Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List otwarty posła Marka Gosa

Redakcja

Szanowni Państwo!

Dyskusja nad ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwaną potocznie ustawą aborcyjną, zawsze była emocjonalna i burzliwa. Długo przed jej uchwaleniem ścierały się różne poglądy, ponieważ odmienne były oczekiwania środowisk oraz poszczególnych osób, co do jej kształtu i brzmienia konkretnych przepisów. W 1993 r. z trudem udało się osiągnąć niełatwy kompromis społeczny i polityczny. Polski parlament przyjął wówczas, w porównaniu do innych krajów Europy, restrykcyjne regulacje prawne, wprowadzające co do zasady zakaz aborcji, z dopuszczeniem pewnych wyjątków. Kobieta może podjąć decyzję o przerwaniu ciąży tylko w trzech przypadkach, gdy:
1. Zagraża ona bezpośrednio jej życiu lub zdrowiu (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu).
2. Jest następstwem czynu zabronionego, np. gwałtu (zabieg możliwy do 12 tygodni od początku ciąży).
3. Badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (przerwanie ciąży możliwe do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki).

Przepisy te obowiązują do dzisiaj.

W ostatnich latach dyskusja dotycząca ustawy aborcyjnej rozgorzała na nowo. Fundacja Pro - Prawo do Życia pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu RP, złożyła projekt całkowicie zakazujący aborcji. Projekt ten został po pracach w komisjach sejmowych odrzucony. W obecnej kadencji sejmowej parlament rozpatrywał kolejne dwa projekty, tym razem poselskie - jeden zaostrzający, drugi liberalizujący ustawę. Debata sejmowa nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć, towarzyszyły jej natomiast emocje sięgające zenitu.

Dlatego ponownie zgłoszony przez Fundację Pro - Prawo do życia projekt, od początku rozniecił pełną wzajemnych oskarżeń i ostrych ocen dyskusję, narażając na szwank z trudem wypracowane przed laty porozumienie. To pokazuje, że w kwestiach, w których w grę wchodzą przekonania i wiara, nie ma rozwiązań dobrych dla wszystkich.

Pytam więc: co zmieniło się w tak krótkim czasie, że wspomniana fundacja zgłasza kolejny projekt zaostrzający ustawę aborcyjną? Czy zmienił się układ sił w parlamencie, czy oczekiwania większości Polaków dotyczące zaostrzenia przepisów aborcyjnych?

Chciałbym jasno powiedzieć, że w obowiązującym prawie aborcyjnym nic nie stoi na przeszkodzie, aby każdy z nas katolików i osób wierzących mógł przestrzegać piątego przykazania… nie zabijaj, w rozumieniu zgodnym z nauką Kościoła - od chwili poczęcia do śmierci.

To właśnie dziś kobieta oczekująca dziecka, w oparciu o swoją wiarę, przekonania czy wrażliwość, ma wolną wolę, by urodzić dziecko, również wówczas, gdy istnieje podejrzenie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, czy też ciężkiej wady genetycznej. Nikt nie ma prawa do namawiania jej, a tym bardziej zmuszania, do aborcji. Nie jest też żadnym przymusem, ani obowiązkiem wykonywanie badań prenatalnych oraz dociekanie, czy płód jest zdrowy czy chory - w tym obszarze ostateczna decyzja należy również do matki.

Mam ogromny szacunek dla kobiet, które - mimo wykrycia poważnej wady genetycznej czy upośledzenia, albo licząc się z tym, że ich dziecko umrze tuż po porodzie - decydują się na jego urodzenie. W pełni rozumiem też kobiety, które decydują się na aborcję wiedząc, że płód nie ma szans na donoszenie lub też umrze zaraz po narodzeniu.

Nie można wszystkiego wtłoczyć w ramy prawne, uregulować, usankcjonować i egzekwować. Jest jeszcze religia, etyka, sumienie, czy w końcu rozum i wola każdego z nas. Uważam też, że państwo, w tym parlament, nie może ubezwłasnowolniać obywateli i decydować do końca za nich w sprawach najważniejszych.
Dlatego jeszcze raz z całą mocą podkreślam, że dzisiejszy stan prawny w tym zakresie w pełni pozwala na przestrzeganie przez katolików Dekalogu, społecznej nauki Kościoła i nikogo nie przymusza do przerywania ciąży.

Jestem osobą wierzącą i praktykującym katolikiem, któremu w happeningu przed kościołem w Strawczynie młodzi działacze Ruchu Narodowego zarzucali hipokryzję i próbowali rozliczać z wiary, w sposób niedopuszczalny manipulując przy tym rzeczywistością. Nie mogę na taką próbę skłócania mnie ze społecznością Kościoła rzymskokatolickiego, w tym z mieszkańcami mojej parafii, nie zareagować!
Rozpowszechniane przez młodych "aktywistów Ruchu Narodowego" twierdzenie, że głosowałem za prawem do zabijania chorych dzieci, to wyjątkowo podła manipulacja. Manipulacja z premedytacją godząca w moje dobre imię, w moją rodzinę oraz wyborców, którzy przez lata - głosując na mnie - obdarzali mnie zaufaniem.

Odrzucenie przez Sejm RP projektu ustawy zaostrzającej przepisy aborcyjne, za którym i ja opowiedziałem się w głosowaniu, nie ma nic wspólnego z wprowadzeniem nowego prawa pozwalającego na zabijanie chorych dzieci!!!

Młodzi ludzie z Ruchu Narodowego przekroczyli granice zdrowego rozsądku i elementarne zasady współżycia społecznego, dopuszczając się tego prymitywnego happeningu w miejscu kultu religijnego. Trudno to wytłumaczyć nawet ich młodym wiekiem. Mam nadzieję, że zrozumieją przytoczone przeze mnie argumenty i wyhamują tak buńczucznie zapowiadane akcje przeciwko kolejnym posłom Ziemi Świętokrzyskiej. A może też wcześniej czy później dojrzeją, aby powiedzieć …przepraszam.

Marek Gos
Poseł na Sejm RP
Polskie Stronnictwo Ludowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie