Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TS 1946 Nida Pińczów zremisowała z Sołą Oświęcim

/KAR/
TS 1946 Nida Pińczów zremisowała z Sołą Oświęcim w meczu 12. kolejki III. ligi małopolsko-świętokrzyskiej.

Krzysztof Dziubel, trener Nidy:

Krzysztof Dziubel, trener Nidy:

- Cieszymy się z tego wyniku, ale mamy także lekki niedosyt. Cieszy to, że zremisowaliśmy z liderem, a niedosyt bierze się z tego, że w końcówce stworzyliśmy wyśmienite sytuacje do strzelenia gola, których nie wykorzystaliśmy. Lepszym zespołem z przekroju całego meczu byli goście. Najważniejsze jest to, że nie przestraszyliśmy się Soły i zagraliśmy bardzo konsekwentnie.

TS 1946 Nida Pińczów - Soła Oświęcim 0:0

Nida: Zyguła 6 - Karasek 5 (75 Sadowski 1), Rechowicz 6, Ciacia 6, Motyl 6 - Banaszek 5 (87 Burek nie klas.), Dulak 6, Szafraniec 7, Łuszcz 6 (85 Mika nie klas.) - Bisikiewicz 6, Zaręba 7.

Soła: Talaga - Jamróz, Sałapatek, Skrzypek, Ząbek - Stanek (63 Domański), Cygnar, Dynarek, Gleń - Knapik (66 Jasiński), Janeczko.

Kartki: żółte: Karasek (Nida); Sałapatek, Janeczko, Skrzypek, Domański, Ząbek, Strąk - rezerwowy bramkarz (Soła). Sędziował: Szymon Ubożak z Kielc. Widzów: 200.

Był to pojedynek ostatniego zespołu w tabeli oraz lidera rozgrywek. Bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze, który już w 4 minucie mogli objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w idealnej sytuacji znalazł się Tomasz Bisikiewicz, ale jego strzał głową okazał się nieprecyzyjny i piłka przeleciała obok bramki gości. W dalszej części pierwszej połowy toczyła się wyrównana walka, ale nie przełożyła się ona na sytuacje podbramkowe, których nie stworzyła sobie żadna ze stron.

Po przerwie także toczył się wyrównany bój. Najciekawiej zrobiło się w końcówce spotkania, w której obie ekipy miały szanse na bramki. W 80 minucie Arkadiusz Sadowski zagrał do Marcina Szafrańca, który uderzał z 16 metrów, niestety nie trafiając w bramkę. W 83 minucie bliscy strzelenia gola byli goście, ale zawodnik Soły strzałem głową nie trafił do siatki. Dwie podbramkowe okazje w 85 i 87 minucie miał gracz gospodarzy Krystian Zaręba. Obie zmarnował posyłając piłkę obok bramki. W 90 minucie Łukasz Mika przejął piłkę, uderzył z 18 metrów, futbolówka zmierzała tuż pod poprzeczkę, ale w ostatniej chwili golkiper z Oświęcimia Kamil Talaga, końcami palców zdołał wybić ją nad poprzeczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie