które dzieją się w paczce, wydaje Ci się, że możesz wszystko!

* Kto może zostać wolontariuszem? Co musi zrobić?

Anna Słopiecka: - Wolontariusz czyli SuperW, to bardzo ważna postać Szlachetnej Paczki. To on musi niejednokrotnie przełamać siebie, by zapukać do rodziny potrzebującej, zadać jej trudne pytania, zobaczyć prawdziwą biedę na własne oczy. To wymaga wiele odwagi i zaangażowania. Wolontariusze jednoczą bogatych i biednych w swoich miastach.

Anna Kijas: - Do drużyny SuperW są zaproszeni wszyscy, którzy chcą mądrze pomagać. Sama chęć pomagania to jednak za mało. Poszukiwane są osoby pełnoletnie, wytrwałe w dążeniu do celu, samodzielne w działaniu i gotowe wejść w trudny świat biedy. Aby do nas dołączyć, należy wejść na superw.pl i maksymalnie do 15 października zarejestrować się w rejonie Radom lub Skaryszew, bowiem już 19 października odbędzie się szkolenie, bez którego nie można stać się superW. Serdecznie zapraszamy do drużyny!

* Kto wam pomaga, z kim współpracujecie?

Anna Kijas: - Nie jesteśmy samowystarczalne. Wsparcie jest nam zdecydowanie potrzebne. Finał to taki czas, kiedy darczyńcy przywożą przygotowane paczki, a my przekazujemy je do rodzin. Często jedna Szlachetna Paczka składa się z kilkunastu i więcej pakunków. Potrzebujemy kierowców z samochodami. Zanim jednak się do nich wybierzemy, chcemy ugościć naszych darczyńców: porozmawiać z nimi przy herbacie o rodzinie, o naszej współpracy, bo przecież od wyboru rodziny wolontariusz jest w stałym kontakcie z darczyńcą. Wolontariusz doradza mu jak skonstruować paczkę. Finał na początku grudnia jest zaś czasem, kiedy staramy się stworzyć odświętną atmosferę. Potrzebujemy dobroczyńców, którzy ufundują ciasto i napoje, ale także ciepły posiłek dla wolontariuszy. Przez cały weekend 7-8 grudnia od rana do wieczora będą one do dyspozycji rodzin i darczyńców. Dlatego jeśli ktoś może i chce nam pomóc, zapraszamy do kontaktu.

Anna Słopiecka: - Potrzebujemy darczyńców, którzy stworzą paczkę dla konkretnej rodziny, ale także osób, które pomogą nagłośnić i zorganizować akcję. W czasie od września do grudnia współpracujemy praktycznie z wszystkimi mediami, portalami, władzami, prywatnymi firmami.

* Która z rodzin najbardziej zapadła wam w pamięć?

Anna Słopiecka: - W pierwszej edycji Szlachetnej Paczki pojechałam do rodziny w Radomiu razem z darczyńcą. Rodzina była wielodzietna. Cieszyli się z najdrobniejszych rzeczy. Mogłam zaobserwować wzruszenie na twarzach jednych i drugich. Niezwykle zaangażowało to darczyńcę, ponieważ zaraz po wyjściu z tego domu już planował jak może im jeszcze pomóc. Jestem pewna, że dla niego również było to wartościowe przeżycie i zapadło mu w pamięć.

Anna Kijas: - Rok temu już późnym wieczorem dotarliśmy z ostatnią paczką do rodziny z dwójką dzieci. Chłopiec marzył o butach do gry w piłkę. Gdy zobaczył na pudełku logo znanej marki najpierw zamarł, a potem odłożył je na bok. Potem wziął pudełko bardzo powoli, położył je sobie na kolanach, odchylił wieczko i po prostu patrzył. Marzył o korkach i nie dość, że znalazły się w paczce, to były to profesjonalne, markowe buty. Często mamy tyle rzeczy, których nie doceniamy. Chcemy więcej i więcej, a tu nagle spotykasz kogoś, kto zaniemówił, bo dostał zwykłe buty.

* Szlachetna Paczka ma niezwykły ładunek pozytywnych emocji. Czy w dalszym ciągu będziecie organizować tę akcję?

Anna Kijas: - Mamy ogromną satysfakcję z organizacji Szlachetnej Paczki, ale najważniejsze przecież jest to, że jest wiele potrzebujących osób i rodzin, których nie możemy zawieść. Już po pierwszej edycji zorganizowanej przez nas, otrzymałyśmy propozycję awansu, by koordynować prace kilku rejonów. My jednak chciałyśmy być tutaj, w swoich miejscowościach, blisko problemów ludzi z naszej okolicy. I chcemy w miarę możliwości robić to nadal.

Anna Słopiecka: - Być może powoli będziemy szukać następców, ale nasi koledzy twierdzą, że nikt nie zrobi tego lepiej od nas i proszą, byśmy nawet w żartach nie mówiły, że zrezygnujemy.

* Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie