Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Długosz usunięty z Sojuszu Lewicy Demokratycznej! Tak zdecydował zarząd miejski partii w Kielcach-nowe fakty

Paweł Więcek
W poniedziałek Henryk Długosz - pierwszy z lewej, był na uroczystości otwarcia oddziału ratunkowego szpitala wojewódzkiego w Kielcach gdzie jego firma była jednym z podwykonawców.
W poniedziałek Henryk Długosz - pierwszy z lewej, był na uroczystości otwarcia oddziału ratunkowego szpitala wojewódzkiego w Kielcach gdzie jego firma była jednym z podwykonawców.
We wtorek po godzinie 18 Zarząd Miejski Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Kielcach unieważnił decyzję koła numer 3, które przyjęło byłego barona świętokrzyskie lewicy do partii. Sprawa mocno podzieliła działaczy. 9 osób było za unieważnieniem, 7 przeciw. Oznacza to, że Henryk Długosz był znów w szeregach SLD tylko niecałe 5 dni.

O co chodziło w aferze starachowicekiej ?

O co chodziło w aferze starachowicekiej ?

Afera starachowicka wybuchła w 2003 roku - chodziło o przeciek tajnych informacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji do osób podejrzanych o kontakty przestępcze. Według nagrań z podsłuchu prowadzonego przez policję, poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do radnych SLD w Starachowicach i powołując się na informacje otrzymane od wiceministra w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniewa Sobotki, ostrzegł ich o planowanych aresztowaniach. W toku postępowania ustalono, że Andrzej Jagiełło otrzymał informacje o planowanych aresztowaniach od posła Henryka Długosza, który z kolei uzyskał je od Zbigniewa Sobotki.

Andrzej Szejna, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wtorek kilka godzin przed obradami zarządu miejskiego, na konferencji prasowej na Rynku w Kielcach powtórzył za szefem partii Leszkiem Millerem, że jest za wcześnie na ponowne przyjęcie byłego barona świętokrzyskiej lewicy Henryka

CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Szejna, szef SLD w regionie: - Sprawa Długosza sprawa trafi przed sąd (wideo)

Byłego posła i byłego szefa SLD w regionie - Henryka Długosza, który w 2005 roku został skazany na półtora roku więzienia za udział w tak zwanej "aferze starachowickiej", do jego macierzystego koła numer 3 w Kielcach przyjęto w czwartek. Uchwałę w tej sprawie przyjęto jednogłośnie.

Chwilę później rozpętała się w tej sprawie ogólnopolska awantura. Decyzja kieleckich działaczy rozpętała w partii burzę. Wiadomość zezłościła przewodniczącego Leszka Millera i sekretarza generalnego Krzysztofa Gawkowskiego. Z ich otoczenia padła nawet propozycja, by w trybie natychmiastowym rozwiązać miejskie struktury SLD. Szef ugrupowania w województwie Andrzej Szejna zamilkł.

W niedzielę na antenie TVN24 do sprawy odniósł się Leszek Miller. Powiedział, że na powrót Henryka Długosza do Sojuszu jest za wcześnie, choć wszelkie formalne przeszkody ku temu wygasły, bo jego wyrok uległ zatarciu. Były premier dodał, iż decyzję koła musi jeszcze zatwierdzić zarząd miejski ugrupowania.

Stanowisko Millera w poniedziałek podtrzymał Andrzej Szejna - szef SLD w Świętokrzyskiem. Jego zdaniem obecność Henryka Długosza w SLD mogłaby zaszkodzić wizerunkowi partii. - Pan Długosz kojarzy się między innymi z walką o województwo świętokrzyskie, ale niestety przede wszystkim z aferą starachowicką, w której został skazany i odbył karę więzienia. Dlatego uważam, że obawy premiera Millera są zasadne i może powinniśmy dać sobie więcej czasu na ewentualne członkostwo tego pana w partii - powiedział Szejna. Dodał, że grupa działaczy złożyła sprzeciw wobec członkostwa Długosza w SLD.

To samo powtórzył we wtorek na kilka godzin przed posiedzeniem zarządu miejskiego Sojuszu w Kielcach. - Długo pracowaliśmy nad wzmocnieniem ugrupowania w sondażach, a pan Długosz budzi niekorzystne skojarzenia- powiedział. I podkreślił, że w przypadku zaakceptowania decyzji o przyjęciu Długosza ci, którzy zgłosili sprzeciw, skierują sprawę do wojewódzkiego sądu partyjnego.

To okazało się niepotrzebne. We wtorek 22 października zebrał się zarząd miejski SLD. Po kilku godzinach obrad zarząd miejski unieważnił uchwałę koła numer 3. Członkowie tego gremium byli jednak mocno podzieleni w tej sprawie. Świadczy o tym wynik głosowania: 9 osób opowiedziało się za uchyleniem, 7 przeciw.

- To strata dla SLD - ocenia Joanna Grzela, szefowa partii w Kielcach. Podkreśla, że była za przyjęciem Henryka Długosza w szeregi ugrupowania. - Na czwartkowym posiedzeniu koła numer 3 od razu rozmawialiśmy o sprawach programowych. Henryk miał ciekawe pomysły. Wyraził chęć zaangażowania się w prace zespołu do spraw społeczno-gospodarczych, który ma pracować nad programem wyborczym na przyszły rok - tłumaczy Joanna Grzela.

Według przewodniczącej niej nic nie stało na przeszkodzie, by Henryk Długosz wrócił do partii. - Kara uległa zatarciu. To otworzyło w jego życiu nowy rozdział. Można było go przyjąć, ale większość miała inne zdanie. Nie zgadzam się z nim, ale muszę to uszanować - podkreśla.

Joanna Grzela dodaje, że temat przyjęcia Henryka Długo-sza do SLD jeszcze powróci. - Jestem o tym głęboko przekonana. Mam nadzieję, że wówczas stanie się to w lepszej atmosferze i z aprobatą wszystkich. Nie stawiałabym kropki nad "i" - zaznacza Grzela.

- Uważam, że podjęto słuszną decyzję, zgodną z moimi oczekiwaniami. Uznaliśmy, że to nie jest odpowiedni moment na powrót Henryka Długosza. Sprawa zamknięta - mówi Andrzej Szejna.

Henryk Długosz zapowiada, że nie będzie się odwoływał od decyzji zarządu miejskiego SLD. - Życzę koleżankom i kolegom wszystkiego dobrego - mówi.

CZYTAJ także: Co dalej z Henrykiem Długoszem - będzie znów członkiem SLD czy mu podziękują? Padają mocne słowa

Przypomnijmy, że 52-letni Henryk Długosz to jeden z najbardziej rozpoznawalnych świętokrzyskich polityków, kiedyś niepodzielnie rządzący baron czyli szef wojewódzkich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W latach 1994-95 był wicewojewodą świętokrzyskim. Od 1997 do 2005 roku - poseł na Sejm z list SLD. W latach 2001-2003 - przewodniczący Sojuszu w Świętokrzyskiem. Tak jak większość ówczesnych przewodniczących wojewódzkich struktur w kraju nazywany był baronem. W 2003 po wybuchu afery starachowickiej wystąpił z partii. Dwa lata później w związku z tymi wydarzeniami został skazany na półtora roku więzienia. Wyszedł na wolność po odbyciu połowy kary. Obecnie prowadzi firmę w Kielcach. Równo po 10 latach chciał wrócić do partii. Mówił, że namawiało go do tego wiele osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie